Możemy być jednak pewni, że dużo. Urzędniczka, która choruje od miesiąca, zarabiała około 10 tysięcy złotych brutto, a jej pensja niewiele odbiegała od uposażenia prezydenta Słupska.
Co łączy oba przypadki? Zarówno były dyrektor Urzędu Morskiego, jak i skarbnik Łeby położyli zwolnienia na biurkach swoich pryncypałów krótko przed odwołaniem ich ze swoich stanowisk. Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który chwali się systematyczną kontrolą zwolnień lekarskich, w tych konkretnych przypadkach, jak dotąd, nie zrobił nic.- Do każdego podchodzimy indywidualnie - zapewnia Danuta Rosiak, rzecznik ZUS w Słupsku. - Reagujemy, jeśli mamy sygnały, że mogą być nieprawidłowości.
Nie dowiedzieliśmy się jednak w słupskim ZUS, czy sprawdzono zwolnienie Mariusza Szuberta. - Obowiązuje nas ochrona danych osobowych - mówi Danuta Rosiak. Więcej powiedział były dyrektor Urzędu Morskiego. - Ani razu w ciągu trwania zwolnienia nie byłem kontrolowany przez ZUS - mówi bez ogródek Mariusz Szubert.
Więcej przeczytasz w bieżącym numerze Dziennika Bałtyckiego i w piątkowym Echu
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?