Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lębork. Nie dają zapomnieć o maratonie ekologicznym. W rekordowej liczbie po raz szósty przejechali go na rowerach

Marcin Kapela
Marcin Kapela
W niedzielny poranek (21.06) rekordowa grupa rowerzystów i kolarzy po raz szósty przejechała maratoński dystans trasą rozgrywanego przez 23 lata maratonu ekologicznego. Imprezę zorganizował jak co roku Marcin Klukowski z Unia Racing Team. Z jego zaproszenia skorzystała także spora grupa kolarzy z Klubu Kolarskiego Lew Lębork na czele z Arkadiuszem Petką.

W niedzielny poranek (21.06) rekordowa grupa blisko 30 rowerzystów i kolarzy po raz szósty przejechała maratoński dystans trasą rozgrywanego przez 23 lata maratonu ekologicznego. Imprezę zorganizował jak co roku Marcin Klukowski z Unia Racing Team. Z jego zaproszenia skorzystała także spora grupa kolarzy z Klubu Kolarskiego Lew Lębork na czele z Arkadiuszem Petką.

- Maraton już się nie odbywa, a my jedziemy po raz 6. Dotychczas najwięcej, to 15 uczestników, raz była jedna osoba, raz dwie. Dziś będzie rekord. Przed rokiem gościliśmy Krzysztofa Pruszaka, który organizował przez wiele lat biegowy maraton. To jest rajd i jedni jadą, żeby przejechać się, inni żeby sprawdzić się, pokonać trasę rajdu na czas, chociaż nie prowadzimy klasyfikacji, kto pierwszy. Jedziemy, żeby aktywnie i miło spędzić czas

- podkreślił Marcin Klukowski.

Najlepsi pokonują 42,195 km nawet w 70-80 minut, pozostali w okolicach 2 godzin. Początkowo prowadził peleton Marcin Klukowski, w potem uczestnicy rozdzielili się na Kossaka. Trasa była oznaczona strzałkami, które pokazywały dokładną trasę maratonu. Spotkali się na mecie na placu Pokoju, gdzie było losowanie nagród. Każdy dostał też medal. Na koniec w Obliwicach spotkali się na wspólnym parowaniu ziemniaków, gdzie gościł uczestników Krzysztof Pruszak. Oto jego zapowiedź:

"Startuję o godz. 8.30 z 15- nastego km maratonu w Obliwicach. Tempo po pierwszych 5 km (4 min. na 1 km). Co z wyliczeń powinno dać 2:40:00 na dystansie 42,195 km. Jednak to jest rower, a co powiedzieć o bieganiu.
Trasa ciężka różnica wzniesień od 25 - do 75 metrów nad poziomem morza. Piękna okolica, minę kolejno Łebień jadąc po trasie Drogi Świętego Jakuba, a zarazem po pieszym Czarnym Szlaku PTTK dojeżdżam do Lędziechowa. Ciekawa miejscowość, od której wielu może się uczyć pięknych inicjatyw: maja Ścieżkę Przyrodniczą, miejsce rekreacyjne o ciekawej nazwie „Kijowa Kraina”, gdzie stoi drewniana perkusja, drewniane cymbały , a wszystko to w otoczeniu pięknego boiska i siłowni napowietrznej oraz nowego boiska do gry w bule. Długi podjazd od 20 km pod skrzyżowanie Gęś to pierwsze trudniejsze zadanie ale kończy się nagrodą w formie zjazdu po ścieżce rowerowej do Krępy Kaszubskiej. Dojeżdżając do 25 km minę piękne zabudowania Starej Krępy i dalej „ z górki na pazurki” przez Rozgorze do Janowic (w tym miejscu wózkowcy rozwijali prędkość 80 km/h., rekordzista Bogdan Król osiągnął na trasie maratonu czas 1:28:00).
Nie zapomniałem o napojach izotonicznych, będę pił co 10 km Restorate - napój zrobiony metodą emiuzol, zawierający witaminy A,B,C, mikro i makro elementy. Efekt będzie widoczny (prądu nie odetnie). Następny długi podjazd z Janowic przez 30 km do Janowiczek. Po drodze piękna zieleń pierwszego dnia Lata. Minę 35 km w Redkowicach. Niesamowita zjazdowa przygoda i mamy Czarnówko z Prehistoryczną nekropolią ciągle zaskakującą nowymi odkryciami. Nowa Wieś Lęborska z 40 km maratonu oraz Lębork z Metą na placu Pokoju. Historyczna Linia startu maratonu godz. 10.45 i pozostało 15 km do Mety Indywidualnego MTB Maratonu rowerowego w Obliwicach.
Wyjeżdżając z Lęborka pozwiedzam pięknie rewitalizowane Mury z Basztami. Ponowna walka – tylko podziwiać maratończyków, którzy pokonywali przez 23 lata ten piękny iście górski maraton. Przejeżdżając przez Wilkowo wioskę rekordów będę rozkoszował się urokami sielskich widoków opisywanych przez biegającego dziennikarza Jacka Karczmitowicza. Wjadę na Wzgórze golgoty w Garczegorzu, które zmyślną nazwę zawdzięcza Profesorowi Zbigniewowi Zarembie twórcy Maratonu Pokoju.
Dojadę do końca Mojego szóstego indywidualnego maratonu o 11.10 (2:40:00) , a tam czeka na wszystkich parnik z ziemniaczkami (dużo potasu potrzebnego dla zmęczonego aczkolwiek zdrowego serduszka).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto