Powiat lęborski nie ma schronów. Trwa inwentaryzacja miejsc, które mogą je zastąpić

W powiecie lęborskim schronów nie ma a strażacy inwentaryzują miejsca, w których mieszkańcy mogliby się schronić w przypadku zagrożenia. Po informacje co powinno posiadać takie miejsce, żeby mogło znaleźć się na liście sporządzanej przez strażaków, rzecznik PSP odsyła do MSWiA. Czyli tam gdzie ta lista ostatecznie trafi po przeprowadzeniu inwentaryzacji.

- Jesteśmy w trakcie sprawdzania. Mamy zalecenie, by kierować przedstawicieli mediów po szczegółowe informacje do MSWiA

- mówi kpt. Marcin Elwart, oficer prasowy komendanta Powiatowej Straży Pożarnej w Lęborku.

- W powiecie lęborskim schronów jako takich nie ma, więc sprawdzamy pomieszczania, które mogą służyć jako miejsca schronienia.

W lęborskim starostwie dyskutowano o inwentaryzacji schronów podczas komisji bezpieczeństwa. Ponieważ schronów w powiecie lęborskim nie ma, sprawdzane są możliwości wykorzystania piwnic. W starostwie słyszymy, że chodzi o budynki w których jest podpiwniczenie. Straż pożarna je sprawdza i weryfikuje pod kątem możliwości ewentualnego zastosowania jako miejsca schronienia

.-Straż pożarna ewidencjonuje i sprawdza takie miejsca. W niektórych budynkach z lat wcześniejszych, 50-tych, 60-tych mogą być w piwnicach takie miejsca, gdzie są solidniejsze, wzmocnione drzwi. Takich miejsc szukają strażacy

- mówi Alicja Zajączkowska, starosta lęborski.
Ewidencji nie podlegają domki jednorodzinne, a budynki użyteczności publicznej i zbiorowego zamieszkania znajdujące się w administracji wspólnot i gmin.

Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA wyjaśniał że samorządy otrzymają środki na doposażenie schronów, które są w opłakanym stanie, a ich inwentaryzacja jest działaniem związane z podstawami ochrony ludności i obrony cywilnej.

-We wszystkich komendach powiatowych straży pożarnej rozpoczęto właśnie inwentaryzację stanu tych schronów

- powiedział Maciej Wąsik, wiceminister MSWiA, który dodał że chodzi także o miejsca schronienia i wskazał w całym kraju jest 62 tysiące tego typu obiektów.

- Przynajmniej tak zadeklarowały jednostki tym zarządzające, w głównej mierze samorządy. Strażacy sprawdzają, w jakim są stanie, czy są wyposażone, czy są zdolne do użytku. Jeśli nie, to będziemy podejmować działania, żeby je przystosować do użytku

- wyjaśnił.
Wiceminister MSWiA podkreślił, że powodem takich działań nie jest bezpośrednie zagrożenie Polski, a zaplanowane działania, które zbiegły się w czasie z wojną na Ukrainie.

-Jesteśmy w NATO, jesteśmy częścią Unii Europejskiej. Nie jesteśmy uczestnikami tej wojny, choć mocno wspieramy Ukrainę, ale Polska jest krajem bezpiecznym

- mówił Wąsik.

-Są to działania w pewien sposób rutynowe. Tu jest taka koincydencja zdarzeń z ostrzałem Kijowa, ale tak naprawdę ta akcja była już jakiś czas temu zaplanowana. Będziemy przez dwa miesiące to solidnie wizytować, także inne obiekty, które można przystosować do tego czasu i będą stosowne komunikaty po zakończeniu tej inwentaryzacji" - zapewnił Wąsik.

- stwierdził.