Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jubileusz 35-lecia chóru "Belferek". - To były niezapomniane chwile - wspomina Wojciech Siedlik

Robert Gębuś
Robert Gębuś
W Państwowej Szkole Muzycznej w Lęborku chór nauczycielski "Belferek" obchodził jubileusz 35-lecia swojego istnienia. Na scenie oprócz jubilatów wystąpiły kaszubskie zespoły regionalne "Levino" i "Franówka". Wojciech Siedlik wspomina lata pełne niezapomnianych koncertów i przyjaźni, której podstawowym spoiwem była miłość do śpiewu.

Jubileusz 35-lecia chóru "Belferek", zorganizowany w sali Szkoły Muzycznej w Lęborku pokazał, że przez lata chór nie tylko wtopił się w kulturalny pejzaż Lęborka, ale mocno go zmienił na lepsze. Dla wszystkich słuchaczy, których "Belferek" przez lata raczył swoim śpiewem, chór stał się łącznikiem, którym płynęła muzyka "od serca do serca", przekazywana przez przyjaciół, bliskich, znajomych z pracy. Żywym przykładem, że maksyma wypisana na ścianie przy wejściu do Szkoły Muzycznej: "Gdzie słyszysz śpiew, tam idź, tam dobre serca mają. Źli ludzie, uwierz mi, ci nigdy nie śpiewają”, to nie frazes, a motto, za którym idą słuchacze, członkowie chóru i jego dyrygent.
W ciągu 35 lat działalności chór dał 544 koncerty, w samym Lęborku 119. W repertuarze znajduje się 140 utworów, w tym 60 o charakterze świeckim, 40 sakralnych i równie tyle kolęd. Chociaż nazwa chórku "Belferek" odnosi się do nauczycieli, jednak jego członkowie rekrutują się z różnych środowisk, a głównym kryterium umożliwiającym udział w chórze jest przede wszystkim miłość do śpiewu. Najstarszy z chórzystów liczy 88 lat. W muzycznym spotkaniu pod hasłem „Belferek i Przyjaciele, czyli muzyka od serca do serca” obok jubilata zaprezentowały się publiczności kaszubskie zespoły regionalne „Levino” i „Frantówka”

-Udało mi się zebrać grupę zapaleńców, bo tak muszę to powiedzieć

- mówi Wojciech Siedlik, dyrygent chóru "Belferek" i dyrektor Szkoły Muzycznej w Lęborku.

- Gdybym jednak chciał bazować wyłącznie na nauczycielach, tak jest w nazwie, to chyba dziś tego jubileuszu by nie było. Później otworzyliśmy się bardziej, przychodzili nauczyciele, członkowie rodzin i wszyscy ci, którzy kochali śpiewać.

Moc wspomnień

Dzięki tej miłości, przeżyli mnóstwo niezapomnianych chwil. W 2011 r. Belferek wziął udział w Ogólnopolskim Zlocie Chórów i Orkiestr "Błogosławionemu Janowi Pawłowi II" w Licheniu. Głównym celem Zlotu było oddanie hołdu Janowi Pawłowi II przez amatorski ruch muzyczny, którego Karol Wojtyła był wielkim orędownikiem i miłośnikiem. W sumie trzykrotnie chór Belferek uczestniczył w spotkaniach z Janem Pawłem II. Na sopockim Hipodromie 5 czerwca 1999 w czasie uroczystości papieskich, tworzyli jedną chóralną rodzinę, składającą się z 64 zespołów chóralnych. Osobną grupę chóralną tworzyło 25 zespołów kaszubskich. Członek chóru Zdzisław Grajper wyrzeźbił krzyż i figury na ołtarz papieski.

- W Licheniu byliśmy na ogólnopolskim zlocie chórów i orkiestr. kto zna bazylikę w Licheniu może sobie wyobrazić występy ok. 100 orkiestr dętych, 60 chórów. Wrażenie niesamowite. Nawet dla nas, w tym zestawieniu zaśpiewać hymn "Gaude mater Polonia", to była potęga. Ciarki chodziły po grzbiecie. To były niezapomniane spotkania z ojcem świętym, Sopot, Pelplin, koncerty w Padwie, Asyżu, koncerty kolędowe w Niemczech

-wspomina Wojciech Siedlik.

- To także fantastyczny koncert z chórem z Kretingi. Pytano nas jak to zrobiliśmy, że my śpiewaliśmy po polsku, oni po litewsku a sala wiedziała o co chodzi. W Polsce śpiewaliśmy chyba we wszystkich większych ośrodkach. Sześciokrotnie byliśmy w Ostrowie Wielkopolskim. I właśnie Ostrów rzucił mi rękawicę i zdecydowałem się zrobić podyplomowe studia, chociaż na początku się opierałem, bo uważam siebie za amatora dyrygowania.

Nie o laury tu jednak głównie chodziło, chociaż też były ważne. Najważniejsi byli i są ludzie, których łączy wspólna pasja i miłość do śpiewania, spoiwo przyjaźni, która mogła przetrwać wszystkie próby. Od nich popłynęły podziękowania w kierunku Wojciecha Siedlika, który dla członków chóru przez wszystkie lata był nie tylko dyrygentem, ale przede wszystkim przyjacielem i powiernikiem.

-Przez 35 lat nigdy nie miałem ambicji, żeby jeździć na konkursy, gonić ludzi do rywalizacji. Znaleźliśmy swoją niszę, dla przyjemności, dla zabawy. Naszymi miejscami śpiewu były głównie szkoły, Domy Opieki Społecznej

- przyznaje Wojciech Siedlik.

- To była odskocznia od pracy zawodowej. Spotkanie z tymi ludźmi to dla mnie przyjemność. Fakt, że bywało, że inni spotykali się, spędzali wolny czas, a ja siedziałem w domu i rozpisywałem aranże, bo nit za mnie tego by nie zrobił. Ale dla mnie zawsze to były bardzo miłe spotkania. Bywało tak, że spotykaliśmy się na próbie, tylko wypiliśmy herbatę, pozwoliłem ludziom się wygadać, wyrzucili to co leży im na wątrobie i szliśmy do domu. Jednak jeśli zdarzały się fajne koncert to nie było zmiłuj. Potrafiłem robić próby co drugi dzień po dwie godziny. Do tego jubileuszu pracowaliśmy trzy miesiące.

Wśród gości imprezy nie zabrakło samorządowców, doceniających wkład „Belferka” w życie kulturalne miasta i powiatu. Zasłużonym dla rozwoju i funkcjonowania zespołu, oraz za działalność promującą powiat okolicznościowe medale wręczyli: Alicja Zajączkowska, starosta lęborski, Marian Borek, wiceprzewodniczący rady powiatu i Witold Namyślak, burmistrz Lęborka. Medale starosty lęborskiego otrzymali: Lucyna Siedlik, założycielka zespołu i Zdzisław Grajper. Medal Burmistrza otrzymał Stefan Ulenberg. Jedenaścioro zasłużonych chórzystów otrzymało odznaczenia z rąk Andrzeja Machutty, Prezesa Oddziału Polskiego Związku Chórów i Orkiestr w Słupsku.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto