Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lębork. Prokurator domaga się więzienia dla byłych policjantów. Wkrótce usłyszą wyroki za "łapówki"

Marcin Kapela
Marcin Kapela
W Sądzie Rejonowym w Lęborku został dziś (08.11) zamknięty przewód sądowy w rozprawie oskarżonych o przyjmowanie "łapówek" Waldemara P., Tomasza N i Wojciecha N. Dla byłych policjantów lęborskiej "drogówki" Prokurator Okręgowy ze Słupska domaga się bezwzględnego więzienia i przepadku korzyści majątkowej pochodzącej z przestępstwa. Wyrażając skruchę i prosząc o nie izolacyjną karę oskarżeni powołali się na dobro swoich rodzin. Ze względu na zawiłość sprawy sędzia Iwona Wańczycka odroczyła wydanie wyroku na 15 listopada.

Dziś nie poznaliśmy jeszcze wyroku Sądu Rejonowego w Lęborku dla byłych policjantów lęborskiej drogówki za przyjmowanie korzyści majątkowych w 2015 r. Na dzisiejszej rozprawie sędzia SSR Iwona Wańczycka zamknęła przewód sądowy a wydanie wyroku odroczyła na tydzień.

Po zamknięciu przewodu prawo do zabrania głosu otrzymali oskarżeni. Jako pierwszy wypowiedział się Waldemar P., dla którego Prokurator Okręgowy domaga się kary łącznej czterech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, zaliczenia rzeczywistego pozbawienia wolności i zwolnienia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych.
Wojciechowi N. prokurator wnioskuje o wymierzenie kary łącznej trzech lat pozbawienia wolności, orzeczenie przepadku korzyści majątkowej pochodzącej z przestępstwa, w tym przypadku chodzi o 3960 zł solidarnie w oskarżonym Waldemarem P. i 500 zł w Tomaszem N. oraz zwolnienia z kosztów sądowych. Były policjant prosił sąd o wymierzenie sprawiedliwej kary, adekwatnej do czynów.
W przypadku Tomasza N. kara łączna to byłoby cztery lata pozbawienia wolności i orzeczenie przepadku korzyści majątkowej pochodzącej z przestępstwa. Chodzi o 12,8 tys. zł, 400 euro i 50 franków szwajcarskich solidarnie z oskarżonym Waldemarem P. oraz 500 zł solidarnie z oskarżonym Wojciechem N. Zostałby zwolniony z kosztów sądowych.
Oskarżeni zaznaczyli, ze żałują swoich czynów, są gotowi ponieść ich konsekwencje, jednak proszą o taką karę, która umożliwiłaby im wykonywanie pracy i utrzymanie rodzin.
Obrońca Waldemara P. za sprawiedliwy uznałaby wyrok bez kary pozbawienia wolności, nawet gdyby został wymierzony na długi okres próby.

- Miałby tę świadomość, że musi w dalszym ciągu przestrzegać porządku prawnego. Z resztą robi to cały czas. Od momentu, kiedy powinęła mu się noga jest obywatelem nie wchodzącym w konflikt z prawem, zajmuje się swoją rodziną, wykonuje pracę, która jest bardzo dobrze oceniana a jego pracodawca wiążę z nim duże nadzieje na przyszłość.

Właśnie od dopuszczenia dowodu z opinią pracodawcy o Waldemarze P. jako wzorowym pracowniku rozpoczęła się poniedziałkowa rozprawa. Jego pracodawca ma o nim jak najlepsze zdanie. "Jest osobą doskonale zorganizowaną, łatwo nawiązuje kontakty i posiada przyjazne usposobienie, co korzystnie wpływa na postrzeganie go przez (...), jak i współpracowników. Jest osobą otwartą i uśmiechniętą, czym szybko zjednuje sobie ludzi. Jest skuteczny w działaniu, konkretny i rzeczowy. Wyróżnia go dyspozycyjność i punktualność. Jest odpowiedzialny jego praca jest zawsze wysoko oceniana."
Szef Prokuratury Rejonowej w Lęborku Patryk Wegner, dziś występujący w zastępstwie Prokuratora Okręgowego, podtrzymał uznanie oskarżonych za winnych popełnienia zarzucanych im aktem oskarżenia czynów tak, jak to miało miejsce na rozprawie 17 września. Poproszony o komentarz do odroczenia wyroku jeszcze o tydzień powiedział:

- Sąd robi tak zwyczajowo, żeby przygotować się. To też kwestia zmiany kwalifikacji czynu, obszerność zarzutów i aktu oskarżenia powoduje, że sąd musi mieć dość dużo czasu, żeby przygotować i opublikować wyrok.

Przypomnijmy, że policjanci zostali zatrzymani w 2015 roku przez Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. W radiowozie podejrzewanych o korupcję funkcjonariuszy zainstalowano urządzenia nagrywające i przez dłuższy czas byli obserwowani przez BSW. Policjanci zostali oskarżeni o to, że przyjmowali łapówki w zamian za odstępowanie od obowiązkowego zatrzymania prawa jazdy, obniżali mandaty karne i ilości punktów karnych za wykroczenia drogowe. Dodatkowo zmieniali klasyfikację popełnionych wykroczeń drogowych. Kierowcy "dogadywali się" i otrzymywali np. mandaty w wysokości 50 zł zamiast kary za przekroczenie prędkości. Zatem proces zmierza do finału po sześciu latach od zatrzymania oskarżonych. Sąd przesłuchał kilkudziesięciu świadków. Na ławie oskarżonych zasiadły także osoby, którym postawiono zarzuty wręczania łapówek funkcjonariuszom.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto