Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

II Bal Charytatywny. Na budowę hospicjum najwięcej wylicytowali za "Pszczółkę"

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Nie szczędzili grosza goście zorganizowanego po raz drugi balu charytatywnego, podczas którego zlicytowano na rzecz budowy hospicjum za łączną sumę 63.347,00 zł. Najwyższą kwotę uzyskano ze sprzedaży odrestaurowanego samochodu Tavria, ale jego nabywcy postanowili pozostawić auto w rękach fundacji.

Około 130 gości zaszczyciło swoją obecnością zorganizowany po raz drugi bal charytatywny. W sobotni wieczór (26.01) w pałacu w Godętowie nie tylko dobrze się bawili, ale też szeroko otworzyli serca i portfele, żeby dołożyć kolejną cegiełkę do powstania pierwszego w powiecie lęborskim stacjonarnego hospicjum. Wśród gości imprezy była Alicja Zajączkowska, starosta lęborski, burmistrz Lęborka Witold Namyślak i o. Roman Zioła, proboszcz Sanktuarium św. Jakuba Ap.

- Witam państwa na drugim balu charytatywnym fundacji, która od 2 lat dąży do tego, żeby w naszym powiecie lęborskim powstała hospicjum stacjonarne

- przywitała gości Agata Kozyr, prezes Fundacji Lęborskie Hospicjum Stacjonarne.

- Z tego miejsca chciałabym wymienić nazwiska także naszych dzisiejszych gości, które przez ostatnie dwa lata były dla nas bardzo ważne i bez których pomocy w zasadzie to nasze działanie nie byłoby możliwe. Bardzo serdecznie witam na dzisiejszym balu naszych włodarzy, panią starostę Alicję Zajączkowską i pana burmistrza Witolda Namyślaka. Bez tego waszego wsparcia, nie tylko finansowego, ale że umożliwiacie nam komunikację, poświadczacie naszą wiarygodność, to za to wszystko wam bardzo dziękujemy. Witam bardzo serdecznie o. Romana Ziołę z Sanktuarium św. Jakuba Ap. O. Roman był pierwszą osobą do której zwróciliśmy się z naszym pomysłem. Poprosiliśmy o to, żeby otworzyła nam drzwi, bo na dobrą sprawę byliśmy tylko z tym pomysłem, a nikt nas nie znał. Także ojcze serdeczne dzięki. Witam też bardzo serdecznie przedstawicielkę i pracowników naszego głównego sponsora firmy Farm Frites Poland SA, panią Katarzynę Majchrzak. Farm Frites Poland wspiera nas regularnie we wszystkich akcjach, ale też rokrocznie dostajemy duże dofinansowanie. W tym roku przeznaczamy na kampanię 1 procenta. Witam bardzo serdecznie państwa Elżbietę i Marka Wentów. Przez dwa lata nasi wolontariusze otrzymują od państwa wsparcie i podczas tych wszystkich akcji nie są głodni.

Gośćmi honorowymi balu było pewne małżeństwo z Gdyni.

- Buduję napięcie, bo powinnam zacząć od tych państwa. Są z nami goście honorowi, bardzo skromni ludzie. Zadzwonili do nas w marcu i ofiarowali nam działkę w Pogorzelicach, dzięki czemu ten nasz pomysł będzie się teraz w 2019 roku w zasadzie materializował. To dla nas ogromny zaszczyt, że spędzacie państwo ten wieczór razem z nami

- powiedziała Agata Kozyr, prezes fundacji.

Następnie głos zabrała Monika Musiał, przewodnicząca Rady Fundacji.

- Kilka słów o tym, co robimy. Bardzo państwu dziękuję, że wybraliście właśnie ten bal i dołączyliście do grona „szaleńców”, którzy wierzą w ideę projektu budowy hospicjum stacjonarnego. W 2018 r. postawiliśmy sobie dwa cele. Jednym z nich to była działka, drugim status organizacji pożytku publicznego. Oba cele zostały zrealizowane. Jeden dzięki temu, że pani Stefania i pan Janusz tak o nas pomyśleli, a nie pomyśleli ot tak, ale my naprawdę dużo działamy i robimy. To, co robimy na co dzień dociera do coraz szerszego grona. W 2017 r. docieraliśmy do 5600 osób, w 2018 r. do 15 tys. Nasze konto rok do roku wzrasta o 1,5 raza i to jest bardzo dużo. Za co państwu dziękujemy, bo to wy pomagacie w realizacji tego celu. Nie każdy zostaje OPP w ciągu półtora roku. My działając każdego dnia nie było możliwości, żebyśmy stali się taką organizacją. To dla nas oznacza 1 procent z podatków. My dziś nie zastanawiamy się, czy ten dom powstanie, ale jak go utrzymać. Jedynie 38 procent Polaków świadomie rozlicza 1 procent podatku. Mamy ogromną przestrzeń do działania o mam nadzieję, że mogę na państwa liczyć. Bądźcie naszymi ambasadorami. Nasze akcje flagowe to bardzo ciekawa jest akcja „Przybij 5”. Tylko 5 zł od każdego mieszkańca powiatu i moglibyśmy wbijać łopatę już jutro. To tak niewiele. My chcemy nie tylko zbudować ten dom, ale też edukować, poszerzać wiedzę na ten temat. Dni Jakubowe to są takie dni, kiedy możemy was spotkać, porozmawiać, posłuchać. Kiedy zachorował mój tato nie wiedziałam, jak się zachować, czy mogę z nim rozmawiać, czy mogę płakać, co mam powiedzieć dzieciom. Mamy doświadczenie, edukujemy się, edukujemy innych i chcemy edukować dalej. Dzięki temu poszerzać świadomość i potrzebę takiego domu hospicyjnego. Tych wszystkich akcji bez was by nie było. Jesteście dla nas ogromnym wsparciem i motywacją. Bez zaangażowania wspólnotowego nie ma możliwości, żeby to się nam udało. Bardzo wam dziękujemy i liczymy na wasze wsparcie. Dodajecie nam energii, która jest nam bardzo potrzebna.

Różnorodność podarowanych fantów na licytacje była ogromna. Jednak największym zainteresowaniem cieszyła się przekazana przez „Klasycznych Lębork” wspaniale odrestaurowana, wiekowa Tavria, zwana pieszczotliwie „Pszczółką”. Została sprzedana aż za 17 tys. zł, ale jej nabywcy postanowili pozostawić ją na kolejną licytację na trzecim balu.
Koszulka podpisana przez Jerzego Dudka i cały zespół Realu Madryt osiągnęła 4,5 tys. zł. Gomółki sera holenderskiego 2,5 kg osiągnęły 1000 zł i 600 zł. Złote kolczyki fundacji zostały sprzedane za 700 zł. To tylko kilka z wielu przykładów.

Polecamy wideo: Zgnilizna i padlina: Czy mamy problem z jakością polskiego mięsa?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto