Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Babij ambasadorem Ściany Dobrodziejów. Agata Kozyr o niesamowitych aukcjach na balu

Marcin Kapela
Marcin Kapela
21 maja w pałacu w Godętowie fundacja budująca hospicjum w Pogorzelicach zorganizowała po raz czwarty bal charytatywny. Uzbierano rekordową kwotę, bo aż 216 360 złotych. Nie zabrakło wyjątkowych aukcji, podczas których uczestnicy wydarzenia nie szczędzili grosza na szczytny cel. Też o tym, co zostało wylicytowane, ale również o nowym projekcie, jakim jest „Ściana Dobrodziejów”, którego ambasadorem został Michał Babij, w rozmowie z Agatą Kozyr, prezes Zarządu Fundacji Lęborskie Hospicjum Stacjonarne.

21 maja w pałacu w Godętowie po raz czwarty spotkali się ludzie o wielkich sercach, żeby połączyć dobrą zabawę z wsparciem szczytnego celu. Uzbierano rekordową kwotę, bo aż 216 360 złotych. Podczas imprezy uroczyście zainaugurowano projekt „Ściana Dobrodziejów”, którego ambasadorem został Michał Babij. Na czym polega? - rozpoczynamy rozmowę z Agatą Kozyr, prezes Zarządu Fundacji Lęborskie Hospicjum Stacjonarne.

- To wyjątkowy projekt. Zawsze powtarzamy, że uhonorujemy każdego darczyńcę, z pomocą którego budujemy dziś pierwsze w powiecie lęborskim hospicjum stacjonarne. Wewnątrz budynku hospicjum, w jego atrium, w samym sercu domu na dwóch reprezentacyjnych ścianach zostanie umieszczonych 600 sztuk tabliczek o wymiarach ok. 15 x 20 cm tzw. cegiełek premium. Na każdej tabliczce dobrodziej może pozostawić myśl, motto albo jakieś przesłanie. Może się podpisać. To wspaniała pamiątka. Tym bardziej, że takich tabliczek jest tylko 600 i to jest właśnie wyjątkowość tej akcji. Dziś nasza baza zidentyfikowanych darczyńców liczy ok. 5000 nazwisk. Na każdej ścianie danego pomieszczenia hospicjum będą wisieć małe tabliczki o treści: „Budowniczymi tej ściany zostali: (tu wymienimy kolejno 10 nazwisk)”.

W ten sposób uwiecznimy wszystkich, którzy zdecydowali się wesprzeć powstanie hospicjum i którzy nie zechcieli pozostać anonimowymi. To naprawdę piękny pomnik pamięci o ludziach, którzy zrobili przepiękną rzecz. Zawsze powtarzam, nas już nie będzie a hospicjum zostanie. Budują je ludzie i warto, aby później pamiętać również o tych, którzy swoim sercem, ofiarnością i wsparciem pomogli w powstaniu pierwszego w powiecie lęborskim hospicjum stacjonarnego. To, co się dzieje teraz jest bez wątpienia historyczne.

Projekt ma swojego ambasadora. Został nim Michał Babij, biznesmen, współwłaściciel Przedsiębiorstwa Produkcyjno - Handlowego AMG w Lęborku.

- Chcę bardzo serdecznie podziękować panu Michałowi Babijowi za to, że zgodził się zostać ambasadorem tej akcji. Ogromnym zaszczytem jest dla nas, że tak uznani przedsiębiorcy, jak pan Michał przyłączają się do nas i budują to dzieło z nami. Od samego startu budowy mamy cudownych mentorów w postaci panów prezesów: Adama Klasy z Farm Frites Poland, Wacława Markowiaka ze ZWAE Sp. z o.o., Marka Stawskiego z Profarm Lębork. A teraz w zupełnie nowej roli pojawia się nasz ambasador, bo budowa hospicjum stacjonarnego to sprawa niezwykle ważna.

Czy i jakie zainteresowanie projekt wzbudził u gości balu podczas jego inauguracji?

- Zainteresowanie było duże. Na samym balu zgłosiło się już 20 osób, co oznacza, że kwota 100 tysięcy złotych pochodzi właśnie z darowizn na ten cel. Czasem słyszę od ludzi: „Chcę pomagać, ale chcę pozostać anonimowy.” Moje zdanie jest odmienne. A dlaczegóż masz pozostać anonimowy, drogi Darczyńco? Robisz wspaniałą rzecz, pomagasz, aby powstało historyczne miejsce. Miejsce, którzy posłuży nie tylko lokalnej społeczności, ale nawet chorym z całego kraju. Bo jeśli u nas będzie wolne miejsce, to z pomocy będzie mógł skorzystać każdy potrzebujący, który akurat się zgłosi. Zostaw więc po sobie ślad. A własna myśl, to co grało w duszy w tym momencie, to coś pięknego, co później mogą czytać wszyscy. Stąd bardzo serdecznie zapraszam do udziału w tej akcji.

