Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokurator Generalny wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego od wyroku w sprawie podpalacza kamienicy w Lęborku. Domaga się dożywocia

Robert Gębuś
fot.R.Gębuś,J.Wierciński, M.Kapela
Prokurator Generalny wniósł do Sądu Najwyższego wniosek o kasację wyroku 25 lat pozbawienia wolności w sprawie Macieja D., który z zemsty na swojej byłej dziewczynie, podpalił kamienicę w Lęborku. W pożarze zginęło rodzeństwo, 16-letnia Agata i 12-letni Janek, jedno z dzieci zostało ciężko poparzone, a 25 innym lokatorom groziła śmierć. Prokurator domaga się ponownego rozpatrzenia sprawy i przywrócenia dla Macieja D. kary dożywocia wymierzonej mu w I instancji przez Sąd Okręgowy w Słupsku.

Prokurator Generalny uznał karę 25 lat więzienia, zasądzoną przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku za niewspółmiernie niską do popełnionej zbrodni i podzielił w tej kwestii argumentację Sądu Okręgowego w Słupsku, który w I instancji skazał Macieja D. na dożywocie, nie dopatrując się żadnych okoliczności łagodzących. Mężczyzna w nocy z 30 września na 1 października 2018 roku, powodowany chęcią zemsty na swojej byłej dziewczynie, Darii, która go zostawiła, podpalił stertę łatwopalnych śmieci pod drewnianymi schodami kamienicy przy ul. Pileckiego w Lęborku. Błyskawicznie rozprzestrzeniający się pożar odciął lokatorom drogę ucieczki. W jego wyniku zmarła 16-letnia Agata i jej 12-letni brat Janek, rodzeństwo Darii, partnerki Macieja D., a ich 4-letni brat Maciej doznał ciężkich poparzeń. W pożarze 7 osób podtruło się tlenkiem węgla, a 25 lokatorom kamienicy groziła śmierć.
Maciej D. najpierw przyznał się do winy, a po śmierci dwojga rodzeństwa wszystkiemu zaprzeczył.Sąd Okręgowy w Słupsku skazał go na dożywocie, a na wyrok na 25 lat więzienia z możliwością wyjścia na wolność po 22 latach, złagodził mu Sąd Apelacyjny w Gdańsku.Dla rodziny ofiar pożaru to za niska kara, by czuli się bezpiecznie.

-Kiedy wyjdzie, będzie miał ok 40 lat. Będzie miał jeszcze dużo czasu, żeby się mścić i znów nam zrobi jakąś krzywdę

- mówi Wioletta Wenig, matka dwojga dzieci, które zmarły po pożarze

.- Już odgrażał się telefonicznie z więzienia, że jeśli Daria nie pozwoli mu na kontakt z dzieckiem, to ją spali. Będę się bała o dzieci i wnuki.

Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się próby zabójstwa z premedytacją

Zdaniem Sądu Apelacyjnego Maciej D. nie chciał Darii zabić i doprowadzić do pożaru zagrażającemu życiu wielu ludzi, a liczył na to, że samo zadymienie budynku spotka się z szybką reakcją strażaków. W ten sposób, w opinii Sądu Apelacyjnego sprawca chciał przestraszyć partnerkę i liczył, że w ten sposób do niego wróci wraz z ich córką, kilkumiesięczną Polą, Według Sądu Apelacyjnego, jednym z argumentów świadczących o tym, że Maciej D. nie chciał doprowadzić do śmierci byłej dziewczyny, był fakt, że rozmawiał telefonicznie z Darią, która potem zeznała, że Maciej D. był zaskoczony tym, że trafiła do szpitala.

.- Trudno sobie wyobrazić stan faktyczny czy zdarzenie o takim przebiegu, że ktoś chce kogoś zabić, a potem rano dzwoni i jest zaskoczony, że ktoś przebywa w szpitalu

– tłumaczył sędzia SA, Andrzej Rydzewski.
To było kluczowe ustalenie dla złagodzenia kary, ale Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę także m.in. młody wiek oskarżonego, brak negatywnej opinii w środowisku zamieszkania, a także wyrażenie skruchy na pierwszym etapie postępowania i chęć pomocy ofiarom przestępstwa. Chociaż po śmierci dwójki dzieci Maciej D. wycofał się ze swoich zeznań i zaprzeczył, że to podpalił kamienicę, to fakt, że na początku się przyznał i zgłosił się na policję, według Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, także świadczyło na jego korzyść. .

Prokurator uważa, że sąd źle ocenił dowody

W ocenie prokuratora Sąd Apelacyjny w Gdańsku, nie wziął pod uwagę wszystkich argumentów, przemawiających za zastosowaniem surowszej kary, za to skoncentrował się na okolicznościach łagodzących, w tym m.in. że Maciej D. nie działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, a ewentualnym, kierując się impulsem i złymi emocjami. W opinii Prokuratora Generalnego Sąd Apelacyjny pominął ważne okoliczności, które wskazują, że Maciej D. działał z premedytacją i po wyjściu na wolność nadal może stwarzać zagrożenie. "Kilka godzin przed zdarzeniem wyraźnie-werbalnie- Maciej D. wyraził swój zamiar podpalenia posesji przy ul. Pileckiego w Lęborku, zaś po podłożeniu ognia zaczekał kilka minut, aby upewnić się, że pożar dostatecznie się rozpalił"-argumentuje Prokurator Generalny.
Zdaniem prokuratora za zaplanowaniem zbrodni przemawia fakt, że Maciej D. wcześniej podpalił stertę śmieci w dzień. Ogień został ugaszony, bo dostrzegła go jedna z lokatorek, więc Maciej D. postanowił powtórzyć to w nocy, kiedy nie było szansy, by ktoś w porę dostrzegł pożar. Żeby to zrobić, zdaniem prokuratury, najpierw ukradł czujnik ruchu z klatki schodowej, wymknął się z domu przez okno, żeby nie budzić domowników, nocą poszedł pieszo z Wilkowa do Lęborka unikając kamer monitoringu po drodze, a w potem w klatce schodowej podpalił śmieci i czekał aż się dostatecznie zajmą ogniem. Prokurator uznał, że Sąd Apelacyjny niewłaściwie ocenił stopień winy Macieja D. w tym fakt, że działał bez racjonalnych pobudek, a jedynie z chęci zemsty na byłej dziewczynie. W opinii prokuratora celem podpalenia śmieci przez Macieja D. nie było zadymienie i przestraszenie swojej byłej dziewczyny, a wywołanie pożaru z bezpośrednim zamiarem zabicia Darii, w wyniku którego zginęło dwoje jej rodzeństwa, a 3-letni Maciej został ciężko poparzony.
Zdaniem prokuratora proponowana przez niego pomoc rodzinie ofiar pożaru też nie była bezinteresowna. Jej warunkiem było ponowne nawiązanie relacji pomiędzy oskarżonym a jego byłą partnerką.
Prokurator nie daje też wiary na skruchę oskarżonego, który nie przyznaje się do winy. Zwrócił też uwagę, że wywiad środowiskowy, oceniony przez Sąd Apelacyjny jako pozytywny nijak się ma do opinii siostry Macieja D., którą okradł i która nazwała go "złym człowiekiem". W opinii Prokuratora Generalnego Sąd Apelacyjny zbagatelizował bardzo wysoki stopień winy i szkodliwości społecznej czynu.
W skardze kasacyjnej do Sądu Najwyższego Prokurator Generalny domaga się skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku i przywrócenia kary dożywocia dla Macieja D. zasądzonej przez Sąd Okręgowy w Słupsku.

(wsp.J.Wierciński)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto