Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat rozważa przekazanie części linii PKS prywatnemu przewoźnikowi. Do podziału jest 2 mln zł dofinansowania

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Powiat lęborski rozważa przekazanie części linii obsługiwanych przez PKS na ich terenie, prywatnemu przewoźnikowi. Nie chce się na to zgodzić ani spółka, ani związkowcy, którzy podkreślają że powiat, jako udziałowiec słupskiego PKS , działa w ten sposób wbrew interesom firmy, której jest współwłaścicielem. Natomiast władze powiatu podkreślają, że chcą wspierać lokalnych przedsiębiorców a radni sugerują, by samorząd pozbył się akcji PKS.

Jest o co walczyć, bo samorząd powiatu lęborskiego otrzymał do podziału z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych blisko 2 mln złotych dotacji do ośmiu linii. W tej kwocie 10 proc. wyniesie wkład powiatu i gmin. Dotąd siedem z ośmiu wspomnianych linii obsługiwał słupski PKS, jedną prywatny przewoźnik. Powiat lęborski, który jest w spółce udziałowcem mniejszościowym, rozważa przekazanie prywatnemu przewoźnikowi części linii obsługiwanych przez PKS a w ślad za tym również dofinansowania.

-Na terenie powiatu lęborskiego działają różni przewoźnicy i część z nich ma tu siedzibę, tu też płaci podatki i też chciałby skorzystać z takiej samej pomocy i na tych samych zasadach z jakich korzysta PKS w Słupsku. Zadeklarowaliśmy, że dołożymy wszelkich starań, żeby ich zabezpieczyć

- tłumaczy Edmund Głombiewski, wicestarosta lęborski, który podkreśla, że o takie rozwiązanie wnioskowali powiatowi radni.

- Takie wnioski padały na sesji. Te restrykcje i obostrzenia spowodowały ograniczenia, które szczególnie dotknęły sektor transportowy. Wszyscy przewoźnicy mają straty

-dodaje.
Te plany mocno zaniepokoiły władze PKS-u. Szefostwo spółki powołuje się na nieoficjalne informacje, według których powiat chce pozbawić PKS obsługi trzech linii: Lębork-Janowice-Lębork, Lębork-Przeryte-Lębork i Lębork-Łebień-Bąsewice i jednocześnie dofinansować jednego z lokalnych przewoźników. PKS chciał podniesienia liczby wozokilometrów z 400 tys. do ponad 506 tys. by zwiększyć ilość kursów na obsługiwanych już liniach, a zdaniem władz spółki zamiast tego powiat lęborski planuje odebrać PKS-owi 306 800 wozokilometrów. Według informacji PKS, samorząd powiatu przymierza się do przekazania prywatnemu przewoźnikowi łącznie blisko 456 tys. wozokilometrów, w tym 250 tys. wozokilometrów na realizację połączenia nieobsługiwanego dotąd przez PKS. Szefostwo spółki uważa też, że powiat zamierza okroić o połowę połączenia do Siemirowic i ostatecznie PKS w powiecie lęborskim miałby otrzymać niespełna 200 tys. wozokilometrów, czyli połowę tego co w 2020 roku. Taka decyzja powiatu, zdaniem prezesa spółki oznaczałoby, że przy 4 obsługiwanych liniach dofinansowanie dla PKS z 1,5 mln w otrzymanego w tym roku stopnieje do 600 tys. zł, a do prywatnego przewoźnika, który obecnie nie otrzymywał żadnej dotacji, popłynęłoby 1 mln 370 tys. zł.

- Taka liczba nie uzasadnia ekonomicznie obsługi przez PKS Słupsk powiatu lęborskiego w obecnym modelu

- mówi Piotr Rachwalski, prezes słupskiego PKS.

- Wnioskujemy o przekazanie do PKS  pracy i linii zgodnie z wnioskiem 7 linii, 506 637 km i dopiero ewentualne przeznaczenie reszty wozokilometrów 149 064 na obsługę nowej linii prywatnej firmy do Łeby.

Prezes PKS podkreśla przy tym, że w razie niekorzystnych dla niej decyzji, spółka nie da się łatwo wypchnąć z rynku.

- Jeśli wpuszcza się konkurencję na nasze linie, my przeanalizujemy wejście na linie konkurencji np. na połączenie do Łeby. Z całą pewnością będziemy walczyć o nasz rynek w powiecie lęborskim

- zapewnia.

Pracownicy PKS boją się utraty pracy

Swoje obawy wyraził także związek zawodowy pracowników słupskiego PKS.

- Te decyzje oznaczają utratę pracy dla naszych kierowców w powiecie lęborskim. Tego się obawiamy

- mówi Paulina Prusak, przewodnicząca Wolnego Związku Zawodowego pracowników słupskiego PKS.

- Z naszego punktu widzenia powiat lęborski i słupski jest naszym właścicielem, prowadzimy tam komunikację od wielu lat i chcielibyśmy dalej to robić. Nie rozumiemy dlaczego powiat lęborski w tej sytuacji miałby chce ograniczać te linie w tej sytuacji.

Edmund Głombiewski zaznacza, że trudno mu się odnieść do przedstawianych przez władze PKS liczb, bo żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. Wnioski na obsługę linii w powiecie lęborskim złożyło kilku przewoźników, w tym jeden z nich na obsługę wszystkich linii, na które starostwo otrzymało dofinansowanie.

- PKS ma do końca roku umowę i obsługuje te linie

- mówi Edmund Głombiewski.

- Nie chcemy nikogo krzywdzić. Podejmiemy decyzje, czy od następnego roku będzie to na dotychczasowych zasadach obsługiwane przez PKS, czy coś w tej sprawie zmienimy i będzie też inny przewoźnik. Dopiero będziemy rozpatrywać te wnioski, a ostateczną decyzje podejmie rada powiatu.

Wicestarosta przyznaje, że sytuacja jest trudna, bo z jednej strony rada chce wprowadzenia prywatnego przewoźnika na trasy z dofinansowaniem od nowego roku, a z drugiej nie ma czasu na organizację i przeprowadzanie przetargu. Zdaniem Edmunda Głombiewskiego jest kilka opcji na wyjście z tej sytuacji w tym ustawa, która umożliwia zawarcie umowy bezpośrednio z przewoźnikiem w momencie, gdy może dojść do zakłócenia świadczenia usług transportowych z przyczyn obiektywnych. Decyzję podejmie zarząd powiatu i przedstawi ją radzie powiatu.

-Będziemy dyskutować w jaki sposób zawrzeć tę umowę do końca roku i pogodzić różne interesy i potrzeby z obiektywnymi przyczynami, które również występują u innych przewoźników

- podkreśla Głombiewski.-

Jesteśmy udziałowcem PKS, ale inni przewoźnicy, w przypadku nieotrzymania pomocy będą musieli zaprzestać swojej działalności. Nie chcę mówić w jakim trybie to zrobimy, bo będziemy o tym rozmawiać na zarządzie

.

Czytaj również:Powiat z gminami dofinansuje nierentowne kursy PKS

Trudny związek

Powiat lęborski jest udziałowcem słupskiego PKS-u i posiada ok 41 proc. akcji spółki. Zdaniem szefostwa PKS, dofinansowanie przez powiat prywatnego przewoźnika to działanie wbrew interesom własnej firmy. -Trudno będzie takie działanie nazwać inaczej niż działaniem na szkodę własnej spółki - uważa Piotr Rachwalski.

- Prywatne firmy otrzymały pomoc z Tarczy, PKS nie. Prywatne firmy często zatrudniają na "śmieciówki", my jesteśmy stabilnym pracodawcą i przewoźnikiem działającym w Lęborku od ponad pół wieku. Jeśli radni chcą pomóc prywatnym przedsiębiorcom (a tak naprawdę to jednemu) to niech to robią, jednak nie kosztem własnej spółki. W ten sposób nikomu nie pomogą, a na pewno nie swoim mieszkańcom - pasażerom czy pracownikom PKS.

Inaczej widzi to samorząd powiatu lęborskiego, który nie jest zadowolony ze współpracy z słupskim PKS-em. Władze powiatu podkreślają, że mają niewielki wpływ na politykę firmy.

-Jesteśmy mniejszościowym udziałowcem firmy PKS SA w Słupsku

- zaznacza Edmund Głombiewsk

i. -Firma nie posiada siedziby na terenie powiatu lęborskiego. Na ostatnim walnym zgromadzeniu zostały podjęte decyzje, że firma zamierza sprzedać ostatnie nieruchomości w Lęborku przy ul. Abrahama.

Także radni powiatu lęborskiego nie widzą większych korzyści dla powiatu z powodu posiadania udziałów w słupskim PKS. Otwarcie mówili o tym podczas sesji rady powiatu.-Mamy też trudną sytuację, bo radni podnoszą kwestię, że powinniśmy pozbyć się tych akcji, bo nie są nam do niczego potrzebne -mówi Edmund Głombiewski.
Piotr Rachwalski deklaruje, że chętnie spotka się z radnymi powiatu by wyjaśnić sytuację. Przypomina też, że powiat lęborski zgodził się w ostatnich latach na sprzedaż przez PKS bazy i dworca, a środki ze sprzedaży nie zostały spożytkowane na rozwój spółki. - Nie wiem czy wtedy były zgłaszane takie zastrzeżenia, tym bardziej nie rozumiem ich teraz gdy sytuacja transportu publicznego jest dramatyczna - mówi Rachwalski. - W Lęborku został tylko ostatni skrawek parkingu z nieczynną stacją paliw i służebnościami. Nie potrzebujemy tej działki do obecnej działalności więc wystąpiliśmy o zgodę na poszukiwanie ewentualnego chętnego na jej zakup. Środki ze sprzedaży tego majątku posłużyłyby na zakup /leasing nowego taboru lub koszty odpraw dla pracowników z Lęborka w przypadku zwolnień.
Zdaniem Piotra Rachwalskiego, jeśli powiat lęborski odbierze PKS-owi obsługiwane linie, będzie to najprawdopodobniej zakończy się współpraca pomiędzy PKS-em a powiatem

. -Konsekwencją takiej decyzji będzie praktyczna likwidacja reszty filii i obecności PKS Słupsk w Lęborku - pomieszczeń dzierżawionych na dworcu czy kas oraz obsługi filii

- zapowiada Rachwalski. - Po analizie zleconych linii podejmiemy decyzję, czy praca wystarczy na kontynuowanie działalności w powiecie lęborskim na tych 4 liniach o małym potencjale. Wierzymy, ze jednak powiat z jednej strony jako właściciel, z drugiej jako organizator nie doprowadzi do tak dużych perturbacji. Co zrobimy to będzie wynikało z ostatecznej umowy jaką otrzymamy od powiatu - chcemy tu jeździć, jesteśmy nadal największym przewoźnikiem na Pomorzu Środkowym i doskonale znamy i rozumiemy potrzeby mieszkańców powiatu. Ale wszystko w rękach właściciela, czyli Powiatu Lęborskiego.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto