Kadra "jedynki" uważa, że ofiarami zmian organizacyjnych najpierw padną dzieci, a w następnej kolejności oni sami. Już skierowali do burmistrza jedno pismo, w którym domagają się wyjaśnienia sytuacji i szykują kolejne.
- Oburzają nas oszczędności kosztem dzieci - denerwuje się przedstawicielka Rady Pedagogicznej (dane do wiad. red.) i podaje przykład.- Bywa, że w sytuacjach, kiedy część grupy sześciolatków jedzie na basen, inni zostają w przedszkolu i trafiają do grupy trzy -, cztero- lub pięciolatków. Dzieci reagowały różnie na mieszanie grup. Jedne siedziały cicho, inne dostawały spazmów.
Czytaj także:
Wybierz najbardziej skutecznego radnego gminy Wicko
Nasza nowa strona - Adoptuj z Echem
Urzędnicy rozkładają ręce i tłumaczą, że to konsekwencja wprowadzenia nowych przepisów. W ich świetle rodzic płaci za przedszkole tylko, jeśli dziecko przebywa w nim powyżej pięciu godzin. W efekcie bywa, że przedszkole świeci pustkami, bo rodzice przyprowadzają dzieci później i zabierają je wcześniej.
- W Przedszkolu nr 1 sytuacja jest najtrudniejsza - przyznaje wiceburmistrz Alicja Zajączkowska, która spotkała się z kadrą "jedynki". - Dzieci dużo krócej przebywają w przedszkolu. Bywa, że trojgiem dzieci opiekuje się kilka nauczycielek. Musimy się zastanowić, jak racjonalnie zorganizować pracę w tym przedszkolu - dodaje.
Kadra placówki obawia się, że za słowem "racjonalnie" kryją się zwolnienia pracowników przedszkola. - Boimy się o pracę - przyznaje przedstawicielka Rady Pedagogicznej.
- Wiele z nas jest zatrudnionych w tym przedszkolu od początku jego istnienia i pracowało na jego dobrą opinię. Trudno normalnie pracować, kiedy wisi nam nad głową widmo zwolnienia.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?