Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lębork. Wywiad z naszym Szymonem "Taxi Złotówą" Wrześniem. Dogaduje walkę z Najmanem

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Pochodzący w powiatu lęborskiego Szymon "Taxi Złotówa" Wrzesień, obecnie mieszkający i trenujący MMA w Szczecinie, odwiedził naszą redakcję, żeby opowiedzieć o rozmowach prowadzonych z Marcinem Najmanem. Najman szykuje się do walki pożegnalnej a "Taxi Złotówa" być może już w ten weekend podpisze kontrakt jako jego rywal.

- Dzień dobry Państwu. Nazywam się Szymon Wrzesień „Taxi Złotówa”. Witam serdecznie wszystkich czytelników Dziennika Bałtyckiego

- tymi słowami rozpoczął wizytę w naszej lęborskiej redakcji Szymon "Taxi Złotówa" Wrzesień.

Zna się Pan z Marcinem Najmanem?

- Od ponad roku, ponieważ na moim kanale YouTube Taxi Złotówa prowadzę wywiady z ciekawymi osobami i kiedy pan Marcin walczył dla organizacji Fame MMA spotkaliśmy się po konferencji prasowej i nagraliśmy bardzo obszerny wywiad. Od tego czasu utrzymywaliśmy kontakt korespondencyjny.

Kim jest dla Pana Marcin Najman?

- Kiedy myślę Najman, to widzę przed oczami tysiące nagłówków w mainstreamowych mediach. Setki tysięcy burzliwych komentarzy oraz miliony wyświetleń pod filmami z jego występami. Jest on niewątpliwie mistrzem marketingu i promocji/ Myślę, że wiele osób pracujących w mediach mogłoby się od niego uczyć. A ponadto jest on fenomenem socjologicznym. Naprawdę nie znam drugiej takiej osoby, która by ekscytowała tak mnóstwo ludzi wtedy, kiedy przegrywa. A osobiście dla mnie kim jest? Mam nadzieję, że najbliższym rywalem.

Kiedy był pierwszy kontakt Pana z Marcinem Najmanem w sprawie walki?

- Napisałem do Marcina po tej jego ostatniej walce i po wywiadzie, który usłyszałem w mediach, że jednak chciałby stoczyć swoją pożegnalną walkę. Uznałem, że warto spróbować i zaproponowałem pojedynek. To był na tydzień przed naszą dzisiejszą rozmową. Marcin oddzwonił do mnie i jesteśmy umówieni na spotkanie, żeby dogadać szczegóły. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i dojdzie do pojedynku, który wstępnie zaplanowany jest na połowę stycznia.

Dlaczego właściwie chce Pan z nim walczyć?

- Jakkolwiek by to zabawnie nie zabrzmiało, to jest to dla mnie wyzwanie sportowe. W sportach walki jestem amatorem, sporty walki uprawiam dopiero od dwóch lat, kiedy to ważąc ponad 160 kg dostawałem zadyszki wsiadając do taksówki. Dwa lata temu borykałem się z bardzo dużą otyłością. Przez ten czas, właśnie dzięki uprawianiu sportów walki, teraz jestem o ponad 60 kilogramów szczuplejszy i chcę się zmierzyć w walce MMA z osobą, która rozpoczęła erę freak fightów swoim pojedynkiem z Mariuszem Pudzianowskim. Ponadto nie będę ukrywał, że jest to dla mnie doskonała możliwość autopromocji i mam nadzieję, że ta walka będzie dla mnie trampoliną w przygodzie z MMA. Dodatkowo ta gala będzie imprezą charytatywną, gdzie będą zbierane pieniądze na szczytny cel, dlatego bardzo się cieszę, że przy okazji będziemy mogli pomóc potrzebującym.

Myśli Pan, że ma szansę na zwycięstwo?

- Aktualnie jestem w życiowej formie. Trenuje w najlepszym klubie MMA w Polsce – Berserkers Team, gdzie szlifuje swoje umiejętności pod okiem zawodowców. Nie ma też co ukrywać, że Marcin Najman już dawno jest poza swoją życiową formą, dlatego uważam, że mam bardzo duże szanse. Nie uważam się za super zawodnika i prawdopodobnie nigdy nim nie będę, dlatego walka z Marcinem Najmanem jest dla mnie wyzwaniem sportowym, ale też bardzo dużym przedsięwzięciem medialnym, w którym również chciałbym wziąć udział. Wszyscy, którzy oglądają walki Marcina Najmana, oczekują na jego porażkę. I to najlepiej w bardzo spektakularny sposób. Mogę obiecać, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby spełnić te oczekiwania.

Nie obawia się Pan kompromitacji?

- Na pewno przegrywając z Marcinem Najmanem stałbym się pośmiewiskiem i nie mógłbym liczyć na kolejne, ciekawe walki, dlatego mimo wszystko presja tego pojedynku jest bardzo duża. Jednak wiem, na co mnie stać i jestem gotów podjąć to wyzwanie.

Czy postawił Pan swoje warunki, na których miałby podejść do tej walki?

- Jednym z moich warunków jest to, że chciałbym, aby część dochodu z walki była przeznaczona na cele charytatywne. Podczas każdej swojej walki staram się zrobić coś dobrego. Jak miałem pierwszą walkę na FAME MMA 3, gdzie walczyłem z Bonusem BGC, to zbierałem fundusze, aby pomóc fundacji Marcina „Różala” Różalskiego. Zebraliśmy pożywienie dla jego koni. Podczas drugiej walki we wrześniu w Lęborku licytowałem koszulkę z tej walki oraz rękawice, z których dochód ma pomóc w leczeniu chorej na rdzeniowy zanik mięśni Laury Paczuły. Trzeba zebrać 9 milionów zł na jej leczenie. Podczas tej walki chciałbym pomóc w szczytnym celu, bo myślę, że warto wykorzystać ten rozgłos.

Czy nie ma pan obaw po tym, jak po Marcinie Najmanie przetoczył się walec krytyki za to, co zrobił?

- Marcin Najman już tyle razy był nienawidzony i kochany, że to może się jeszcze wielokrotnie odwrócić. Prawdopodobnie jest to jego pożegnalna walka. Mówię prawdopodobnie, bo pożegnalną walkę toczy od 10 lat. Dlatego mam nadzieję, że ten cały hejt i negatywne emocje odwrócą się po zorganizowanej przez niego gali. I dlatego też zależy mi, żeby zrobić coś dobrego. Mnóstwo osób jest tym zainteresowanych. Te osoby, które tak negatywnie mówią o Marcinie i tak chcą go oglądać. Jeżeli chcą, to można wykorzystać ten potencjał.

Czyli jednak Pan ma dobre zdanie o Najmanie?

- Tak, jak najlepsze. Poznałem go prywatnie i jest to naprawdę bardzo w porządku facet.

Czy ma Pan już w głowie plan na tę walkę?

- Planów na walkę jest kilka i w każdym Marcin Najman klepie o matę poddając pojedynek. Mam nawet taki plan, kiedy to Najman jest trzymany przez grupę ochroniarzy a mój trener wchodzi i łamie mu nogę. To oczywiście żart! Na ustalanie planów na walkę jest jeszcze czas, najpierw musimy czekać na oficjalne potwierdzenie naszego pojedynku.

Jeśli to Pan wygra, to co dalej będzie?

- To może być trampolina, która pozwoli mi być bardziej rozpoznawalnym i może dzięki temu dostanę kolejne propozycje walk, które będą równie medialne. Bardzo na to liczę, że uda mi się wykorzystać ten potencjał również na swoją korzyść.

Jak wspomina Pan wrześniowy pojedynek na gali w Lęborku. Tam Pan przegrał.

- To był mój debiut w zawodowej walce. Niestety, przegrałem ten pojedynek. Zabrakło mi chłodnej głowy. Poniosły mnie trochę emocje, poszedłem na zabójczą wymianę a w wadze ciężkiej każdy cios może skończyć się bardzo źle. „Wyłapałem” nokautujący cios na szczękę i mimo tego, że miałem sporą przewagę, to zostałem trafiony i niestety przegrałem. To było dla mnie smutne doświadczenie, ale myślę, że bardzo pomocne. Wyciągnąłem wiele wniosków i myślę, że dzięki tej walce stałem się lepszym zawodnikiem.

I na koniec. Pan jest obecnie gościnnie w swoich rodzinnych stronach?

- Przyjechałem odwiedzić rodziców, ponieważ pochodzę z Lęborka, tutaj chodziłem do szkoły a aktualnie mieszkam i trenuje w Szczecinie. Bardzo serdecznie chciałbym wszystkich czytelników Dziennika Bałtyckiego zaprosić do oglądania walki „Taxi Złotówa” versus Marcin Najman ponieważ oprócz widowiska będziemy zbierać pieniądze na szczytne cele.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto