Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Garczegorze. Anioły czekają na stadion a wójt na kasę z ministerstwa

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Archiwum/Marcin Kapela
Andrzej Syldatk, prezes klubu piłkarskiego Anioły Garczegorze jest już zniecierpliwiony brakiem postępu prac w związku z modernizacją stadionu w Garczegorzu, choć przed rokiem radni nowowiejscy przegłosowali na nią 1,2 mln zł. Wójt Ryszard Wittke odpowiada, że choć jeden stadion z prawdziwego zdarzenia jest potrzebny na terenie gminy i wstyd, że Anioły muszą się tułać po innych boiskach, to nie ogłosi przetargu, jeśli połowy kosztów nie pokryją środki z ministerialnego programu. Tyle, że wniosek gmina złożyła już w kwietniu a w żadnym z kilku późniejszych konkursów nie zyskał akceptacji. Czy to się jeszcze zmieni przed końcem roku?

DRUGI SEZON GRAJĄ POZA DOMEM

Po raz ostatni Anioły zagrały mecz ligowy w Garczegorzu 20 czerwca 2019 r., kiedy w 37, przedostatniej kolejce IV ligi podejmowały Jantara Ustka, przegrywając 1:2. W ostatniej kolejce w Lęborku Pogoń wygrała z Aniołami 2-0, co dla zespołu prezesa Syldatka oznaczało spadek do klasy okręgowej. Anioły do rozgrywek w roli gospodarza przystąpiły już w Lęborku, bo stadion gminny w Garczegorzu miał zostać poddany modernizacji. Już od kilku sezonów piłkarski związek warunkowo zgadzał się na dopuszczenie tego obiektu do ligowej rywalizacji i zaplanowany remont miał to zmienić.

BURZA O SAHARĘ NA KOMISJI I NA SESJI

Ubiegłoroczne, listopadowe posiedzenie Komisji Budżetu i Rozwoju Rady Gminy Nowa Wieś Lęborska, na którym radni debatowali nad projektem uchwały budżetowej na 2020 r., miało bardzo burzliwy przebieg. Kością niezgody był właśnie koszt 1,2 mln zł na modernizację stadionu w Garczegorzu. Padły argumenty, że ważniejsze są drogi i kanalizacja.
Na budżetowej sesji w grudniu opozycyjni radni szukali różnych sposobów, żeby nie dopuścić do przegłosowania projektu budżetu na 2020 r., z zapisem 1,2 mln zł na modernizację boiska piłkarskiego w Garczegorzu. Wszystkie okazały się nieskuteczne i większością 9 do 6 projekt został uchwalony, a wraz z nim remont „Sahary”.

MIESZKAŃCY ZAGROZILI WÓJTOWI REFERENDUM

Doszło nawet do tego, że grupa mieszkańców nowowiejskiej gminy, która nie mogła pogodzić się z faktem, że radni przegłosowali budżet na 2020 r., w którym zapisano kwotę 1,2 mln zł na modernizację stadionu w Garczegorzu, zamierzała złożyć wniosek o przeprowadzenie referendum nad odwołaniem wójta i Rady Gminy. Zbierane były już podpisy, ale nie doprowadzono sprawy do końca.

AWANS W LĘBORKU. W IV LIDZE W BOŻYMPOLU WIELKIM

Tymczasem piłkarze Aniołów wygrywając 12 z 15 spotkań zakończyli pierwszą rundę w klasie okręgowej w fotelu lidera. W marcu 2020 r. nadeszła pandemia koronawirusa i sezon nie został dokończony.
Drużyna trenera Tadeusza Wanata juniora nowe rozgrywki, już w IV lidze, rozpoczęła w roli gospodarza w sąsiedniej gminie Łęczyce, na stadionie w Bożympolu Wielkim. Jesienią spisywała się na tyle dobrze, że po 17 kolejkach zajmuje jako beniaminek 5 miejsce, mając na rozkładzie tak renomowane drużyny, jak Gryf Słupsk czy Pogoń Lębork, obie wyprzedzając w tabeli.

