Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Futsal. Rekord wygrał w Lęborku, ale przy gorącym wsparciu kibiców Team postawił się mistrzowi

Marcin Kapela
Marcin Kapela
W piątkowy wieczór (01.10) w hali miejskiej Team Lębork po raz drugi w tym sezonie zagrał przed własną publicznością. Rywal z najwyższej półki, bo Rekord Bielsko-Biała - sześciokrotny mistrz Polski, uczestnik Ligi Mistrzów i lider tabeli z kompletem punktów. Faworyt był zatem oczywisty, ale gospodarze podjęli walkę i wprawdzie przegrali 2:4 (0:2), ale za postawę zebrali od swoich kibiców burzę oklasków.

4 kolejka Statscore Futsal Ekstraklasy, 01.10.2021 r., godz. 20.30
LSSS Team Lębork - Rekord Bielsko-Biała 2:4 (0:2)
Bramki: 0:1 Sebastian Leszczak (13), 0:2 Matheus Ferreira (17), 0:3 Stefan Rakić (28), 1:3 Davidson Silva (29), 2:3 Piotr Łapigrowski (31), 2:4 Artur Popławski (38)

Team: Burglin - Kolesnik, Davidson Silva, Yvaaldo Gomes, Sergio. Rezerwowi: Piotr Łapigrowski, Gniba, Przemysław Laskowski, Dominik Laskowski, Witkowski, Lange. Trener Wojciech Pięta

Rekord: Nawrat - Rakić, Budniak, Ferreira, Pereira. Rezerwowi: Iwanek (bramkarz), Surmiak, Popławski, Leszczak, Marek, Kubik. Trener JL Garcia (Hiszpania)

Żółte kartki: Davidson Silva (Team) - Budniak (dwie - 2 i 22 minuta), Ferreira (15), Pereira (39)

Czerwona kartka: Budniak (Rekord, 22 minuta - w konsekwencji dwóch żółtych kartek)

Sędziowie: Michał Żurawski (Gdynia), Marek Marcinkowski (Malbork) - Jewgienij Adamonis (Gdańsk), Arkadiusz Żynis (Gdańsk)

Po 48 godzinach, kiedy Rekord zlał w Gdańsku AZS UG (10:3), mistrz przyjechał na mecz do Lęborka. Przy licznej obecności kibiców w hali miejskiej gospodarze nie przestraszyli się i od początku z wiarą rozpoczęli konfrontację z murowanym faworytem, naszpikowanym reprezentantami Polski i zawodnikami z zagranicy. Warto przypomnieć, że bramkarz Bartłomiej Nawrat oraz Sebastian Leszczak i Michał Kubik zostali powołani przez trenera reprezentacji Polski w futsalu Błażeja Korczyńskiego na dwa mecze towarzyskie z Finlandią i jeden z Grenlandią.

Od pierwszych minut na miano bohatera zaczął pracować 40-letni bramkarz Jacek Burglin. Trener Wojciech Pięta nie miał żadnego wyboru, jak postawić na niego, bo w meczu w Gdańsku kontuzji kolana doznał Rafał Łapigrowski. Doświadczony golkiper postawił prawdziwy mur między słupkami, skutecznie broniąc strzałów Michała Marka, Artura Popławskiego i Pawła Budniaka. Dla Team okazje mieli Yvaaldo Gomez, kiedy na przeszkodzie stanęła poprzeczka i Tomasz Gniba, który zmarnował sytuację sam na sam z doświadczonym, 37-letnim bramkarzem Bartłomiejem Nawratem. Burglin skapitulował dopiero w 13 minucie, kiedy Sebastian Leszczak zamknął kontratak Michała Marka.

Team także szukał swoich szans. Z niewielkiej odległości pomylił się Brazylijczyk Davidson Silva. Żadnej z kilku okazji nie udało się zamienić na wyrównującego gola. Zamiast tego przed przerwą prowadzenie gości podwyższył Brazylijczyk Matheus, którego doskonałym podaniem obsłużył Serb Stefan Rakić.

W 2 minucie spotkanie ukarany żółtą kartką został Paweł Budniak z Rekordu. W 22 minucie zobaczył drugą żółtą kartkę i został odesłany do szatni. Goście przed 2 minuty musieli grać w osłabieniu, ale z opresji wyszli obronną ręką.

Co więcej, w 28 minucie Brazylijczyk Matheus zrewanżował się asystą Rakiciowi i goście prowadzili już różnicą trzech goli. Kto uważał, że ten mecz został zamknięty, to był w błędzie. Już po kilkudziesięciu sekundach strzałem z bliska pierwszą bramkę zdobył Davidson Silva. Od 31 minuty trener Wojciech Pięta zdecydował się na grę z "lotnym" bramkarzem. I to właśnie Piotr Łapigrowski strzelił gola kontaktowego. Futsalowy zamek przyniósł w 31 minucie oczekiwany efekt.

Do końca spotkania pozostało sporo czasu i emocje sięgnęły zenitu. Nadzieję na sprawienie niespodzianki odebrał dopiero w 38 minucie Artur Popławski, co było efektem wysokiego pressingu ze strony gości i przechwycie piłki na przedpolu bramki Team.

Bramkarza Team Rafała Łapigrowskiego czeka w najbliższym czasie badanie rezonansem magnetycznym. Od jego wyniku zależy, kiedy będzie mógł wrócić do gry. Jest lepiej, bo z kontuzjowanego kolana zeszła opuchlizna.

Po meczu powiedzieli:

Jacek Burglin, bramkarz Team Lębork:

- To nie jest łyżwiarstwo figurowe i nie dostaje się not na styl. Liczą się bramki. Z takim przeciwnikiem, jak Rekord nie można popełniać indywidualnych błędów. Jesteśmy dwa razy przy piłce i tak klasowa drużyna, jak Rekord strzela nam dwie bramki z kontrataku. Na tym poziomie nie możemy popełniać takich błędów. Fajnie, że zagraliśmy wyrównany mecz. Może jest to lekcja na przyszłość i z innym przeciwnikiem będą punkty. Dla nas punkty są ważne w każdym meczu. Jeżeli będziemy ładnie grać, a nie zdobywać punktów, to nie utrzymamy się w lidze. Z Rekordem nie ustrzegliśmy się fatalnych błędów. Nad tym musimy pracować. Cieszę się, że zagrałem, jak zagrałem. Chyba w nienajgorszym stylu przedstawiłem się kibicom w Lęborku. Oby tak było przez cały sezon.

Artur Popławski, zawodnik Rekordu:

- Nie jesteśmy zaskoczeni przebiegiem meczu. Zagraliśmy trzy mecze w sześć dni i wiedzieliśmy, że będzie dziś ciężko, trochę też na własne życzenie. Prowadziliśmy już 3-0, pojawiło się trochę nerwówki, fatalne sędziowanie, ale też bardzo dobra decyzja trenera Team o wycofaniu bramkarza. Mieli kilka okazji, my też.

Bartłomiej Nawrat, bramkarz Rekordu:

- Co do sędziowania, to nie będę się wypowiadać. Każdy popełnia błędy, my też. Najlepiej, żeby obejrzeli sobie mecz i wyciągnęli wnioski. Od oceny sędziowania są obserwatorzy. Moja rola jest na boisku. Wiedzieliśmy, jak zagrają gospodarze. Prowadziliśmy 2-0 w pierwszej połowie i jak strzelilibyśmy jeszcze 2-3 gole, to mecz byłby spokojniejszy. Muszę pogratulować naszym zawodnikom, bo w ciągu 6 dni rozegraliśmy trzy mecze, dodając podróże, a nie są to bliskie wyjazdy. Zostawiliśmy dużo zdrowia i wylaliśmy dużo potu, żeby je wygrać. Doszło do nas przed sezonem czterech nowych zawodników, trzech odeszło, więc mamy nowy zespół i potrzebujemy trochę czasu na zgranie. Do Ligi Mistrzów na koniec października będzie już wszystko, jak należy.

- Szanujemy każdego przeciwnika. Przed nami nikt się nie położy, bo każdy chce pokonać Rekord. Takie drużyny, jak Lębork zawsze z nami walczą, nigdy nie odpuszczają i grają do końca. Dla kibiców było to fajne widowisko. Pogratulować drużynie z Lęborka i życzyć, żeby z meczu na mecz grali coraz lepiej.

- Z Jackiem Burglinem trochę się już znamy. Zawsze ten zespół, w którym ja bronię a w przeciwnym Jacek to jest trudno, bo Jacek dobrze broni. Słowa uznania dla niego, że w tym wieku jeszcze daje radę w ekstraklasie futsalu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto