Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lębork. Miasto musi oddać przedszkolom obcięte dotacje

Robert Gębuś
Lębork. Miasto zwróci dwóm przedszkolom niepublicznym ponad 130 tys. zł plus odsetki niesłusznie obciętych dotacji na utrzymanie stołówek. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną burmistrza Witolda Namyślaka. To ostatecznie zamyka droge prawną w tej kwestii

Lębork. Miasto już bezwzględnie będzie musiało oddać dwóm przedszkolom niepublicznym w Lęborku 130 tys. zł z odsetkami za niesłusznie obcięte dotacje na funkcjonowanie stołówek. Naczelny Sąd Administracyjny ostatecznie oddalił skargę kasacyjną, która złożył lęborski magistrat od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
- Sąd tak zdecydował i będziemy musieli zapłacić - mówi Witold Namyślak, burmistrz Lęborka. Magistrat uważał, że dopłata samorządu nie powinna obejmować kosztów działania stołówek, innego zdania były właścicielki przedszkoli niepublicznych, dla których decyzja urzędników oznaczała stratę około 100 zł dotacji miesięcznie na jedno dziecko.

Czytaj również:Urząd sprawdza, czy sąd słusznie odrzucił skarge kasacyjną

NSA już wcześniej odrzucił skargę burmistrza, jednak miasto znalazło furtkę, żeby się się odwołać od tej decyzji. Skarga została oddalona, bo sąd dopatrzył się braków formalnych. Tymczasem według informacji, które prawnik magistratu znalazł w internecie, wyrok Trybunału Konstytucyjnego miał mówić, że sąd nie może odrzucić skargi bez wezwania do usunięcia braków, ale nie wpłynęło to na zmianę decyzji NSA. To oznacza zakończenie drogi prawnej.

- Tłumaczyliśmy, że dotacja dla niepublicznych placówek została naliczona z naruszeniem przepisów prawa - mówi Agnieszka Caronia, właścicielka przedszkola "Tęczowa Kraina". - Przedstawiono szereg pism, potwierdzających ten fakt, m.in. pismo Rzecznika Praw Obywatelskich, pisma Izb Obrachunkowych z różnych miast oraz odpowiedź z Ministerstwa Edukacji, potwierdzającą naszą rację. Niestety urząd był nieugięty.
- Nie chciałyśmy narażać gminy na dodatkowe koszty i dążyłyśmy do szybkiego zakończenia sprawy - dodaje Marta Bomba, właścicielka "Przedszkola Baśniowego". - Urzędnicy jednak zdecydowali inaczej.
Urząd miasta złożył skargę kasacyjną od wyroku WSA, mimo głosów odradzających ten krok. - Chcieliśmy wyczerpać procedurę prawną - tłumaczy tę decyzję Witold Namyślak, burmistrz Lęborka. - Różne sprawy toczą się przed sądami. Takie rzeczy się zdarzają - dodaje.
Ten upór może teraz sporo kosztować lęborski magistrat. Do kwoty, której żądają właściciele przedszkoli dojdą odsetki, bo sprawa ciągnęła się przez trzy lata. Nieoficjalnie to dodatkowe około 30 tys. zł. Jednak na tym roszczenia przedszkoli mogą się nie zakończyć. - Sprawa w trybie administracyjnym toczyła się o kwotę dotacji za 2012 rok, tymczasem były one błędnie naliczane już wcześniej - mówi Agnieszka Caronia. - Wówczas jednak upłynęły terminy administracyjne. Dlatego rozważamy rozpoczęcie sprawy cywilnej.

Czytaj również:Magistrat przegrał z przedszkolami

Tym razem miałaby ona obejmować dotacje, które w okrojonej kwocie trafiały do placówki w latach 2010 i 2011. - Nie wyobrażam sobie, by w tej sytuacji nie zabiegać o te środki - mówi Marta Bomba. - One potrzebne są przedszkolakom.
Przedszkoli niepublicznych, którym magistrat obciął dotację, jednak tylko dwa z nich zdecydowały się walczyć do końca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto