Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Mielewczyk, a nie Klata na burmistrza, ilu chcą mieć radnych i kto chce wskrzesić maraton ekologiczny?

Marcin Kapela
Komitet Budżet Obywatelski Reduta Lębork idzie do wyborów samorządowych z hasłem „Lębork - sprawniejsze i tańsze miasto”. Do ratusza wystawia nie byłego burmistrza, ale kandydata, który zasłynął pomysłem wprowadzenia idei Budżetu Obywatelskiego. Za sukces w wyborach do Rady Miejskiej komitet uzna wynik na poziomie 20-25 procent.

Na konferencji prasowej zaprezentowali się liderzy komitetu w czterech okręgach: Bartosz Kowalczuk, Włodzimierz Klata, Arkadiusz Mielewczyk i Jarosław Gryń. Mielewczyk wystąpił w podwójnej roli, bo kandyduje też do urzędu burmistrza Lęborka. Dlaczego on, a nie Klata, który sprawował ten urząd, a obecnie jest radnym?

- To bardzo dobre pytanie

- odpowiada Klata.

- Rzeczywiście można powiedzieć, że z naszego środowiska jest wyłącznie jedna osoba, która w jakiś sposób bezpośrednio władzę samorządową sprawowała, chociaż część osób pracowała w samorządowej lub rządowej administracji. Pojęcie naturalnego kandydata jest nadużywane. Uważam, że kandydat powinien być dobry. To jest ważniejsze niż to, żeby był naturalny. Naturalnie ja bardzo popieram Arkadiusza Mielewczyka z racji na wiek, ale i na doświadczenie, że przez wiele lat kierował dosyć dużym zespołem ludzi. Ma też doświadczenie w pracy samorządowej. Cały czas pracuje na styku prywatnego biznesu, czyli firmy budowlanej z inwestorami ze strony samorządowej, więc dokładnie zna te mechanizmy. A jednocześnie młody wiek zapewnia, że ma wystarczająco energii, aby borykać się z tym stanem, który jest. Jako komitet znaleźliśmy chyba najlepsze dla Lęborka rozwiązanie, jeśli chodzi o kandydata na burmistrza. Łączy wiele cech niezbędnych na tym stanowisku. Jest bardzo wiele dobrych rzeczy w Lęborku, ale jest też kwestia zadłużenia, do której trzeba podejść rozsądnie. Jeśli płacimy co roku 2,5 mln zł odsetek, to znaczy, że 2-3 „orliki” musimy sprzedać po to, żeby spłacić same odsetki.

- Jako burmistrz chciałbym przede wszystkim zatrzymać obecne zadłużenie miasta Lęborka, które planowane jest w grudniu na kwotę 83 milionów zł, natomiast odsetki, które miasto płaci co roku to jest ok. 2,5 mln zł

- mówi Mielewczyk.

- Chciałbym skupić się na tym, żeby miasto było miastem sprawniejszym, a jeżeli będzie sprawniejszym, to będzie miastem tańszym. Burmistrz powinien przede wszystkim rozmawiać z mieszkańcami. Powinien konsultować projekty z mieszkańcami, gdzie każdy mieszkaniec miałby wpływ już na etapie projektu. Tak nie jest. Należy powrócić do rozwiązania, aby wspólnie rządzić z mieszkańcami, a nie zarządzać mieszkańcami. To czy zostanę burmistrzem, czy mieszkańcy obdarzą mnie tym mandatem zaufania zależy głównie od mieszkańców. Uważam, że w tej chwili najważniejszą kwestią jest zahamowanie zadłużenia miasta i przede wszystkim rozmowa z mieszkańcami. Do tej pory nie znałem kandydata w poprzednich kadencjach, który chciałby rozmawiać z mieszkańcami, który by bezpośrednio wychodził i miał pomysł, w jaki sposób rozmawiać. Jako przykład podam, że w Urzędzie Miejskim jest zakupiony system do głosowania internetowego w ramach Budżetu Obywatelskiego. Nie każdy wie, że przy pomocy tego programu, dzięki tej aplikacji pan burmistrz ma prawo zapytać o każdą kwestię mieszkańców w dowolnym terminie. Ma prawo przeprowadzić te konsultacje w sposób elektroniczny, czego nie robi i nikt do tej pory tego nie robił. Dlatego uważam, że najważniejsza jest relacja burmistrza mieszkańcami. To, czy mieszkańcy zdecydują, że chcą mieć burmistrza, który traktuje ich w sposób prawdziwy, przyjazny zależy od nich.

- Od wielu lat działam w samorządzie, jednocześnie wcześniej pracowałem jako nauczyciel

- przypomina Klata.

- Od 7 lat prowadzę firmę tłumaczeniową. Chciałbym utrzymywać ścisły kontakt z mieszkańcami tak, jak dzieje się to do tej pory. Wprowadziłem zwyczaj „lotnych” dyżurów w terenie. Idę tam, gdzie są mieszkańcy. Okręg 2 jest specyficzny, bo to w znaczącej części blokowiska pospółdzielcze. Przez wiele lat utarło się, że spółdzielnia to odrębny byt i miasto niespecjalnie angażowało się w inwestowanie w sferę publiczną na terenach spółdzielczych. To powoli zmienia się i mam nadzieję, że ta tendencja będzie utrzymana, że powstanie jeszcze więcej placów zabaw i parkingów.

Co jeszcze ma w planach samorządowych LBO Reduta?

- Projekty mające charakter ogólnomiejski, kwestia udrożnienia, odkorkowania ronda, zadziałania, żeby Lębork nie wyludniał się, co jest dosyć niepokojące. Wszyscy uważamy, że Lębork jest miastem 35-tysięcznym, a tak naprawdę przebywa tutaj nie więcej niż 28-29 tysięcy mieszkańców

- podkreśla Klata.

- Przywrócenie pełnej podmiotowości mieszkańcom, żeby czuli się ważni. Kwestia zadymienia Lęborka z nieekologicznych źródeł ciepła, ze starych ogrzewań piecowych. Tu jest duże pole do popisu dla miasta. Kwestia uspójnienia systemu ścieżek rowerowych. Ścieżki prowadzone są na dosyć dużej długości, ale są poszarpane. W zasadzie nie ma możliwości przejechać z jednego na drugi koniec miasta, bo gdzieś w centrum ścieżek nie ma. To sprawia, że rower nie może być docelowym, ekologicznym, alternatywnym środkiem transportu dla mniej wytrawnych rowerzystów.

- Chcielibyśmy bronić podmiotowości mieszkańców w stosunku do władz samorządowych, do władz wszystkich szczebli. Naszą redutą, naszym pomysłem na przywracanie tej podmiotowości jest Budżet Obywatelski, ale mamy też jeszcze inne akcesoria. Budżet stał się takim mechanizmem, który zaktywizował mieszkańców, zachęcił do tego, aby współdecydowali o losach miasta. Niektórym przywrócił nadzieję, że mieszkańcy mogą mieć wpływ na losy miasta.

Wprowadzenie ilu radnych zostałoby uznane za sukces?

- Liczba nie jest istotna. Życzyłbym sobie, aby każdy z naszych kandydatów został radnym, ale wiem, że realnie nie jest to możliwe. Myślę, że jeśli osiągniemy wynik na poziomie 20-25 procent jako komitet to to na pewno będzie wynik, którego nie będziemy się wstydzić

- przyznaje Klata.

- Jesteśmy komitetem bezpartyjnym, nie stoi za nami żadna machina wsparcia politycznego (…) Jesteśmy realną alternatywą dla wszystkich tych komitetów, które czy wprost, czy nie wprost są jednak komitetami politycznymi. Wprawdzie przybrały różnego rodzaju nazwy. Nasz kandydat jest kandydatem bezpartyjnym.

Jeden z liderów komitetu chciałby wskrzesić maraton ekologiczny.

- Wraz z żoną prowadzę kompleks sportowy Active Gym. Jestem także trenerem w klubie sportowym Fighter Lębork, gdzie działam społecznie wraz z młodzieżą i dorosłymi. Najpilniejszą sprawą, którą chciałbym się zająć, jest poprawa bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych z ulicą Mireckiego i z ulicą Czołgistów. Jako sportowiec mam cel wskrzesić nasz maraton ekologiczny im. Tomasza Hopfera, który był wizytówką w całej Polsce

- powiedział Bartosz Kowalczuk.

- Od wielu lat działam społecznie. Wiele osób kojarzy mnie z akcji podejmowanych przeze mnie i moich przyjaciół, upamiętniających różne rocznice

- powiedział podczas konferencji Jarosław Gryń, inna z "jedynek" KWW Lęborski Budżet Obywatelski Reduta Lębork.

- W naszym komitecie reprezentuje skrzydło patriotyczne. Głównie leży mi na sercu promocja postaw patriotycznych, promocja polskości w kontekście społeczeństwa obywatelskiego.

- Idziemy do tych wyborów jako silna grupa młodych ludzi, niezależnych, nie uwikłanych w żadne związki z urzędami, z administracją. Idziemy całą reprezentacją

- podkreślił kandydat na radnego Jacek Karcz.

W konferencji prasowej wzięli udział także inni kandydaci na radnych - Barbara Stachowska, Ewa Repp, Tomasz Stoltman i Robert Joniec.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto