Lębork. Miasto sprzedało lokal z ukrytymi wadami.
To miało być tanie mieszkanie do remontu na poddaszu, a okazało się ruiną, która grozi katastrofą budowlaną. Pan Wojciech kupił 27 - metrowy lokal od miasta za około 45 tys. zł. Teraz chce zwrotu ponad 20 tys. zł za remont lub odstąpienie od umowy, kiedy okazało się, że mieszkaniu grozi katastrofa budowlana, bo poprzedni lokator dopuścił się budowlanej samowoli.
Czytaj również:Agregat przy sklepie działa mieszkańcom na nerwy
- Dach przecieka, poprzedni lokator usunął słup podpierający płatew i uszkodził belki stropowe - opisuje pan Wojciech - Na podłodze odkryłem betonową wylewkę. Usunąłem chyba 2 tony gruzu, który razem z podłogą mógł wpaść do sąsiada- dodaje.
Czytaj również:Koń Trojański w Oskowie
Pan Wojciech jest wściekły, bo o wadach dowiedział się dopiero podczas remontu. Uważa, że urzędnicy mogli zataić wady lokalu. Ci tłumaczą, że lokator wiedział co kupuje. - Każdy zainteresowany nabyciem lokalu mógł od dnia ogłoszenia przetargu do dnia przetargu przeprowadzić oględziny lokalu - informuje Przemysław Skarbek z Wydziału Nieruchomości UM Lębork. - Z zebranych informacji wynika, iż Pan Wojciech kilkakrotnie oglądał lokal przed przetargiem oraz wykonywał dokumentację fotograficzną. Oględzin dokonał również rzeczoznawca majątkowy szacujący wartość lokalu.
Więcej w "Echu Ziemi Lęborskiej"
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
