Banery "Doliny Charlotty" reklamujące koncerty Krzysztofa Zalewskiego, Natalii Przybysz, czy Smolika wisiały m.in. w Parku Michalskiego, skwerze Orła Białego, przy kościele Korony, torowisku i ogrodzeniu szkolnego orlika. Nie po raz pierwszy w ten sposób właściciel Doliny Charlotty informował o planowanych latem imprezach. Jednym to nie przeszkadzało, drugich drażniło. Ci drudzy twierdzą, że reklamy nie tylko szpecą miasto, ale też wiszą bez pozwolenia i uiszczania opłat a miejskie służby pozostają głuche na ich skargi. W końcu stracili cierpliwość.
- Nie możemy dłużej pozostawiać obojętni na takie zachowanie. Wobec braku reakcji ze strony odpowiednich służb, które od kilku miesięcy nie potrafią poradzić sobie z tematem, postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce
-twierdzi grupa mieszkańców, która usunęła reklamy.
- Banery zostały zeskładowane w Urzędzie Miejskim w Lęborku i zostaną zwrócone właścicielowi, o ile ureguluje opłaty i kary za nielegalnie wywieszone reklamy odpowiednim urzędom oraz placówkom.
Grupa lęborczan zarzuca służbom miejskim bezczynność. Tłumaczą, że banery Doliny Charlotty wisiały od maja i regularnie pojawiają się w mieście od 2019 roku, a służby nic z tym nie robią. Zanim mieszkańcy zdjęli reklamy i rzucili je przy schodach Urzędu Miejskiego, w tej sprawie interweniował Krzysztof Siwka, radny miejski.
-Złożyłem interpelację w sprawie nielegalnie wiszących reklam doliny Charlotty, bo uważam, że to jest skandal
-mówi Krzysztof Siwka.
- Wnioskowałem o to, żeby natychmiast zdjęła je straż miejska i obciążyła karą właściciela za nielegalne powieszenie banerów. Temat zgłosiłem straży miejskiej i dostałem odpowiedź, że oni wszczęli postępowanie w celu usunięcia banerów. Uważam, że to nie powinno zostać tylko usunięte, ale powinny też zostać nałożone kary przez miasto, a straż miejska powinna to zdjąć fizycznie.
Czego nie zrobiła straż miejska, zrobili mieszkańcy. Burmistrz Lęborka, który obecnie przebywa na urlopie nie krył zaskoczenia. Wyjaśnia, że o tej sprawie nikt z nim nie rozmawiał. Bo gdyby rozmawiał, to dowiedziałby się, że dyrektor Doliny Charlotty telefonicznie prosił go o zgodę na powieszenie banerów reklamowych i taką zgodę dostał. Dodaje także, że miasto nie pobierało od "Doliny Charoltty" opłat, ani w tym roku, ani w latach ubiegłych, bo nie ma takiego obowiązku i nie jest to doprecyzowane uchwałą. Lębork dopiero przymierza się do przygotowania projektu uchwały krajobrazowej.
- Dzwonił do mnie właściciel Doliny Charlotty i pytał czy może powiesić banery. Zgodziłem się, ale miał w tej sprawie przysłać pismo do Urzędu Miasta. Nie wiem czy takie pismo wpłynęło, ponieważ jestem na urlopie
- mówi Witold Namyślak, burmistrz Lęborka i podkreśla:
Nie pobieraliśmy opłat, bo to kwestia umowna. Pobieramy opłatę za zajęcie pasa drogowego, ale tu z tego co wiem, do tego nie doszło. Nie ma stosownej uchwały i zasada jest prosta: burmistrz wyraża zgodę i można taką reklamę powiesić. Wiele osób umieszcza różne banery i reklamy w mieście i za to nie płaci, np. podczas wyborów i dlatego jestem zdziwiony, że ktoś to zdjął. To duży koncert, informacja dla mieszkańców o tym wydarzeniu. Komu przeszkadzało te kilka banerów?
Mieszkańcy tłumaczą, że chodzi o zasadę i nie może każdy gdzie chce umieszczać banerów i reklam w przestrzeni miejskiej i za to nie płacić. Jerzy Pernal, zastępca burmistrza miasta wyjaśnia że reklamy, które wylądowały przy schodach urzędu miejskiego, zostały zdjęte nie tylko z terenów miejskich. Dodaje też, że 1 lipca wpłynął do Urzędu Miejskiego wniosek "Doliny Charlotty", ale był niekompletny i miasto nie wydało w tej sprawie decyzji.
Natomiast Mirosław Wawrowski, dyrektor zarządzający "Doliny Charlotty" o akcji grupy mieszkańców Lęborka dowiedział się z rozmowy z "Dziennikiem Bałtyckim". Podkreśla też, że dopiął formalności z miastem i nie spodziewał się takiej reakcji mieszkańców.
- Przed powieszeniem banerów napisaliśmy do burmistrza pismo i wysłaliśmy je e-mailem
- mówi.
- Przykra sytuacja. Informowaliśmy o koncertach Natalii Przybysz, Krzysztofa Zalewskiego i Smolika. Został do nich tydzień, odbędą się 17 lipca, wciąż jeszcze zostało sporo biletów. To miała być informacja dla mieszkańców, chcieliśmy żeby dowiedzieli się o tym koncercie. Jednak skoro mają to serdecznie gdzieś, to nigdy w życiu nie zostanie tam powieszony żaden nasz baner
-twierdzi stanowczo Mirosław Wawrowski, dyrektor "Doliny Charlotty".
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?