Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Półtora metra od dramatu

Paweł Janusiewicz
Kontrowersje budzi nie tylko złomowisko w Mostach
Kontrowersje budzi nie tylko złomowisko w Mostach Fot. archiwum
Niebezpieczna sytuacja miała miejsce w podlęborskich Mostach. Na miejscowym złomowisku ktoś wypalał elektryczne urządzenia, takie jak silniki lub transformatory, prawdopodobnie w celu oczyszczenia znajdującej się w kablach miedzi.

Osoba, która dopuściła się tej praktyki, nie wykazała się wielką wyobraźnią, bowiem wznieciła ogień w odległości zaledwie półtora metra od butli z tlenem i drewnianych zabudowań. Sprawca miał przygotowane metalowe wanny, w których umieszczał urządzenia do wypalania.
- Jest to już nasza kolejna interwencja w tym miejscu, scenariusz zawsze jest podobny - opowiada rzecznik lęborskiej straży pożarnej, st.kpt. Bogdan Madej. - W późnych godzinach wieczornych sąsiedzi dostrzegają na złomowisku ogień i dzwonią do nas z prośbą o interwencję. Gdy przyjeżdżamy na miejsce, okazuje się że albo nikogo nie ma albo właściciel nie chce nam otworzyć bramy. - dodaje rzecznik.


Sala do poprawki
Za mało pielęgniarek

Tak było i tym razem, strażacy musieli przeskoczyć płot, aby dostać się do ognia. Jak mówią mieszkańcy, zaraz gdy tylko na horyzoncie pojawiły się syreny, domorośli pirotechnicy zapadli się pod ziemię.
Pożar, choć niewielki, mógł zakończyć się dramatycznie. Stojące w bardzo bliskiej odległości butle z tlenem mogły wybuchnąć i dokonać sporych zniszczeń.
Jak udało się nam ustalić, praktyki właściciela złomowca już od lat stanowią problem w okolicy. Sąsiedzi na wszelkie sposoby próbowali zmusić go zaprzestania wypalania sztucznych tworzyw, jednak ich zdaniem ten nic sobie nie robi z kolejnych interwencji przedstawicieli służb ochrony środowiska, które zdaniem mieszkańców interweniują nieskutecznie.

Gród znowu gra
Zobacz zdjęcia ze Zjazdu Kaszubów

- Szkodliwy, toksyczny dym jest wszechobecny - mówi jeden z sąsiadów skupu złomu. - Nie możemy normalnie wywietrzyć mieszkania, a spanie przy otwartym oknie jest niemożliwe. Nieraz próbowaliśmy dogadać się z właścicielem, przekonać go, aby skończył zatruwać powietrze - dodaje. Wszystkie próby spełzły na niczym, mężczyzna otwarcie przyznaje, że nadal ma zamiar palić sztuczne tworzywa i sprawia wrażenie, jakby w ogóle nie obawiał się konsekwencji.
Z relacji mieszkańców wynika, że właściciel skupu złomu zadymia okolicę nawet co drugi dzień, zazwyczaj w porach wieczornych i w praktycznie każde święto, gdy nie ma możliwości na szybką interwencję przedstawicieli Inspektoratu Ochrony Środowiska. Z właścicielem skupu złomu nie udało nam się skontaktować. Do sprawy powrócimy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto