Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Grzybek przeszedł ze Świnoujścia na Hel by uczcić 7 Łużycką Dywizję Desantową i 7 BOW [ZDJĘCIA]

Robert Gębuś
Robert Gębuś
fot. archiwum prywatne
Starszy szeregowy rezerwy Maciej Grzybek, były żołnierz 52.kompanii rozpoznania 7.Łużyckiej Dywizji Desantowej, w której służył w Lęborku w latach 1983-1985, wykonał patrol pieszy po plaży wzdłuż wybrzeża od Świnoujścia na Hel, na Cypel Helski zwany też Podjął wyzwanie dla upamiętnienia nieistniejącej już jednostki „Polskiej Piechoty Morskiej” - 7 Łużyckiej Dywizji Desantowej, popularnych „Niebieskich Beretów” oraz uczczenia 25 rocznicy powstania kontynuatorki jej tradycji -7 Pomorskiej Brygady Obrony Wybrzeża im. gen. bryg. Stanisława Grzmot-Skotnickiego

Pan Maciej postanowił wyjątkowo spędzić tegoroczny urlop.Swój zamiar ogłosił 26 lipca 2019r. w Słupsku w czasie spotkania towarzyskiego byłych żołnierzy 7 ŁDD zorganizowanego z okazji 25 rocznicy powstania 7 Pomorskiej BOW.

Czytaj również:Święto lęborskiego batalionu

Marsz rozpoczął 13 sierpnia 2019r. spod fortu Gerharda w Świnoujściu, a zakończył na Cyplu Helskim, zwanym również Początkiem Polski, 24 sierpnia. Pokonał ok. 445 kilometrów w 11 dni (w tym jeden dzień przerwy). Dziennie pokonywał ok. 35-45 km, ale zdarzył się jeden etap prawie 60 km z Rewala do Grzybowa. Średnia dzienna prędkość marszu to ok. 4,7 km/h.- Nie jest to mało - mówi Maciej Grzybek.- Marsz po piasku jest dużo bardziej męczący niż po twardym stabilnym gruncie. W trakcie treningów po twardym pokonanie 50 kilometrów dziennie nie stanowiło problemu, a 30 kilometrów pierwszego dnia po plaży było maksymalnym wyzwaniem. Spanie, dach nad głową, bieliznę, ubranie i obuwie na zmiany, apteczkę, środki przeciw komarom oraz picie i jedzenie nosiłem w plecaku, który ważył 35,6 kg plus 3kg camel-backa (pojemnik na płyny). Nocowałem na polach namiotowych, żywiłem się biwakowo lub w napotkanych smażalniach ryb -opowiada pan Maciej.

Czytaj również:Spotkanie z żołnierzami zawodowymi w Lęborku

Początki marszu w województwie Zachodniopomorskim były trudniejsze ze względu na przyzwyczajanie się do lokalnych warunków oraz ustawiania sobie właściwego tempa marszu. - Spotykałem wyrazy sympatii od turystów, ale najprzyjemniejsze były spotkania z byłymi żołnierzami „Niebieskich Beretów” lub np. marynarzem, którzy służył w 8 Flotylli Okrętów Desantowych (jednostka Marynarki Wojennej zabezpieczająca działania 7ŁDD) - mówi Maciej Grzybek. - Natomiast w Ustce, Łebie, Karwi, Rozewiu i Helu witali mnie już koledzy z grup na FB „Niebieskich Beretów” i Stowarzyszenia „Niebieskich Beretów”. Było to bardzo miłe i „dawało kopa” na następny dzień marszu. Szczególnie zaskoczył mnie kolega Adam Kamiński z Jeleniej Góry (służył w latach 1968-1970 w Dywizjonie Artylerii Rakietowej 7ŁDD w Gdańsku), który będąc na wczasach nad morzem witał mnie na mecie trzy razy, w Ustce, Łebie i Helu. Również inni koledzy z pozostałych garnizonów w tym kolega Zbyszek Cybula z 18.batalionu saperów. Chciałbym podziękować swojej rodzinie oraz kolegom którzy mi kibicowali za wsparcie i dobre słowo.
Maciej Grzybek ma 57 lat, na co dzień mieszka w Poznaniu, jest Administratorem facebook’owej grupy: 7 Niebieskie Berety - Klub Wszystkich Żołnierzy Obrony Wybrzeża, członkiem grupy o nazwie Silna Grupa Pod Wezwaniem „Niebieskie Berety” i członkiem Lęborskiego Oddziału Stowarzyszenia Żołnierzy i Sympatyków „Niebieski Beretów”. Należy też do Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto