O sprawie informowaliśmy przed kilkoma dniami. Włodzimierz C., przyjechał z Niemiec, na granicy wypełnił kartę lokalizacyjną i dostał polecenie 2-tygodniowej kwarantanny. Jego dane z karty lokalizacyjnej miały trafić do Ewidencji Wjazdów do Polski, ale nie trafiły. Z tego powodu, pomimo że odbywał kwarantannę domową, sanepid o nim nie wiedział. Ponad tydzień po rozpoczęciu kwarantanny, została ona odnotowana przez lęborski sanepid na jego prośbę. Włodzimierz C. nie trafił jednak do Ewidencji Wjazdów do Polski, a powinien się tam znaleźć każdy przekraczający granicę, bo w innym przypadku będzie dla służb sanitarnych "niewidzialny".
Urzędnicy Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie, którzy zajmują się wpisywaniem danych z kart lokalizacyjnych wypisywanych na granicy tłumaczą, że pracy jest nawał, bo wypełniają codziennie 500-700 kart lokalizacyjnych. - Wszystkie dane są wprowadzane do systemu na bieżąco - mówi Agnieszka Muchla-Łagosz, rzecznik wojewody zachodniopomorskiego, która dodaje, że system jest niedoskonały, podobnie jak charakter pisma osób wypełniających karty.
Czytaj również:Przebywa na kwarantannie, a sanepid nic o nim nie wie
Czytaj również:Złamał zasady kwarantanny. Wyszedł na piwo
-System, do którego wpisywane są dane jest na bieżąco udoskonalany
- mówi Agnieszka Muchla-Łagosz. -
W tej chwili trwają prace m.in. nad możliwością nadania uprawnień modyfikacji danych przez pracowników urzędu wojewódzkiego. Problem może być z nieczytelnym lub wręcz nieprawidłowym sposobem wpisania danych na granicy, przez co może pojawić się błąd we wpisywaniu danych do systemu.
W powiecie lęborskim na kwarantannie przebywa ponad 140 osób.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?