Lębork. Zjazd absolwentów liceum pedagogicznego

- Pójdziemy do szkół, by uczyć w nich polskie dzieci ojczystych słówÉ" - śpiewali emeryci i czynni nauczyciele na VI Zjeździe Absolwentów Liceum Pedagogicznego w Lęborku. Te słowa to fragment hymnu szkoły. Placówka nie istnieje od 34 lat. Ale jej legenda żyje. W sobotę na zjeździe stawiło się 198 absolwentów i nauczycieli. Przyjechali z całego świata. Wśród nich najstarszy: 90-letni Zygmunt Gulgowski, nauczyciel tego liceum.
Oblicze szkoły i jej historię przedstawiła Irena Pajewska, absolwentka, polonistka, ucząca nadal w Prywatnym Liceum Ogólnokształcącym dla Pracujących.

- Pozostała po szkole i jej ludziach dobra sława - powiedziała. - Pamięć o nich jest wciąż żywa wśród społeczności lęborskiej. I chociaż czas pozmieniał nam twarze, my nadal jesteśmy pełni optymizmu i chęci życia.
Zebrani minutą ciszy uczcili tych, którzy odeszli na ,wieczną lekcję". Obejrzeli też film dokumentarny o szkole i ludziach z nią związanych przez 23 lata istnienia placówki.

Spotkanie na auli przy szampanie uatrakcyjniła grupa uczniów Zespołu Szkół Rolniczych i Agrobiznesu. Śpiewali przeboje kolejnych generacji i prezentowali tańce od tanga przez rock'n'rolla aż po współczesne dyskotekowe.

Oficjalną część zjazdu prowadziła Irena Pajewska. Część rozrywkową - nauczyciele: Katarzyna Wach i Robert Palczewski oraz uczennica Elwira Król. Potem organizatorzy zjazdu: Irena Pajewska, Kazimierz Czapla i Wojciech Cholewiak zaprosili wszystkich na uroczystą kolację i zabawę do białego rana.

Trochę historii

Liceum Pedagogiczne w Lęborku było największą tego typu placówką w województwie gdańskim. Rozpoczęło działalność latem 1947 r. od poprowadzenia dwóch kursów wakacyjnych, a już 3 września zasiadło w szkolnych ławkach 218 późniejszych nauczycieli. 165 z nich zamieszkało w internacie, otwartym przy szkole. W większości była to młodzież ze wsi z różnych stron Polski, sporo z Kresów. Obecnie w budynku mieszczą się: Liceum Ogólnokształcące nr 2 i Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1.