Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po latach rozłąki ród zszedł się na Ukrainie

Adam Reszka
Ród Juników szuka korzeni na Ukrainie. fot. archiwum
Ród Juników szuka korzeni na Ukrainie. fot. archiwum
Zbigniew Junik jest lęborczaninem. Tutaj się urodził i zawsze mieszkał. Wielkie było jego zaskoczenie, gdy został zaproszony do Lwowa na uroczystości mianowania księdza prałata Mieczysława Mokrzyckiego na koadiutora ...

Zbigniew Junik jest lęborczaninem. Tutaj się urodził i zawsze mieszkał. Wielkie było jego zaskoczenie, gdy został zaproszony do Lwowa na uroczystości mianowania księdza prałata Mieczysława Mokrzyckiego na koadiutora arcybiskupa metropolity lwowskiego, czyli biskupa pomocniczego z prawem następstwa na urzędzie arcybiskupa. Jak się okazało, tych dwóch mężczyzn oraz czworo innych, którzy mieszkają w różnych regionach Polski i również zostali zaproszenia na tę uroczystość, łączą wspólne korzenie rodzinne.

- Inicjatorem tego wyjazdu do Lwowa był Leszek Junik, członek Rotary Clubu we Wrocławiu, który jest w komitecie pomocy kościołom na Wschodzie - mówi lęborczanin Zbigniew Junik. - Poznałem go rok temu przez internet. Okazało się, że łączy nas nie tylko wspólne nazwisko, ale również więzy rodzinne.

Ród Juników pochodzi ze Lwowa na Ukrainie, a dokładnie z małej miejscowości Kamionka Buska (dawniej Kamionka Strumiłowa), oddalonej 30 km od tego miasta. Zawierucha wojenna spowodowała, że rodzina rozjechała się w różnych kierunkach. Teraz, po latach schodzi się ponownie, ale najczęściej są to synowie lub wnukowie tamtych wojennych pokoleń. Oprócz Zbigniewa Junika na Ukrainę pojechali: Leszek Junik, członek wrocławskiego Rotary Clubu, Julian Zilbert, ordynator Szpitala Uniwersyteckiego we Wrocławiu, prof. Tadeusz Puziński, Mieczysław Pater oraz ks. Antoni Pławecki.

- Niestety, nie miałem okazji dłużej porozmawiać z księdzem prałatem Mokrzyckim, jednak podczas krótkiego spotkania skutecznie namówił on naszą grupę do szukania śladów wspólnej rodziny - opowiada z przejęciem Junik. - Na Ukrainie odwiedziliśmy cmentarz lwowski, miejscowość Kamionkę Buska. Udało nam się nawet ustalić, w których domach mieszkali nasi przodkowie. Kiedy Polacy mieszkający na Ukrainie dowiedzieli się o naszym przyjeździe, zaczęli nas zapraszać do siebie. Od nich również dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy.

W przyszłym roku ród Juników zamierza ponownie spotkać się we Lwowie. Chcą tam między innymi sporządzić drzewo genealogiczne. Sporo materiałów znajduje się w lokalnych kronikach parafialnych, tam też będą szukać śladów przodków. Często są one jedynym źródłem informacji, gdyż po wojnie dokumenty z urzędów albo zaginęły, albo zostały zniszczone.

- Jadąc w przyszłym roku na Ukrainę, chcemy przygotować transport z pomocą humanitarną. Zorganizuje to nasz oddział Rotary Clubu - mówi Leszek Junik. - Podczas tego wyjazdu również mieliśmy transport z pomocą. Został on we Lwowie przekazany polskim zakonnikom.

Działalność Leszka Junika zainspirowała Zbigniewa, który teraz stara się o przyjęcie do Rotary Clubu. W działalność charytatywną angażuje się już od dawna, organizując m.in. zbiórkę odzieży dla ubogich. Na co dzień jest właścicielem saloników prasowych i najlepszym sprzedawcą naszej gazety w Lęborku.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto