Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patriotycznie Zakręceni Pomorza. Ryszard Gołuchowski wybrany przez Internautów! [ROZMOWA]

Joanna Surażyńska
J. Surażyńska
Ryszard Gołuchowski został Patriotycznie Zakręconym Internautów w pomorskim plebiscycie.

Rozmowa z Ryszardem Gołuchowskim, liderem Społecznego Komitetu Obrony Linii Kolejowych.

W naszym plebiscycie zdobył pan ponad 68 tysięcy głosów. Jak skomentuje pan taki sukces?
Wystartowałem w plebiscycie, aby dowiedzieć się, że to, co od wielu lat wspólnie robimy jako Społeczny Komitet Obrony Linii Kolejowych ma sens. W Kościerzynie mieszkam dopiero od 2013 roku, mimo to udało mi się wygrać etap powiatowy plebiscytu. Ilość głosów pokazała, że nasze działania są słuszne. Walczymy o kolej, transport publiczny, ale też o wszystko, co dotyczy zwykłych mieszkańców. Na ten sukces pracował sztab ludzi z całego woj. pomorskiego. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy na mnie głosowali. To dla mnie motywacja do dalszej pracy. Cieszę się, że zostaliśmy docenieni przez internautów.

Czym jest dla pana patriotyzm?
Patriotyzm to wielkie słowo. Uważam, że w obecnych czasach trudno nim zostać. Jednak odpowiadając na pytanie to, co robię przez całe moje życie dla drugiego człowieka dla Naszego Regionu może, ale nie musi być uznane za Patriotyzm. Nie mi to oceniać.

Jakie były początki działalności Społecznego Komitetu Obrony Linii Kolejowych?

Wszystko zaczęło się w 2003 roku. Ówczesne władze województwa pomorskiego zafundowały mieszkańcom prawdziwą katastrofę - zamykanie, likwidowanie linii kolejowych, ograniczenie do transportu, jakim jest komunikacja kolejowa. PKS zaczęły przekształcać się w spółki. Te działania rozregulowały publiczny system komunikacji. Duża część mieszkańców, szczególnie powiatów człuchowskiego, kościerskiego, bytowskiego stała się czarną plamą komunikacyjną. Zaczęły się problemy z dotarciem do pracy, szkół, na spotkania. Takie kłopoty odczuła także moja rodzina. Dorastające dzieci chciały odwiedzać koleżanki i kolegów z innych miejscowości, ale miały jak tam dojechać. Trzeba było jechać samochodem. Wszystko to wymagało dobrej organizacji, aby połączyć różne obowiązki.

Pamięta pan pierwszy protest?
To było właśnie w 2003 roku w powiecie człuchowskim, na przejeździe kolejowym na drodze z Człuchowa do Bydgoszczy. Po wielu godzinach negocjacji z przedstawicielami starostwa w Człuchowie, udało się spisać porozumienie. W mediacjach ze strony Społecznego Komitetu uczestniczyłem wówczas ja, Adam Ratyński i Janusz Kozioł. Otrzymaliśmy wówczas zapewnienie marszałka, że odstąpi od likwidacji linii komunikacji pasażerskiej nr 210 z Chojnic do Szczecinka. Marszałek zabrał jednak część połączeń, wszystkich nie udał się uratować. Tak to się wszystko zaczęło, a trzeba powiedzieć, że w tej sprawie do dziś, niestety, nic się nie zmieniło. Temat wraca co roku jako "prezent" dla mieszkańców woj. pomorskiego w okolicy świąt Bożego Narodzenia. Komitet od 2003 roku zajmuje się tym problemem i przede wszystkim jesteśmy, by pomagać zwykłym ludziom. Nie po to walczyliśmy o wolną Polskę, by grupa cwaniaków decydowała o naszym życiu.

Czy jest coś, czego pan żałuje?
Żałuje jedynie, że to 15 lat tak szybko minęło. Gdybym mógł cofnąć czas, to raczej nic bym nie zmienił. Może tylko podczas swoich działań używałbym jeszcze mocniejszych argumentów.

Całą rozmowę z Ryszardem Gołuchowskim czytaj w Gryfie Kościerskim dn. 7.02.2014 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto