Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasze rozmowy. Pedagog Ewa Nowacka o trudnej młodzieży

[email protected]
Z EWĄ NOWACKĄ, pedagogiem o przyczynach przemocy w szkole rozmawia Adam Reszka. - Coraz częściej mówi się o przemocy w szkole. Każdy się zastanawia, gdzie ta agresja się rodzi.

Z EWĄ NOWACKĄ, pedagogiem o przyczynach przemocy w szkole rozmawia Adam Reszka.

- Coraz częściej mówi się o przemocy w szkole. Każdy się zastanawia, gdzie ta agresja się rodzi. W szkole? W domu? Na podwórku? Czy może to zjawisko ma głębsze podłoże?

- Myślę, że nasilająca się przemoc ma głębsze podłoże. Skutkiem kryzysu moralności w obecnych czasach są brak stabilizacji bytowej rodzin, życie dorosłych w ciągłym napięciu i stresie oraz upadek autorytetów, co w konsekwencji udziela się dzieciom. Nie dzieci odpowiadają za dzisiejszy stan rzeczy. To my - dorośli oraz przemiany społeczne je kształtujemy.
Sądzę, że obwinianie szkoły za wszelkie zło, jakiego dopuszcza się dziecko, jest poważnym nadużyciem. Młodego człowieka kształtuje przede wszystkim rodzina, a dopiero później szkoła i środowisko. Niepokojące jest również zjawisko częstego rodzicielskiego przyzwolenia na "wymierzanie sprawiedliwości": Jak cię popchną - to oddaj.

- Czy jest pani zwolenniczką izolowania agresywnej młodzieży od uczniów, którzy chcą się w szkole naprawdę uczyć i coś osiągnąć?

- Daleka jestem od podejmowania radykalnych kroków takich jak tworzenie szkół mających na celu izolację "trudnej" młodzieży. Kiedy mieliśmy system ośmioklasowych podstawówek, najstarsi uczniowie też wykazywali agresję, ale z uwagi na małą liczebność uczniów łatwiej było wychowawcom nad tym zapanować. Dzisiaj w licznych klasach bardzo często zdarza się znaczny odsetek uczniów, którzy sprawiają kłopoty wychowawcze. W grupie sobie podobnych czują siłę i przewagę oraz bezkarność. Zastraszają klasę, nauczycieli
Tworzenie szkół-molochów już na szczeblu szkół podstawowych jest niewątpliwie jedną z przyczyn narastającej agresji. Zbyt liczne szkoły i klasy powodują, że uczeń staje się anonimowy, a praca wychowawcza nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Przeładowanie klas (w lęborskich szkołach normą są 30-osobowe klasy) utrudnia znacznie spojrzenie na ucznia i jego problem. W sytuacjach konfliktowych należy reagować natychmiast. Należy najpierw dotrzeć do przyczyn, potem starać się pomóc dziecku - wspierać ofiarę i wychowywać sprawcę. Kulminacją agresywnych zachowań jest właśnie gimnazjum, na czas którego przypada najtrudniejszy wiek rozwojowy chłopców.

- Co należy zrobić, by uczniowie i nauczyciele, bo oni także są ofiarami przemocy, czuli się bezpiecznie w szkole?

- Prawidłowe wychowanie młodego człowieka to system nagród i kar. We współczesnej szkole uczeń ma więcej praw niż obowiązków. Często sprawca przemocy czuje się bezkarny. Rada Pedagogiczna wspólnie z uczniami i Radą Rodziców musi jasno sprecyzować kodeks postępowania ucznia. Nieprzestrzeganie ustalonych zasad powinno być analizowane, a następnie należy wyciągnąć konsekwencje. Rodzice i uczniowie powinni być świadomi, iż sprawca przemocy podlega odpowiedzialności przed sądem rodzinnym, a dyrektor szkoły ma obowiązek poinformować o takim fakcie organy ścigania.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto