Przegrali wybory, ale z urzędów nie odejdą z pustymi kieszeniami. Dostaną sowite odprawy...

Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie, którzy przegrali wybory, otrzymają odprawy, a często także ekwiwalenty za niewykorzystane urlopy. I nie ma na to żadnego wpływu jak rządzili, co udało im się zrealizować w trakcie sprawowania władzy, a czego nie.

Odprawy stanowią trzykrotność zarobków miesięcznych.

Piotr Kagankiewicz, starosta tomaszowski przed dwie kadencje, nie wszedł do rady powiatu. Jeśli będzie musiał odejść ze stanowiska, a wszystko na to wskazuje, dostanie na pożegnanie niezłe pieniądze, w granicach 70 tys. zł.
Starosta zarabiał 12.540 zł brutto, a więc otrzyma prawie 38 tys. odprawy. Do tego dojdzie mu ekwiwalent za niewykorzystany urlop. A starosta z urlopu nie korzystał w tym i minionym roku, a z 2012 ma jeszcze do odebrania 12 dni. Dostanie za to dodatkowo równowartość 2,5 pensji.

Na trzymiesięczną odprawę mogą też liczyć członkowie Zarządu Powiatu. Jest ich pięciu. Niektórzy z nich znaleźli się w nowej radzie powiatu (Sławomir Szewczyk z PiS i Leon Karwat z Wszyscy Razem) i swe funkcje mogą zachować w nowej kadencji. Ale to już zależeć będzie od stanowiska nowych radnych, czy ich zaakceptują i dalej pozwolą im sprawować swoje funkcje.

Rafał Zagozdon, który przegrał wybory na prezydenta Tomaszowa (rządził przez 8 lat), zarabiał 12.365 zł brutto, a więc na pożegnanie otrzyma 37 tys. zł odprawy. Urlopów zaległych prezydent nie miał, więc i z tego tytułu żadnych pieniędzy nie weźmie.

Spore ekwiwalenty za niewykorzystane urlopy dostaną natomiast trzej wójtowie z powiatu opoczyńskiego.

Największe pieniądze weźmie wójt Białaczowa Jan Jóźwik (rządził 8 lat). Nie wykorzystał on 44 dni urlopu, 18 w roku ubiegłym i 26 w tym roku. Razem z trzymiesięczną odprawą na jego konto wpłynie ponad 51 tys. zł.

Niewiele mniejsze pieniądze czekają na wójta Mniszkowa Janusza Ciesielskiego, który funkcję szefa gminy sprawował przez cztery kadencje, a więc przez 16 lat.
Jego przypadek pokazuje, że warto... nie chodzić na urlop. Ciesielski za 19 dni niewykorzystanego wypoczynku dostanie bowiem aż 11.036 zł. A że zarabiał 12,1 tys. zł brutto, to opuści urząd, otrzymując łącznie 47.337 zł.

Stosunkowo najmniejsze pieniądze na pożegnanie z urzędem weźmie wójt gminy Poświętne Mieczysław Stępień, który kierował gminą przez trzy kadencje.
Za niewykorzystanie 22 dni urlopu otrzyma około 9 tys. zł. Do tego dojdzie mu trzymiesięczna odprawa. Wójt zarabiał 8.535 zł brutto. Otrzyma więc 25 tys. 600 zł. Razem zainkasuje ponad 34 tys. 600 zł.

W powiecie tomaszowskim z urzędem pożegnają się już dwaj wójtowie, którzy przegrali wybory w I turze.
Zenon Chojnacki rządził Inowłodzem jedną kadencję. Zarabiał brutto 8.400 zł. Weźmie więc 25 tys. 200 zł odprawy. A ponieważ nie wykorzystał 13 dni urlopu z tego tytułu dostanie ekwiwalent pieniężny w wysokości połowy wynagrodzenia. Razem będzie to więc kwota 29 tys. i 400 zł.

Dokładnie nie wiadomo jakiej wysokości odprawę i czy w ogóle dostanie wójt gminy Ujazd Marcin Grzelczak.
Objął on stanowisko szefa gminy 15 marca 2013 roku, po tym jak niespodziewanie z funkcji zrezygnował kierujący gminą Włodzimierz Goździk uznany za kłamcę lustracyjnego. Przepracował więc jedynie półtora roku. W tej sytuacji nie wiadomo, czy odprawa mu się należy, a jeśli tak to w jakiej wysokości. Gmina zwróciła się w tej sprawie o pisemne wyjaśnienie do prawnika.
Wójt Grzelczak w trakcie swojego urzędowania nie wykorzystał kilku dni urlopu, ale jak powiedziano nam w gminie kiedy o tej sprawie rozmawialiśmy, miał okazję, by ten urlop jeszcze wykorzystać.