Wiosną zapewne dokończy rozgrywki na obcym boisku, bo nawet jeśli minister sportu w końcu przychyli się do złożonego 29 kwietnia 2020 r. przez nowowiejską gminę wniosku w ramach Programu Sportowa Polska – edycja 2020, to modernizacja nie przebiegnie na tyle szybko, żeby Anioły mogły wrócić do swojego piłkarskiego domu.

- Rada Gminy przyznała 1,2 mln zł na remont "Sahary" a wójt nie wykonuje budżetu

- mówi Andrzej Syldatk, prezes klubu.

- Odkładają rozpoczęcie modernizacji, zasłaniając się brakiem decyzji dotyczącej współfinansowania inwestycji z projektu ministerialnego. Jest to niezrozumiałe stanowisko. Osoby zajmujące się rozpatrzeniem wniosków i przydzieleniem dofinansowania informowały, że czas wydania decyzji nie koliduje z rozpoczęciem prac i ich zakresem. Można śmiało rozpoczynać działania, bo to jest czasochłonna inwestycja i do zakończenia wszystkich prac będzie wydana decyzja pozytywna, bądź negatywna. W budżecie jest zabezpieczone 1,2 mln zł a nic nie robią, nawet pierwszego etapu a przecież mogą robić pierwszy etap nawet bez pieniędzy od państwa. Gmina mówi, że czeka na pieniądze z ministerstwa. Jednak, żeby je otrzymać, to trzeba najpierw przedstawić dokumenty potwierdzające już wykonanie jakichkolwiek prac i ponieść koszty. Jesteśmy rewelacją 4 ligi a traktowani jak kukułcze jajo. Wójt nie wykonuje budżetu i wyrzuca sport z terenu gminy. Sam się zastanawiam dlaczego, może lepiej nie mieć kłopotu?

Co na to wójt? Czy musi czekać na pozytywne rozstrzygnięcie konkursu, choć w budżecie gminy zapisana jest kwota 1,2 mln zł?

- Anioły się denerwują. Chciałbym, żeby w gminie był jakiś stadion, ale wie pan, jakie jest podejście niektórych radnych - na "nie". Umówiliśmy się w ten sposób i Marian Syldatk

(radny gminy, brat prezesa klubu - dop. red.)

przyjął to do wiadomości. Jeżeli nie dostaniemy, to nie realizujemy za 1,2 mln zł, bo to są duże pieniądze. Można byłoby ogłosić przetarg, ale tak to było uzgodnione z radnymi i oczywiście Marian też to przyjął jako mieszkaniec Garczegorza, który też działał w klubie i był nawet w zarządzie. Sytuacja jest dla nas trudna. Koszt remontu to jest niecałe 1,2 mln zł i jak dostaniemy połowę, to wtedy byśmy realizowali, bo tak było uzgodnione

- mówi wójt Ryszard Wittke.

Dlaczego nie można rozpocząć ten inwestycji z pieniędzy budżetowych?

- Jak byłby rozstrzygnięty konkurs, to wtedy mamy pewność, że dostaniemy te środki i możemy ogłosić przetarg. Ale na dzień dzisiejszy nie mamy. Było już kilka konkursów i mówią, że dopiero będzie pewne, że w tym roku nie dostaniemy, jak będzie lista wniosków negatywnych. Tak powiedziano w ministerstwie. Nie wiemy jeszcze, czy nie dostaniemy tych pieniędzy, bo ministerstwo przecież tego nie powie. Mówią, że nie są jeszcze zakończone konkursy. Trwa nabór wniosków i co jakiś czas jakaś ich partia jest rozpatrywana. I wtedy są tylko te pozytywne, a nie ma negatywnych wniosków. Mówią, że może być tak, że na koniec roku będzie lista negatywnych i wśród nich być może też my będziemy. Nie chcę być wyrocznią, ani prorokiem. Może być tak, że dostaniemy, ale też, że nie dostaniemy. Zadzwonię osobiście do ministerstwa może jeszcze w tym tygodniu i porozmawiam, żeby też radni wiedzieli. Na razie dają na takie większe inwestycje. Małych jest mało, ale my też chcemy oddychać i żyć sportem.

Jak gmina nie dostanie dofinansowania z ministerstwa, to co wtedy?

- To nie będzie w przyszłym roku 1,2 mln zł. Wtedy radni muszą dyskutować. Ja nie nie jestem od budżetu. Wykonuję to, co powinienem wykonać. Ustalone było, że jak nie dostaniemy połowy, to nie realizujemy w tym roku. Jak będzie w przyszłym, to nie wiem. To będzie za duża wojna, a nam nie jest potrzebna wojna z mieszkańcami. Na komisji powiedziałem, że taki jeden stadion powinien być na terenie gminy. Niektórzy nie są zwolennikami i chcieliby, żeby najlepiej to upadło, choć oficjalnie nikt mi tego nie powiedział, bo obawiają się to powiedzieć. Niektórzy byliby nawet zadowoleni, gdyby to nie wyszło w ogóle. Są tam trzy grupy młodzieży, dzieciaki tam przyjeżdżają, widziałem z własnego podwórza światła, jak trenowali. Nieraz tam sobie podjechałem i widziałem, że trenują. Niektórzy nie potrafią zrozumieć, że jaki by to nie był sport, to wyciąga młodzież z domów. Nie siedzą na przystankach, nie zajmują się czymś innym negatywnym. Sport jest potrzebny i gdyby go nie było, to byłoby źle. Źle jest, że tak duża gmina nie ma normalnego stadionu. Jestem za tym, żeby ten stadion powstał i to nie ważne, że mieszkam w tej miejscowości. Boisko jest potrzebne. Anioły nieźle radzą sobie w IV lidze. Jeżeli w tym roku nie rozstrzygnie się, to w przyszłym roku musi się rozstrzygnąć, bo tak dalej być nie może. Grają, jakby byli na wygnaniu w innej gminie. Dobrze, że gmina Łęczyce zezwoliła im grać w Bożympolu Wielkim.

Tylko, że najpierw grali w Lęborku, a teraz w Bożympolu Wielkim i kibice muszą tam jeździć, żeby obejrzeć mecz swoich Aniołów.

- To jest wstyd, żeby nasza drużyna jeździła do Bożegopola na mecze. To jest po prostu wstyd. Nie cała Rada Gminy, ale kilka osób nie jest za piłka nożną, nie są zainteresowani. Nie wiem dlaczego. Może, że klub nazywa się Anioły? Są aktywni i sami piszą po tych fejsbukach, krytykują, namawiają ludzi, zbierali podpisy. Jak nie będzie sportu, to jest to niedobre ze względu na takiego młodego człowieka, który powinien zajmować się sportem.

TRENER WANAT APELUJE

W rozmowie na klubowej stronie Aniołów do sprawy odniósł się trener Tadeusz Wanat junior.

- Nie mnie oceniać, ale tak zwyczajnie, po ludzku wydaje mi się, że tym ambitnym chłopakom należy się boisko z prawdziwego zdarzenia. Tu od 8 lat jest 4 liga (z roczną przerwą) z najgorszymi warunkami w województwie. Ci chłopcy robią wyniki na przysłowiowym "kamieniu". Ale po każdej rundzie mają na tyle dosyć warunków w jakich uprawiają ten piękny sport, że zapowiadają rozbrat z Aniołami i piłką. Po przerwie zawsze wracają, ale ich szalony zapał kiedyś się skończy. Ten klub dochował się wychowanków, będących zawodnikami podstawowej "11", opiera się w większości na chłopakach z najbliższej okolicy. Dlatego ten obiekt powinien zostać zmodernizowany. Dla nich. Mi też po prawie 4 latach pracy, coraz trudniej przychodzi dojeżdżać 60 kilometrów w jedną stronę na trening, który muszę przeprowadzić na tafli wody, taplając się w błocie, lub na "betonie" usłanym kępami trawy (w zależności od aury). Ale czy ja tu będę czy nie, to apeluję do decydentów w gminie, żeby doprowadzili do remontu "Sahary", bo bez tego "Aniołom" ciężko będzie przetrwać.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto