Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd I instancji uznał, że gmina Cewice musi zapłacić blisko milion zł firmie, z którą zerwała umowę

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Sąd I instancji uznał, że gmina Cewice ma zapłacić blisko milion złotych za wykonane prace przy budowie sieci wodociągowej w Siemirowicach w 2015 r. Gmina zerwała umowę z firmą, wstrzymała płatności i naliczyła kary umowne po tym, jak ta przekroczyła termin oddania inwestycji. Zdaniem wykonawcy dotrzymanie terminu było niemożliwe, bo gmina przedłożyła wadliwy projekt budowlany. Gmina złożyła apelację od decyzji sądu.

Firma FBU Witold Cygert w 2015 roku wygrała przetarg na budowę w Siemirowicach (gm.Cewice) sieci kanalizacyjnej i wodociągu wraz z tłocznią przedstawiając ofertę w wysokości ok. 2 mln zł i rozpoczęła realizację inwestycji.

Firma nie zmieściła się w terminie, gmina straciła dofinansowanie
Na mocy umowy z gminą zobowiązała się ukończyć ją do 14 czerwca 2015 roku. Na budowę wodociągu i kanalizacji w Siemirowicach gminie Cewice przyznano unijne dofinansowanie w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, pod warunkiem, że inwestycja zostanie ukończona w terminie. Tak się jednak nie stało i gmina straciła ponad 687 tys. zł.

- Wskutek niedotrzymania terminu wykonania umowy gmina była zmuszona do rozwiązania umowy z Samorządem Województwa Pomorskiego, tym samym utraciła dofinansowanie w całości i musiała w całości zadanie sfinansować z własnych środków

- mówi wójt Jerzy Bańka.
Z tego powodu gmina Cewice zerwała umowę z wykonawcą i nie zapłaciła mu części wynagrodzenia, naliczając kary umowne za zwłokę i za odstąpienie od umowy z przyczyn leżących po stronie wykonawcy.

Wykonawca wini gminę
Szefostwo firmy FBU Witold Cygert nie zgodziło się z tą decyzją i winą za zerwanie umowy obarczyło gminę. Zdaniem wykonawcy umowa była niemożliwa do zrealizowania w wyznaczonym terminie, bo gmina przedłożyła im do realizacji wadliwy projekt budowlany. Sprawa trafiła do sądu.
-

Biegły sądowy powołany celem oceny prawidłowości projektu budowlanego, jednoznacznie stwierdził, że projekt jest wadliwy i nie było możliwości wykonania robót zgodnie z projektem

- informuje Witold Cygert, szef FBU Witold Cygert, który podkreśla, że projekt był najeżony błędami. - Główny błąd projektowy dotyczył posadowienia tłoczni w miejscu występowania dwóch źródeł wód podziemnych, podczas gdy projekt wskazywał na jedno źródło. Błąd ten ostatecznie nie pozwolił wykonać umowy, ale błędów było więcej -podkreśla Cygert.
Gmina Cewice przewidywała w projekcie układnie rur za pomocą przewiertów z działek osób prywatnych. Witold Cygert twierdzi jednak, że na etapie projektowania gmina nie uzyskała zgód właścicieli terenu z których miały być prowadzone przewierty.
-W wielu przypadkach uniemożliwiło to wykonanie robót poprzez przewierty i FUB Witold Cygert był zmuszony wykonywać swoje prace wykopem otwartym - mówi Witold Cygert.- W projekcie występowały również kolizje z innymi obiektami budowlanymi, co skutkowało koniecznością zmian projektowych.
Szef firmy podkreśla też, że iskrzyło między wykonawcą a Inspektorem Nadzoru z ramienia gminy, co - jak twierdzi wykonawca - utrudniało mu prace.

Sąd uznał, że gmina ma zapłacić firmie
Wykonawca domagał się ponad 1,1 mln zł. Sąd I instancji przyznał mu w części rację. Roszczenie obejmowało zapłatę za roboty wykonane oraz odszkodowanie za roboty budowlane, których nie można było wykonać z winy gminy Cewice.

-Sąd uznał w całości roszczenie o zapłatę za roboty wykonane, lecz oddalił roszczenie o odszkodowanie uznając, że FUB Witold Cygert nie udowodnił, że poniósł szkodę. Jednocześnie sąd oddalił w całości roszczenie Gminy Cewice o zapłatę kar umownych

- informuje FBU Witold Cygert.
Wyrok nie jest prawomocny. Gmina Cewice złożyła apelację do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Jeśli zostanie oddalona, gmina będzie musiała wypłacić firmie ponad 900 tys. zł i odsetki, liczone od 2015 roku. Zadanie realizowane było jeszcze podczas poprzedniej kadencji rady i za urzędowania wójta Jerzego Pernala. Po tym jak FBU Witold Cygert zeszła z placu budowy, inwestycję dokończył inny wykonawca.

**Czytaj również:

Wieża ciśnień w Lęborku. Konstrukcja budzi emocje

**

- Nie jest do końca tak, jak przedstawia to firma FBU Witold Cygert - mówi Jerzy Pernal, dziś zastępca burmistrza Lęborka. - Firma, która kontynuowała inwestycję po zerwaniu umowy z FBU Witold Cygert, zrealizowała ją ostatecznie według pierwotnego projektu. W części inwestycji, którą, jak twierdziła FBU Witold Cygert, nie jest w stanie zrealizować proponowaną pierwotnie w projekcie metodą, projektant zaproponował metodę alternatywną, ale również tą metodą firma tego nie wykonała.
Co do zezwoleń prywatnych właścicieli na prace na ich działkach, Jerzy Pernal twierdzi, że gmina uzyskała na nie zgody. - Natomiast uzyskanie zezwolenia na samo wejście na dany teren, o ile dobrze pamiętam, należy do wykonawcy - mówi Jerzy Pernal.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto