Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Łeby twierdzą, że Spółka Wodna kompostuje osad z innych oczyszczalni. Boją się fetoru i napisali protest

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Blisko stu mieszkańców Łeby podpisało się pod żądaniem zaprzestania zwożenia przez Spółkę Wodną osadów ściekowych z okolicznych miejscowości do kompostowni. Sprzeciwiają się także rozbudowie oczyszczalni ścieków należącej do SW o komorę fermentacyjną. Boją się, że smród wypłoszy turystów, a nieruchomości w Łebie stracą na wartości. Władze spółki tłumaczą, że inwestycja jest proekologiczna, nie niesie ze sobą żadnych uciążliwości, a osadu z innych miejscowości już do kompostowni nie zwożą.

Spółka Wodna, do której należy oczyszczalnia ścieków i kompostownia planuje budowę komory fermentacji metanowej po to, by wykorzystać osad ściekowy, przerobić go na gaz i zasilać nim swoje budynki. Nie zgadzają się na to mieszkańcy, którzy twierdzą, ze spółka miała kompostować osad tylko z własnej oczyszczalni a zaczęła go przywozić z innych gmin, żeby na nim zarobić. Są przeciwni budowie przez Spółkę Wodną komory przetwarzania fermentacyjnego, bo boją się smrodu, który może zagrozić interesom turystycznej miejscowości. Planowaną inwestycję nazywają biogazownią, chociaż władze spółki podkreślają, że komora fermentacji biogazownią nie jest.

- Jesteśmy zagrożeni smrodem

- mówi Urszula Krygier- Nowak, mieszkanka Łeby.

- Najpierw powstała kompostownia, miał trafiać tam tylko osad z naszej oczyszczalni. Potem zaczęli go zwozić, teraz chcą postawić biogazownię. To rozrasta się etapami. Nie zgadzamy się na to, bo dojdzie do tego, że do Łeby nie przyjadą turyści, a my nie będziemy mogli okien.

Kompostowani w Łebie ma konstrukcje wiaty. Władze spółki podkreślają, ze są odpowiednie systemy , które redukują nieprzyjemny zapach, ale część mieszkańców uważa, ze i tak jest on wyczuwalny, szczególnie kiedy odpadów jest więcej i są przerzucane przez maszyny.

- Nie są to jeszcze co prawda Szadółki, ale może do tego dojść

- uważa Marek Lacher, przedsiębiorca z Łeby.

- Nie chcę, żeby pewnego dnia przyszli do mnie wczasowicze i powiedzieli, że kończą pobyt, bo tu śmierdzi. Teraz już się zdarza, że przy otwartym oknie czuć smród.

Burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński, również uważa, ze spółka powinna kompostować wyłącznie osad z oczyszczalni w Łebie, jednak podkreśla, że prawnie nie można jej tego zakazać, bo starostwo wydało pozwolenie na składowanie odpadów bez wskazania miejsca jego pochodzenia. Z kolei starostwo powiatowe wyjaśnia, że wydało zezwolenie na składowanie osadów z oczyszczalni, ale nie było w nim mowy o transporcie a szczegółowe regulacje może wprowadzać gmina.

- Z naszych informacji wynika, że spółka już nie przywozi osadów z zewnątrz -

mówi Alicja Zajączkowska, starosta lęborski.

- W 2014 roku otrzymała pozwolenie na gromadzenie odpadów o określonym kodzie. W zezwoleniu nie było mowy o transporcie. Ten jest rzeczą wtórną. Pewne szczegółowe regulacje w tym zakresie może wprowadzić gmina.

Zbigniew Rożnowski, dyrektor Spółki Wodnej w Łebie potwierdza, że spółka rzeczywiście przyjmowała osad spoza swojej oczyszczalni, ale już tego nie robi, chociaż ma do tego prawo.

-Obecnie do kompostowni „Łeba” nie są przyjmowane odwodnione osady ściekowe z innych gmin, mimo iż posiadamy decyzję na przetwarzanie
odpadów, która to nam umożliwia

-wyjaśnia Zbigniew Rożnowski.

- Starostwo wydało nam decyzję na przetwarzanie odpadów, określając w niej dopuszczone ilości poszczególnych odpadów, nigdy ta ilość nie została przekroczona i prowadzimy działalność w oparciu o tę decyzję.

Mieszkańcy się boją.

Mieszkańców, którzy podpisali się pod pismem które trafiło do starostwa, nie do końca przekonuje argumentacja dyrekcji Spółki Wodnej. Nie zgadzają się też na rozbudowę oczyszczalni o komorę fermentacji metanowej. Tymczasem spółka otrzymała dofinansowanie z funduszy norweskich na modernizację oczyszczalni ścieków. Na jej terenie działa już oczyszczalnia, PSZOK, kompostownia, a komora fermentacji ma być kolejnym krokiem

. - Podobne inwestycje, jak komora przemiany metanowej czy biogazownia zawsze budzi niepokój. Nie twierdzę, że inwestycja nie jest bezpieczna, być może jest ale zabrakło rzetelnej informacji

- uważa Marek Lacher. -Burmistrz tłumaczy, że konsultacje były, ale ta wiedza do wielu ludzi nie dotarła, być może tez ze względu na ograniczenia i Covid. A jej brak powoduje, że zaczynają się bać.

Lęborski sanepid zażądał raportu środowiskowego. RDOŚ uznał, ze nie jest potrzebny

Podczas postępowania w sprawie decyzji środowiskowej dla lokalizacji inwestycji lęborski sanepid zażądał raportu oddziaływania na środowisko, ale Spółka Wodna i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uznała, że nie jest on potrzebny i wystarczy decyzja środowiskowa.

-Chcieliśmy sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko, ponieważ po sezonie dowożono tam odpady z innych powiatów województwa pomorskiego

– mówi Zbigniew Barański, dyrektor lęborskiego sanepidu.

- Jednak zarówno RDOŚ jak i spółka uznały że raport nie jest potrzebny. My mieliśmy inną opinię. Pozytywną decyzję na lokalizację wydał burmistrz Łeby.

Wniosek o wydanie pozwolenia na budowę trafił do lęborskiego starostwa. Jest w trakcie procedowania.
Tymczasem mieszkańcy obawiają się, że skoro spółka sprowadzała osad do kompostowni, to tak samo może stać się po uruchomieniu komory fermentacyjnej. Jan Kużownik, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Łebie zwraca uwagę, ze obawy budzi nie tyle sama komora fermentacyjna, co furtka, która umożliwia Spółce Wodnej gromadzenie osadów spoza oczyszczalni.

-Zdajemy sobie sprawę, że technologia idzie naprzód i takie inwestycje powstają. Nie zgadzamy się jednak, by zwożono osad do kompostowni spoza naszej oczyszczalni

– mówi Jan Kużownik.

- Spółka już według prawa może to robić i nie mamy pewności, czy po wybudowaniu komory, do tego nie wróci. To musi być jasno określone.

Urszula Krygier-Nowak dodaje, że napisała w tej sprawie do ministra środowiska. Protestujący tłumaczą, że kompostownik to wiata i kiedy osad jest przewracany przez maszyny, wydobywa się odór. Obawiają się też, że w przypadku awarii osad z komory będzie musiał być przepompowany na zewnątrz, a smród się rozniesie.

Dyrekcja zapewnia, ze instalacja ma być proekologiczna

Dyrekcja Spółki Wodnej uspokaja, że inwestycja jest bezpieczna. Zapewnia też, że w przypadku awarii osad zostanie przepompowany do innego zbiornika.

- Nie istnieje żadne zagrożenie, aby z komory fermentacyjnej, w której własny osad nadmierny będzie poddawany jest stabilizacji beztlenowej, wyciekł. W przypadku awarii osad będzie skierowany do zbiornika retencyjnego, a następnie odwodniony lub po usunięciu awarii powtórnie skierowany do komory fermentacyjnej. Ciąg technologiczny jest tak zaprojektowany, aby w sytuacji awarii nie było możliwości wydostania się  osadu na zewnątrz

- tłumaczy Zbigniew Rożnowski.

- Te wszystkie procedury opracowuje nam firma, która projektuje instalację i będzie ją uruchamiać.

Zbigniew Rożnowski dodaje, że komora fermentacji w założeniu jest proekologiczna i zapewni obniżenie kosztów energii zużywanej na działanie firmy, co w ostatecznie korzystnie przełoży się też na ceny wody i odprowadzania ścieków. -Dzięki fermentacji uzyskamy zmniejszenie ilości wytworzonego osadu o około 30 proc., zmniejszymy uciążliwość zapachową osadu oraz pozyskamy energię elektryczną i cieplną. Tego rodzaju instalacje w oczyszczalniach ścieków są normą. Takie instalacje mają np. oczyszczalnia: Słupsk, Swarzewo, Ustka, Kołobrzeg. Do stabilizacji beztlenowej, czyli fermentacji, będzie wykorzystywany wyłącznie osad nadmierny z naszej oczyszczalni w Łebie.- zapewnia Rożnowski.
Niewykluczone, że do komory trafią także odpady biodegradowalne. - O tym zdecydują badania
przeprowadzone przez naszego norweskiego partnera, których wyniki poznamy do 2024 r
. -podkreśla dyrektor Spółki Wodnej.

Co z konsultacjami?

Mieszkańcy zarzucają miastu, że niedostatecznie informowało o inwestycji. Burmistrz Łeby twierdzi, że konsultacje się odbyły.- Były konsultacje przy wydawaniu decyzji celu publicznego dla Spółki Wodnej. Zorganizowaliśmy wyjazd do Swarzewa, by obejrzeć podobną inwestycję - mówi Andrzej Strzechmińskl, burmistrz Łeby.- Pojechał cały autokar ludzi. Byli wśród nich radni, pracownicy spółki, był też pan Marek Lacher. Przeprowadziliśmy konsultacje. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to jest nieprawda.
Burmistrz dodaje, ze komora fermentacji to jeden z najlepszych obecnie sposobów pozbywania się osadu ściekowego. jest gotowy poprosić na spotkanie prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, żeby rozwiał obawy mieszkańców. Dodaje też, ze jeśli coś w tej sprawie brzydko pachnie, to nie jest to związane z komorą fermentacyjna.- Tu chodzi o politykę i żeby za wszelka cenę dokopać burmistrzowi - mówi Andrzej Strzechminski. - To dlatego, ze nam się udaje.Ze powstaje muzeum, otrzymujemy dofinansowanie na drogi, będą budowane wiatraki. To zazdrość

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto