Lębork. W ratuszu o zagospodarowaniu śmieci

Przedsiębiorstwo Składowania i Przetwórstwa Odpadów w Czarnówku, które od prawie 14 lat służy dla Lęborka i gminy Nowa Wieś Lęborska, w najbliższej przyszłości ma obsługiwać dodatkowo 7 gmin.

Będzie zakładem zagospodarowania odpadów, wyznaczonym dla obszaru liczącego do 150 tys. mieszkańców. Podobnych w województwie ma być 11. Mówili o tym w lęborskim ratuszu na spotkaniu z samorządowcami przedstawiciele władz wojewódzkich oraz wicemarszałek Leszek Czarnobaj.

Do Czarnówka oprócz z gmin z naszego powiatu mają trafiać odpady z gmin Potęgowo, Linia, Choczewo i Łęczyce. Z początkiem maja, po zamknięciu wysypiska w Lucinie, odpady z Łeby i gminy Wicko, będą zwożone także do Czarnówka. Problem w tym, na ile lat wystarczy jego pojemność bez wdrożenia segregacji.

- Dlatego koniecznością jest prowadzona konsekwentnie selekcja odpadów i to na miejscu ich powstawania, czyli w gospodarstwach domowych - podkreślała Anna Graptyn - Korzeniowska z Departamentu Rozwoju Obszarów Wiejskich i Ochrony Środowiska.

- Mamy na wsiach pojemniki, jedne na szkło, drugie na plastiki. Wywozi je firma, z którą podpisaliśmy umowę - zaznaczył Grzegorz Palasz, wójt cewickiej gminy. Jesienią ubiegłego roku zamknięto tu wysypisko w Oskowie. Teraz kończy się jego rekultywacja.

Samorządowcy zostali poinformowani, że do 2009 r. muszą być zamknięte wszystkie wysypiska, które nie spełniają wymogów sanitarnych i poddane rekultywacji. Rekultywacja będzie wspomagana funduszami z ochrony środowiska. A jej niespełnienie zagrożone jest karą nawet do 400 tys. zł.

Zdaniem Ryszarda Wittke, wójta nowowiejskiej gminy, wysypisko w Czarnówku jest zdolne przyjąć odpady z tych 9 gmin. Ponadto przygotowywana jest nowa niecka. Przedsiębiorstwo zajmuje obszar ok 40 hektarów. Jak na razie, pod odpady przeznaczyło 27 hektarów. Jak podkreśla wójt Wittke, terenu starczy na 30 lat, pod warunkiem, że wcześniej będzie prowadzona selekcja. Choć gmina za wywóz zawartości pojemników - szkła i plastików - płaci ok. 50 tys. zł rocznie, jednak w sumie jest to korzyść na rzecz ekologii.

Zdzisław Michalak, wójt gminy Wicko, zaznaczył, że kłopotu nie mają gospodarstwa z materiałami ulegającymi biodegradacji. Jak dodał, są naturalnie likwidowane.

- Nie chciałbym, by trafiały tu jakieś odpady pokonsumpcyjne, na przykład z Łeby. Stworzy się fetor. Okoliczni mieszkańcy zaprotestują. I słusznie - powiedział Wittke.

Jak mówił Zygmunt Śliwa z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, najważniejszą sprawą w programie uporządkowania gospodarki odpadami jest wdrożenie odzysku surowców, podobnie unieszkodliwianie materiałów niebezpiecznych, jak np. odpady medyczne czy weterynaryjne, a także azbestu. Urzędy gmin muszą posiadać ewidencję azbestu, czyli gdzie jeszcze on się znajduje.

- Przerób odpadów wymaga odpowiednich urządzeń, a co za tym idzie dużych nakładów finansowych, na które nie stać gminy - skwitował Wittke.

Pojawiło się pytanie: kto będzie wiodący w tym związku 9 gmin? Decyzja nie zapadła.