Ceny ciepła poszybują w górę o co najmniej 20 proc. MPEC złożył do URE wniosek o zmianę taryf

Podwyżka ceny ciepła w Lęborku , którą MPEC wprowadził na początku października ub.r., wyniosła ponad 20 proc. i czekała na zatwierdzenie Urzędu Regulacji Energetyki blisko 9 miesięcy. Teraz także wniosek o zatwierdzenie nowej taryfy leży w URE, dlatego nie wiadomo jeszcze jaka ostatecznie będzie cena ciepła w tegorocznym sezonie grzewczym.

-Nie wiemy jeszcze dokładnie w jakiej wysokości będzie to zmiana, z pewnością jednak cena energii cieplnej wzrośnie więcej niż o 20 proc.

- mówi Mariusz Hejnar, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Lęborku.

-Złożyliśmy dokumenty w Urzędzie Regulacji Energetyki i procedujemy zmianę taryf. Nie mamy jednak żadnej odpowiedzi z URE, dlatego nie wiem, kiedy te taryfy wejdą w życie i czy zdążymy wprowadzić je na jesień. Zamierzam skontaktować się z URE i zapytać co się dzieje z naszym wnioskiem, ponieważ zbliża się sezon urlopowy, a procedowanie taryfy to dość skomplikowany proces i wymaga obecności wielu pracowników.

Ustalenie dokładnej taryfy jest trudne bo URE proceduje wolno, a cena ciepła uzależniona jest od ceny węgla, która szybko rośnie. Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej dotąd kupowało węgiel głównie z Rosji. Po nałożeniu sankcji zmuszone jest szukać innego dostawcy. Do końca ubiegłego roku cena za tonę miału o kaloryczności 23 GJ wynosiła 320- zł netto (bez VAT-u). W połowie stycznia już 470 zł netto. W ubiegłym tygodniu już ponad 1625 zł netto.

- Ceny węgla są dużo wyższe niż wiosną. Będziemy starali się go kupić na aukcjach, jednak jest on o ok. 60 proc. droższy Nie wiem, jak te ceny się ułożą. Te, które teraz nam proponują to ok. 1600 zł za tonę, ale może będą niższe. Bezwzględnie jednak trzeba się liczyć ze wzrostem cen ciepła

- podkreśla Mariusz Hejnar, który dodaje że cena węgla nie jest jedyną zmienną wpływająca na wzrost cen ciepła dostarczanego do lęborskich grzejników.

- To także ceny emisji CO2, które mimo trudnej sytuacji na rynku wciąż są bardzo wysokie - mówi. - Był taki moment, że pomimo embarga na rosyjski węgiel, ceny emisji zwyżkowały. W ub. tygodniu ceny emisji CO2 sięgały do ponad 80 euro za tonę. Podczas ustalania poprzedniej taryfy ceny emisji CO2 były na poziomie 50 euro za tonę, teraz to ok. 80 euro za tonę.

Sytuację nieco ratuje fakt posiadania przez Lębork elektrociepłowni opalanej biomasą. Dzięki tej inwestycji latem to elektrociepłownia podgrzewa wodę w domach, dzięki czemu MPEC obywa się bez węgla a dodatkowo produkuje też prąd elektryczny. Kosztowała ok. 40 mln zł a inwestycja uzyskała dofinansowanie 85 proc. w ramach Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy. W ub. roku MPEC wymienił kocioł węglowy na drugi kocił opalany biomasą. Warte 13 mln 463 tys. zł zadanie dofinansował NFOŚiGW w wysokości 4 mln 607 tys. zł.

- To, że mamy elektrociepłownię opalaną biomasą obniża koszty energii cieplnej. Podmioty, które nie mają elektrociepłowni podnoszą ceny nawet o 100- 200 proc

. - mówi Mariusz Hejnar.

- Niewątpliwie obniża nam to cenę ciepła, dzięki temu mamy także dochody ze sprzedaży energii elektrycznej.

Dyrektor lęborskiego MPEC dodaje jednak, że także biomasę dotykają skutki embarga.

- Przedsiębiorstwa ze wschodniej Polski zaopatrywały się w biomasę głównie z Białorusi. Po wprowadzeniu embarga, zaopatrują się głównie u producentów polskich, u których my także się zaopatrujemy

- tłumaczy Mariusz Hejnar.

- Presja konkurencji zaczyna wpływać na cenę biomasy i ona rośnie.