Do incydentu, w którym Hubert Sz. rzucił batuta w kierunku uczniów doszło we wrześniu 2015 roku. Mężczyzna stanął przed sądem za naruszenie nietykalności osobistej trojga uczniów, jednak w zeznaniach części uczniów dotyczących pracy Huberta Sz. w szkole w Bukowinie przewijały się opisy takich sytuacji jak podnoszenie na nich głosu, rzucanie kluczami i kredą przez nauczyciela, szarpanie za uszy przyklejanie dzieci taśmą klejącą do krzesła, czy uderzanie pięścią w głowę. Mężczyzna, doświadczony muzyk orkiestrowy z 25-letnim stażem w Operze Bałtyckiej konsekwentnie zaprzeczał by kiedykolwiek zachowywał się w taki sposób wobec dzieci . - Byłem dla nich jak troskliwy ojciec - mówił Hubert Sz.- Stosowałem metody dyscyplinujące takie, jakie są przypisane.
Czytaj również:Mobbing w szkole Bukowinie?
Przyznawał, że podnosił głos, czasem uderzał kredą lub zegarkiem o biurko bywało, że pukał dzieci w czoło mówiąc: włącz myślenie, nie szarpał a przesuwał podczas zajęć chóru a batutą rzucił gdy dzieci nie reagowały na jego uwagi. - Gwar był niesamowitym rozmowy, moje uwagi żeby to zakończyć nie skutkowały, rzuciłem więc batutą - przyznał Hubert Sz. - To nie było zamierzone, bo było impulsywne, zrobiłem to, żeby sprowokować do zwrócenia uwagi - tłumaczył Hubert Sz. Muzyk podkreślał, że zależało mu na szlifowaniu talentów i dyscyplinowania uzdolnionych uczniów, by prowadzić ich w ten sposób do sukcesów. Przeprosił również rodziców, jeśli ich zdaniem nie sprostał ich oczekiwaniom.
Po tym incydencie Hubert Sz. zakończył swoją pracę w szkole, prowadzoną przez stowarzyszenie.
Sąd uznał, że materiał dowodowy nie pozostawia najmniejszej wątpliwości co do winy oskarżonego w sprawie naruszenia nietykalności uczniów Ady, Alicji oraz Oli - Oskarżony, co do Adrianny twierdził, że on zrobił to niechcący, że nie chciał w nią rzucić tą batutą.Jednak to przestępstwo można popełnić również z zamiarem ewentualnym- uzasadniała przewodnicząca sędzia Natalia Jesionek.. - Jeśli ktoś rzuca batutą w pomieszczeniu gdzie są dzieci to rzucający może przewidzieć i godzić się ze skutkiem, który nastąpi w tej sytuacji.
Sędzia zwróciła uwagę na fakt, że były również sporządzane opinie biegłego psychologa, które nie pozostawiają wątpliwości co do prawdomówności dzieci i winy oskarżonego i wymierzył oskarżonemu karę grzywny w wysokości 7 tys.200 zł, zadośćuczynienie wraz z odsetkami: 500 zł dla Aleksandry, 1000 zł dla Alicji i 1500 zł dla uderzonej batut Ady oraz obciążenie kosztami procesu.
Wyrok nie jest prawomocny.
Więcej w "Echu Ziemi Lęborskiej"
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?