Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sanepid skontrolował lęborski Caritas. Stwierdzono przeterminowaną żywność WIDEO,ZDJĘCIA

Robert Gębuś
Kontrola sanpeidu w lęborskim Caritasie to pokłosie interwencji osób, które twierdzą, że w punkcie nagminnie wydawana jest przeterminowana żywność. 2 maja wydano m.in. śledzie w śmietanie z datą ważności z 24 kwietnia. Na miejscu sanepid stwierdził m.in. przeterminowaną partię margaryny z 2017 roku

Sanepid skontrolował lęborski oddział Caritasu. W pomieszczeniach inspektor znalazła przeterminowaną żywność, w tym 10 opakowań po 8 sztuk margaryny Benevita z datą ważności 9 listopada 2017, która przechowywana była w zepsutej lodówce.

Kontrola stwierdziła również margarynę której ważność skończyła się 8 maja. Stan pomieszczenie i warunki w których wydawano żywność również budziła zastrzeżenie inspektora sanepidu. Prezes lęborskiego Caritasu tłumaczy, że na remonty brakuje środków ale zapewnia, że wkrótce przeniosą się do nowego pomieszczenia. - To ostatnie wydanie w tym miejscu i zamykamy - mówi.

Zobacz wideo:

Maria Filip, szefowa lęborskiego Caritasu podkreśla, że sprawa wydanych po terminie śledzi jest incydentalna, a przeterminowana margaryna należy do niej. - Muszę ją jeść bo mam problem z cholesterolem - tłumaczy.

Kontrola to wynik skargi mieszkańców, korzystających z pomocy Caritasu, którzy twierdzą, że w oddziale od dawna wydawana jest przeterminowana żywność, przetrzymywana w złych warunkach. Dodają też, że osoby ją wydające nie mają aktualnych książeczek sanepidowskich. Kroplą, która przelała czarę goryczy był towar wydany im 2 maja. Trafiły do nich m.in. śledzie w śmietanie, filety w sosie twarogowym i humus, których ważność skończyła się 24 i 25 kwietnia.

Zobacz wideo:

- Drugiego maja dostaliśmy śledziki rybne z terminem ważności 24,25 kwiecień. To jest niemożliwe, żeby takie coś jeść - mówi jeden ze skarzących się meżczyn. - Przecież to niepodobne, żeby takie coś jeść.

- Zdarzały się też produkty, które miały prawie miesiąc po przydatności do spożycia. To były produkty, które są poniekąd dla naszych dzieci, jak jogurty, serki, wody mineralne, a także paczki świąteczne dla dzieci i też się zdarzało, że były artykuły przeterminowane - dodaje pani Irena (nazwisko do wiadomości redakcji). - Wcześniej nasz towar przynieśliśmy do MOPS-u, do pani koordynator. Powiedziała nam, żebyśmy poszli do sanepidu, więc zareagowaliśmy, bo to się dzieje nagminnie. 24 kwietnia wydano nam artykuły z terminem właśnie 24 kwietnia, chyba żebyśmy jedli na siłę w tym samym dniu. A potem ten sam towar wydano nam po ośmiu czy dziewięciu dniach po terminie przydatności do spożycia.

Kobieta, która również skarży się na żywność wydawaną w lęborskim Caritasie twierdzi, że w jej przypadku doszło do zatrucia.

- Jestem ciężarna, mam małe dzieci, sama się zatrułam wydawanym jedzeniem. Dobrze, że to się nie skończyło szpitalem. Miałam ostre zatrucie pokarmowe, kilka dni leżałam w łóżku. Dzieciom mam dać takie jedzenie? Później oni mają pretensje, że człowiek taki towar wyrzuca.

Nasi rozmówcy dodają również, że zdarzały się przypadki, że trafiała do nich przeterminowana żywność ze świątecznych paczek

Pani Irena, która powiadomiła sanepid, poinformowała także Caritas w Pile, gdzie zaopatruje się oddział Caritsu w Lęborku.

Sami chcieli
Po incydencie w lęborskim Caritasie doszło do spotkania mediacyjnego w MOPS, na które zostały zaproszone osoby, skarżące się na lęborski Caritas, i prezes lęborskiego oddziału.

Szefowa lęborskiego oddziału, Maria Filip przyznaje, że w przypadku śledzi wydanych 2 maja zrobiła to na wyraźna prośbę osób, które tego chciały, zaprzecza jednak, by takich przypadków było więcej.

- Dostajemy towar nieunijny i to jest bardzo krótki termin - mówi Maria Filip szefowa lęborskiego Caritasu. - Ci ludzie, którzy byli tego dnia po ten towar, to go otrzymali dzień czy dwa dni przed terminem. Później trafiło się trzy dni świąt: poniedziałek, wtorek i środa. Ten towar już został. A że ci co chcieli wcześniej, pytali czy ja im tego śledzika mogę dać i mówili: co za pycha! Powiedziałam im, że to jest po terminie i kiedy minął termin. To jest dobre, może leżeć nawet dwa tygodnie czasu, a nawet dłużej w lodówce. Powiedzieli, że im nie przeszkadza i na tym się skończyło. Nigdy nie wydajemy przeterminowanej żywności, bo nie mamy nawet możliwości, żeby to trzymać.

Prezes lęborskiego Caritasu twierdzi również, że nie wydawała ludziom żywności z paczek bożonarodzeniowych, ale...
- W życiu bym nie dała. Były paczki, zgadza się, bo siedem osób nie wybrało paczek. Te paczki leżały u nas trzy miesiące. Nie mieliśmy co z nimi zrobić. wystawiłam je na zewnątrz i mówię: dzielicie się uczciwie. Ale ja nie wiem co w tych paczkach było.

Zdaniem Marii Filip padła ona ofiarą nagonki ze strony osób, które przyszły do Caritasu, a wcześniej korzystały z pomocy PCK. - Jest grupa osób, które rozrabiają - mówi.

Z pomocy lęborskiego Caritasu korzysta ponad 300 osób, na podstawie zaświadczenia MOPS. Żywność trafia do Lęborka z Banku Żywności w Pile.Do tej konkretnej sytuacji obiecał odnieść się w poniedziałek.

- Jeśli otrzymujemy zgłoszenie możemy rozpocząć procedurę wyjaśniającą - informuje Jerzy Wyczechowski z Banku Żywności w Pile. - Postępowanie kończy się protokołem pokontrolnym i wówczas dajemy zalecenia co należy poprawić, a w sytuacji rażących zaniedbań procedura się wydłuża i wiąże się z konsekwencjami.

Oficjalnych wyników kontroli jeszcze nie ma. - Musimy zapoznać się z wynikami kontroli - informuje Zbigniew Barański dyrektor lęborskiego sanepidu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto