Przyszłość Małoszyc przedmiotem sporu między częścią mieszkańców a wójtem

21 grudnia 2022 r. Rada Gminy Nowa Wieś Lęborska podjęła uchwałę w sprawie przystąpienia do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w Małoszycach. Przystąpienie do zmiany planu miało być podyktowane zapotrzebowaniem gminy na tereny inwestycyjne - pod zabudowę usługową i przemysłową na terenach, gdzie do tej pory obowiązywała zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna. To dałoby dodatkowe miejsca pracy dla mieszkańców gminy oraz przyniosło dochód do budżetu gminy z tytułu podatku od nieruchomości i podatku dochodowego.

W środę, 25 października w Małoszycach zebrała się grupa mieszkańców na zorganizowanym przez sołtysa Dariusza Matwieja spotkaniu. Przybyli także wicestarosta lęborski Edmund Głombiewski i wójt gminy Nowa Wieś Lęborska Zdzisław Chojnacki, a także zastępca przewodniczącego Rady Gminy Roman Downar - Zapolski oraz radni Marek Malinowski, Ireneusz Radtke i Krystian Chrzanowski.

Tereny, które obejmuje plan zagospodarowania przestrzennego w Małoszycach, mają powierzchnię 99 ha. Powiat Lęborski jest właścicielem 20 ha w Małoszycach. Wójtowi zarzuca się, że przez zmianę studium i opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego chce na tym terenie wprowadzić uciążliwy przemysł, składowisko odpadów czy chlewnię do Małoszyc.

- Nie było takiego zamysłu

- podkreśla wójt Zdzisław Chojnacki.

- Przy terenach komunikacyjnych, jak droga ekspresowa lokalizuje się działania związane z produkcją czy usługami. To są tereny, które w przyszłości wygenerowałyby pieniądze na rozwój gminy i taki był mój zamysł, o czym mówiłem jeszcze w kampanii wyborczej nie będąc wójtem. Mówiłem, że wkrótce rozpocznie się budowa drogi ekspresowej S6, że być może uda się zmodernizować drogę dojazdową od węzła S6 do Małoszyc. Powstanie takich terenów dla gminy przysporzy przedsiębiorców. Zdecydowanie inny jest podatek od prowadzonej działalności gospodarczej niż od zabudowy mieszkaniowej.

Na dziś niezmieniony plan przewiduje ten teren pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną. Wójt gminy uważa, że w Małoszycach można połączyć stworzenie funkcji usługowej i pod produkcję z zabudową mieszkaniową.

- Jeżeli doszłoby do zmiany studium i opracowania planu zagospodarowania przestrzennego, to mogłyby powstać tereny pod produkcję, składowanie, usługi. Teren Małoszyc znajduje się w obszarze krajobrazu chronionego wzgórz lęborskich i z mocy samej ustawi i uchwały podjętej przez Sejmik Województwa Pomorskiego nie można lokalizować tutaj żadnych działalności uciążliwych dla środowiska. Nigdy nie było ani moim, ani planistów zamysłem, żeby lokalizować w Małoszycach działalność typu wysypisko odpadów czy chlewnia.

W polemikę z wójtem wszedł jeden z mieszkańców Małoszyc.

- Nie chcę powiedzieć, że jestem we wszystkim na "nie", bo są tu tereny, które można bardzo dobrze wykorzystać na budowę mieszkań czy przemysł nieuciążliwy, ale nie kosztem mieszkańców.

Wójt Zdzisław Chojnacki podkreślił, że Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego nie jest przepisem prawa miejscowego.

- Najpierw jest studium, które jest wytyczną do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i w oparciu o studium sporządza się plany. Gmina nie posiada ani jednego planu zagospodarowania, gdzie chociaż hektar byłby przeznaczony na te cele. Te plany zagospodarowania, które obejmują tereny Małoszyc, to są tereny, które obejmują 99 ha. Nikt nie mówi o chlewni czy wysypisku.

Sołtys Dariusz Matwiej przeprowadził głosowanie nad tym, kto z mieszkańców Małoszyc jest przeciwny a kto jest za powstaniem terenów usługowych, przemysłowych, składowania na terenie ich wsi. Zagłosowało 38 mieszkańców, wszyscy byli przeciw. W tym sołtys.

- Prosiliśmy, żeby w strategii gminy zostało zapisane, że przemysł nieuciążliwy, ale nie ma tego

- mówi sołtys Dariusz Matwiej.

- Daliśmy 47 podpunktów wytycznych, ale wójt nie zastosował się do tego. Więc jeżeli nie mamy obrony, to cofamy się całkowicie i nie chcemy mieć żadnego przemysłu w Małoszycach. Jestem za tym, żeby nasza wieś rozwijała się, ale róbmy to z głową. Pod funkcją składowania można sobie robić różne rzeczy. Wójt teraz mówi publicznie, że to byłby przemysł nieuciążliwy, ale tego wójta za kilka miesięcy po wyborach może nie być.

Sołtys Dariusz Matwiej twierdzi, że droga do Małoszyc nie jest przystosowana pod transport przemysłowy.

- Jest 3,5 kilometra w górę do Małoszyc. Zimową porą ledwo wjeżdżamy samochodami osobowymi. Jak stanie tam tir, to my ani nie zjedziemy, ani nie wjedziemy. Przemysł tak, jestem za rozwojem Małoszyc, ale nie kosztem mieszkańców. Niech powstaną trzy firmy, każda po 15 samochodów ciężarowych, busy. Już teraz woda cieknie, pobocza pozarywane.

Wynikiem głosowania nie jest zaskoczony wójt gminy.

- Jeżeli społeczeństwo zostało tak zmanipulowane, to jak miało zagłosować? W dalszym ciągu uważam, że to zamierzenie, które mielibyśmy zrealizować, czyli przygotować tereny inwestycyjne bezpośrednio przy węźle komunikacyjnym drogi ekspresowej S6 byłoby z dużym pożytkiem dla samej miejscowości i dla całej gminy.

Studium jest już po dyskusji publicznej i może zostać przedstawione do zatwierdzenia.

- Jeżeli Rada Gminy uchyli te uchwały to będzie z dużą szkodą dla gminy. To Rada ma kompetencje do uchwalania planu zagospodarowania

- mówi wójt Zdzisław Chojnacki.

Sołtys czeka na ruch radnych.

- Złożyłem uchwałę z zebrania, ilu mieszkańców głosowało przeciw. Radni otrzymali na sesję naszą uchwałę, że mieszkańcy nie zgadzają się i chcą wykreślenia Małoszyc ze studium. Uchwałę zebrania wyślemy też do wojewody.

Na spotkaniu z mieszkańcami Małoszyc wójt przypomniał, że tereny, które obejmuje plan zagospodarowania przestrzennego w Małoszycach, mają powierzchnię 99 ha.

- Niektóre z tych planów mają w swoich zapisach, że powierzchnia zabudowy może dochodzić do 80 procent a ilość kondygnacji cztery. Przy takiej dużej intensywności zabudowy z jednego hektara można uzyskać 420 mieszkań 45 metrowych. Można sobie wyobrazić przy wydzieleniu tysiąca działek, jaka będzie liczba ludności.

Przebiegowi spotkania przyglądał i przysłuchiwał się Edmund Głombiewski, wicestarosta lęborski.

- Propozycje szły w tym kierunku, żeby oprócz zapisanej zabudowy mieszkaniowej, byłaby też działalność związana z wykonywaniem usług tak, jak to się dzieje w przypadku innych małych miejscowości, żeby przyciągnąć inwestorów. W tym momencie nie ma takich zapisów i chodziło o to, żeby umożliwić lokalizację drobnej, nieuciążliwej działalności. W tej chwili gmina będzie miała spory problem, bo nie będzie można przyciągać inwestorów do tej zaniedbanej przez lata części gminy.

Wicestarosta zwraca uwagę na bliskość przebiegu budowanej drogi ekspresowej, która mogłaby przyczynić się do gospodarczego pobudzenia tego terenu.

- Propozycja studium zmierzała do tego, jako krok początkowy umożliwiające podjęcie konkretnych kroków, żeby uszczegółowić zapisy w planie zagospodarowania. Na spotkaniu nie było jednak dyskusji. Nikt nie miał możliwości wypowiedzenia się i sołtys przystąpił do głosowania. Być może mieszkańcy nie byli do końca poinformowani o rzeczywistych zapisach. Nikt nie zapisuje, że ma powstać fabryka, tylko możliwość wykonywania drobnych usług. Jestem bardzo zdziwiony, że tak potoczyło się to spotkanie. Tym bardziej, że chodzi o tereny poza terenem zabudowanym. Mogłoby powstać nowe osiedle, które łączyłoby Lębork z Małoszycami, można byłoby wykonywać usługi.