Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński jest atakowany

Edyta Litwiniuk
Burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński obiektem ataków. Na tarasie pensjonatu żony burmistrza Łeby ktoś rozlał brzydko pachnącą ciecz. - To próba zastraszenia mnie i mojej rodziny - twierdzi Strzechmiński. To już nie pierwsza taka sytuacja

Do dewastacji tarasu przed pensjonatem-restauracją, którą prowadzi żona burmistrza Łeby Andrzeja Strzechmińskiego doszło w nocy ze środy na czwartek, 18 lipca.
Wtedy ktoś na tarasie rozlał nieznaną, ale bardzo brzydko pachnącą substancję. Burmistrz podejrzewa, że było to "coś o zapachu kwasu mlekowego lub maślanego". Podobna substancja jaką swego czasu wylewano w Galerii Słupsk.

Burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński znowu atakowany

- Smród tego był nie do zniesienia - mówi Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby. - Żeby ta substancję usunąć, wzywaliśmy specjalną firmę która ją neutralizowała, ale to i tak nie udało się do końca- mówi burmistrz.
Strzechmiński sprawę zgłosił na policję. - Kazano mi oszacować koszty strat materialnych. A jak mam to zrobić, kiedy główna strata to ten okropny zapach, który odstrasza nam gości...

Burmistrz przeanalizował zapisy z monitoringu, ale nie widać na nich kto i kiedy wylał substancję. Strzechmiński nie chce powiedzieć kogo podejrzewa o wylanie śmierdzącej substancji: - Nikogo za rękę nie złapałem -mówi. Nie kryje jednak, że Łeba jest dość specyficznym miastem i nie trudno tutaj o wrogów. - W Łebie każdy metr kwadratowy ziemi przynosi dochód- mówi Strzechmiński. - Mamy tu wiele problemów z przedsiębiorcami. Owszem, mamy od nich spore pieniądze, które wpływają do budżetu miasta, ale też zdarza się wielu takich, którzy kombinują tylko, jak nam nie płacić...

Burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński nie pierwszy raz stał się celem ataków.

- Dwa lata temu ktoś oblał moje auto jakąś żrącą substancją, która zniszczyła lakier. Były też obraźliwe wpisy w internecie, ale przez 9 miesięcy nie udało się ustalić sprawcy. W ubiegłym roku w sezonie ktoś zniszczył kanalizację w jednym z pokoi w pensjonacie żony - mówi. W ostatnim przypadku Strzechmiński zgłosił sprawę na policję. Podał nawet numer konta, z którego wtedy opłacono pokój. Mimo tego postępowanie umorzono.
- To próba zastraszenia mnie i mojej rodziny. Niestety, skuteczna. Nie wiem, czym to się może skończyć - dodaje.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto