Jest o co walczyć, bo samorząd powiatu lęborskiego otrzymał do podziału z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych blisko 2 mln złotych dotacji do ośmiu linii. W tej kwocie 10 proc. wyniesie wkład powiatu i gmin. Dotąd siedem z ośmiu wspomnianych linii obsługiwał słupski PKS, jedną prywatny przewoźnik. Powiat lęborski, który jest w spółce udziałowcem mniejszościowym, rozważa przekazanie prywatnemu przewoźnikowi części linii obsługiwanych przez PKS a w ślad za tym również dofinansowania.
-Na terenie powiatu lęborskiego działają różni przewoźnicy i część z nich ma tu siedzibę, tu też płaci podatki i też chciałby skorzystać z takiej samej pomocy i na tych samych zasadach z jakich korzysta PKS w Słupsku. Zadeklarowaliśmy, że dołożymy wszelkich starań, żeby ich zabezpieczyć
- tłumaczy Edmund Głombiewski, wicestarosta lęborski, który podkreśla, że o takie rozwiązanie wnioskowali powiatowi radni.
- Takie wnioski padały na sesji. Te restrykcje i obostrzenia spowodowały ograniczenia, które szczególnie dotknęły sektor transportowy. Wszyscy przewoźnicy mają straty
-dodaje.
Te plany mocno zaniepokoiły władze PKS-u. Szefostwo spółki powołuje się na nieoficjalne informacje, według których powiat chce pozbawić PKS obsługi trzech linii: Lębork-Janowice-Lębork, Lębork-Przeryte-Lębork i Lębork-Łebień-Bąsewice i jednocześnie dofinansować jednego z lokalnych przewoźników. PKS chciał podniesienia liczby wozokilometrów z 400 tys. do ponad 506 tys. by zwiększyć ilość kursów na obsługiwanych już liniach, a zdaniem władz spółki zamiast tego powiat lęborski planuje odebrać PKS-owi 306 800 wozokilometrów. Według informacji PKS, samorząd powiatu przymierza się do przekazania prywatnemu przewoźnikowi łącznie blisko 456 tys. wozokilometrów, w tym 250 tys. wozokilometrów na realizację połączenia nieobsługiwanego dotąd przez PKS. Szefostwo spółki uważa też, że powiat zamierza okroić o połowę połączenia do Siemirowic i ostatecznie PKS w powiecie lęborskim miałby otrzymać niespełna 200 tys. wozokilometrów, czyli połowę tego co w 2020 roku. Taka decyzja powiatu, zdaniem prezesa spółki oznaczałoby, że przy 4 obsługiwanych liniach dofinansowanie dla PKS z 1,5 mln w otrzymanego w tym roku stopnieje do 600 tys. zł, a do prywatnego przewoźnika, który obecnie nie otrzymywał żadnej dotacji, popłynęłoby 1 mln 370 tys. zł.
- Taka liczba nie uzasadnia ekonomicznie obsługi przez PKS Słupsk powiatu lęborskiego w obecnym modelu
- mówi Piotr Rachwalski, prezes słupskiego PKS.
- Wnioskujemy o przekazanie do PKS pracy i linii zgodnie z wnioskiem 7 linii, 506 637 km i dopiero ewentualne przeznaczenie reszty wozokilometrów 149 064 na obsługę nowej linii prywatnej firmy do Łeby.
Prezes PKS podkreśla przy tym, że w razie niekorzystnych dla niej decyzji, spółka nie da się łatwo wypchnąć z rynku.
- Jeśli wpuszcza się konkurencję na nasze linie, my przeanalizujemy wejście na linie konkurencji np. na połączenie do Łeby. Z całą pewnością będziemy walczyć o nasz rynek w powiecie lęborskim
- zapewnia.
Pracownicy PKS boją się utraty pracy
Swoje obawy wyraził także związek zawodowy pracowników słupskiego PKS.
- Te decyzje oznaczają utratę pracy dla naszych kierowców w powiecie lęborskim. Tego się obawiamy
- mówi Paulina Prusak, przewodnicząca Wolnego Związku Zawodowego pracowników słupskiego PKS.
- Z naszego punktu widzenia powiat lęborski i słupski jest naszym właścicielem, prowadzimy tam komunikację od wielu lat i chcielibyśmy dalej to robić. Nie rozumiemy dlaczego powiat lęborski w tej sytuacji miałby chce ograniczać te linie w tej sytuacji.
Edmund Głombiewski zaznacza, że trudno mu się odnieść do przedstawianych przez władze PKS liczb, bo żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. Wnioski na obsługę linii w powiecie lęborskim złożyło kilku przewoźników, w tym jeden z nich na obsługę wszystkich linii, na które starostwo otrzymało dofinansowanie.
- PKS ma do końca roku umowę i obsługuje te linie
- mówi Edmund Głombiewski.
- Nie chcemy nikogo krzywdzić. Podejmiemy decyzje, czy od następnego roku będzie to na dotychczasowych zasadach obsługiwane przez PKS, czy coś w tej sprawie zmienimy i będzie też inny przewoźnik. Dopiero będziemy rozpatrywać te wnioski, a ostateczną decyzje podejmie rada powiatu.
Wicestarosta przyznaje, że sytuacja jest trudna, bo z jednej strony rada chce wprowadzenia prywatnego przewoźnika na trasy z dofinansowaniem od nowego roku, a z drugiej nie ma czasu na organizację i przeprowadzanie przetargu. Zdaniem Edmunda Głombiewskiego jest kilka opcji na wyjście z tej sytuacji w tym ustawa, która umożliwia zawarcie umowy bezpośrednio z przewoźnikiem w momencie, gdy może dojść do zakłócenia świadczenia usług transportowych z przyczyn obiektywnych. Decyzję podejmie zarząd powiatu i przedstawi ją radzie powiatu.
-Będziemy dyskutować w jaki sposób zawrzeć tę umowę do końca roku i pogodzić różne interesy i potrzeby z obiektywnymi przyczynami, które również występują u innych przewoźników
- podkreśla Głombiewski.-
Jesteśmy udziałowcem PKS, ale inni przewoźnicy, w przypadku nieotrzymania pomocy będą musieli zaprzestać swojej działalności. Nie chcę mówić w jakim trybie to zrobimy, bo będziemy o tym rozmawiać na zarządzie
.
Czytaj również:Powiat z gminami dofinansuje nierentowne kursy PKS
Trudny związek
Powiat lęborski jest udziałowcem słupskiego PKS-u i posiada ok 41 proc. akcji spółki. Zdaniem szefostwa PKS, dofinansowanie przez powiat prywatnego przewoźnika to działanie wbrew interesom własnej firmy. -Trudno będzie takie działanie nazwać inaczej niż działaniem na szkodę własnej spółki - uważa Piotr Rachwalski.
- Prywatne firmy otrzymały pomoc z Tarczy, PKS nie. Prywatne firmy często zatrudniają na "śmieciówki", my jesteśmy stabilnym pracodawcą i przewoźnikiem działającym w Lęborku od ponad pół wieku. Jeśli radni chcą pomóc prywatnym przedsiębiorcom (a tak naprawdę to jednemu) to niech to robią, jednak nie kosztem własnej spółki. W ten sposób nikomu nie pomogą, a na pewno nie swoim mieszkańcom - pasażerom czy pracownikom PKS.
Inaczej widzi to samorząd powiatu lęborskiego, który nie jest zadowolony ze współpracy z słupskim PKS-em. Władze powiatu podkreślają, że mają niewielki wpływ na politykę firmy.
-Jesteśmy mniejszościowym udziałowcem firmy PKS SA w Słupsku
- zaznacza Edmund Głombiewsk
i. -Firma nie posiada siedziby na terenie powiatu lęborskiego. Na ostatnim walnym zgromadzeniu zostały podjęte decyzje, że firma zamierza sprzedać ostatnie nieruchomości w Lęborku przy ul. Abrahama.
Także radni powiatu lęborskiego nie widzą większych korzyści dla powiatu z powodu posiadania udziałów w słupskim PKS. Otwarcie mówili o tym podczas sesji rady powiatu.-Mamy też trudną sytuację, bo radni podnoszą kwestię, że powinniśmy pozbyć się tych akcji, bo nie są nam do niczego potrzebne -mówi Edmund Głombiewski.
Piotr Rachwalski deklaruje, że chętnie spotka się z radnymi powiatu by wyjaśnić sytuację. Przypomina też, że powiat lęborski zgodził się w ostatnich latach na sprzedaż przez PKS bazy i dworca, a środki ze sprzedaży nie zostały spożytkowane na rozwój spółki. - Nie wiem czy wtedy były zgłaszane takie zastrzeżenia, tym bardziej nie rozumiem ich teraz gdy sytuacja transportu publicznego jest dramatyczna - mówi Rachwalski. - W Lęborku został tylko ostatni skrawek parkingu z nieczynną stacją paliw i służebnościami. Nie potrzebujemy tej działki do obecnej działalności więc wystąpiliśmy o zgodę na poszukiwanie ewentualnego chętnego na jej zakup. Środki ze sprzedaży tego majątku posłużyłyby na zakup /leasing nowego taboru lub koszty odpraw dla pracowników z Lęborka w przypadku zwolnień.
Zdaniem Piotra Rachwalskiego, jeśli powiat lęborski odbierze PKS-owi obsługiwane linie, będzie to najprawdopodobniej zakończy się współpraca pomiędzy PKS-em a powiatem
. -Konsekwencją takiej decyzji będzie praktyczna likwidacja reszty filii i obecności PKS Słupsk w Lęborku - pomieszczeń dzierżawionych na dworcu czy kas oraz obsługi filii
- zapowiada Rachwalski. - Po analizie zleconych linii podejmiemy decyzję, czy praca wystarczy na kontynuowanie działalności w powiecie lęborskim na tych 4 liniach o małym potencjale. Wierzymy, ze jednak powiat z jednej strony jako właściciel, z drugiej jako organizator nie doprowadzi do tak dużych perturbacji. Co zrobimy to będzie wynikało z ostatecznej umowy jaką otrzymamy od powiatu - chcemy tu jeździć, jesteśmy nadal największym przewoźnikiem na Pomorzu Środkowym i doskonale znamy i rozumiemy potrzeby mieszkańców powiatu. Ale wszystko w rękach właściciela, czyli Powiatu Lęborskiego.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?