Czyli po balu zostało 580 wolnych tabliczek. Jak będą rozprowadzane?

- Mamy ambitny plan, aby zebrać te 3 miliony złotych w ciągu roku. Tak jak mówiłam na balu, projekt jest wymagający. Tu z ogromną pomocą przychodzi sam ambasador pan Michał, ale również ci wszyscy, którzy chcą nam dopomóc. To, co jest jeszcze bardzo wygodne w tej akcji, że nie trzeba od razu płacić 5000 złotych za tabliczkę. Płatność może być rozdzielona na kilka rat, np. 10 x 500 zł. Dodatkowo w ramach tej akcji, każdy dobrodziej otrzyma eleganckie podziękowanie. Takie właśnie powędrowało już na balu do państwa Marianny i Michała Babijów, którzy jako pierwsi nabyli tabliczkę w ramach akcji „Ściana Dobrodziejów”.

Gdzie można nabyć te cegiełki? Jak przystąpić do akcji?

- Proszę o bezpośredni kontakt ze mną. Z każdym darczyńcą zostanie podpisana umowa darowizny na ten cel, doprecyzujemy tekst. Chcę osobiście przypilnować cały projekt. Serdecznie zapraszam więc do bezpośredniego kontaktu ze mną: email: [email protected] lub telefonicznie: +48 726 383 878

Wracając do samego balu, jakie to ciekawe fanty pojawiły się na licytacjach?

- Przede wszystkim, z całego serca dziękujemy za wszystkie dary i ogromne zaangażowanie naszych darczyńców w zdobywaniu tych fantastycznych przedmiotów.

Bez wątpienia pierwsze skrzypce podczas aukcji odgrywały obrazy pana Krzysztofa Grzesiaka, które zostały zlicytowane na łączną kwotę 41 000 złotych. Radością była obecność pani Cecylii, żony pana Grzesiaka, która w podziękowaniu wręczała zwycięzcom prezent w postaci kolejnego małego obrazu artysty.

Tradycją balu staje się już kosz z jajami z Pogorzelic. To fantastyczne, że mieszkańcy Pogorzelic przygotowują go specjalnie na ten dzień. Jego wartość z roku na rok rośnie. W tym roku zwycięzca przekazał za kopę jaj 1200 złotych.

Myślami, duchem i sercem był z nami prof. Tomasz Sobisz, który przekazał dwie rzeźby w skali 1:1 - dłoń z pomnika Jana Pawła II w Lęborku i medalion z pomnika Chrystusa Króla znajdującego się przy kościele NMP Królowej Polski.

Państwo Kapczukowie wykonali przepiękną dużą zawieszkę w kształcie naszej ręki z sercem z logotypu (4500 zł). Była bardzo oryginalna lampa w stylu loftowym wykonana ze starej skrzyni biegów (1000 zł), serwis z porcelany (3500 zł), koszulka Mariusza Czerkawskiego, w której odegrał swój ostatni mecz (3000 zł), filiżanki Magdy Benedy (6000 zł), luksusowy drewniany stolik kawowy (7000 zł) czy historyczna rakieta Federera z turnieju Roland Garros (numer 1 na świecie w roku 2003, wylicytowana za kwotę 11 000 zł).

Uzbieraliście rekordową kwotę, bo aż 216 360 złotych. To musi robić wrażenie.

- Cieszymy się bardzo, bo kwota uzbierana podczas balu, ale i w ogóle w odniesieniu do wszystkich naszych dotychczasowych zbiórek akcyjnych jest najwyższa. Ogromną radością było dla nas również to, że moglibyśmy powrócić do tego wydarzenia po trudnym okresie pandemii. Ostatni bal był ponad dwa lata temu. Tym bardziej cieszymy się, że się odbył i to z tak spektakularnym wynikiem.

Zmieniliśmy porę dla tego wydarzenia. Planowaliśmy, co prawda, aby to wydarzenie odbyło się podczas karnawału, na koniec stycznia. Byliśmy zmuszeni je przesunąć, właśnie, ze względu na trwającą jeszcze pandemię. Przyznam, że aura wiosenna bardzo przypadła nam i naszym gościom do gustu. Samych przedmiotów na licytację było mniej, ale poprowadziliśmy je, zgodnie z sugestią naszego prowadzącego Roberta Silskiego - dziennikarza Radia Gdańsk, w dwóch formach - głośnej i cichej.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto