Tuż przed końcem ubiegłego roku otrzymali pisma, z których wynika, że mają do zapłacenia kwotę zaległości i odsetki w wysokości kilkunastu procent.
O sprawie pisaliśmy kilkakrotnie. Przypomnijmy. Młodzi ludzie, którzy rozpoczęli naukę we wrześniu 2008 roku i przerwali ją po dwóch - trzech miesiącach, kilka tygodni temu otrzymali wezwania do zapłaty zaległego czesnego i odsetek w wysokości około 250 proc. rocznie.
- Jesteśmy szczęśliwi, że w końcu udało nam się zamknąć tę sprawę - nie ukrywa Jolanta Miotk z Pogorszewa, matka jednego z uczniów. - Podejrzewam, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc prawnika i nagłośnienie sprawy przez redakcję "Dziennika Bałtyckiego".
Okazuje się jednak, że to nie koniec sprawy. Jeszcze wczoraj odbieraliśmy telefony od uczniów, którzy mają do zapłacenia gigantyczne odsetki. - Moje zaległości wynosiły 550 złotych - mówi jeden z uczniów. Kilka tygodni temu dostałem wezwanie do zapłaty przeszło 3 tysięcy złotych. Później zmniejszono mi tę kwotę o kilkaset złotych. Ciągle jednak mam do zapłacenia grubo ponad 2 tysiące złotych.
W Verbum tłumaczą, że takie umowy podpisywane z uczniami to konieczność. - Jeśli w krótkim czasie z nauki rezygnuje około 40 procent uczniów, to nasza sytuacja robi się bardzo trudna - mówiła Justyna Kalata, kanclerz uczelni.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?