Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budowa s6 może zniszczyć ich zakłady pracy

Robert Gębuś
Budowa s6 może zniszczyć zakłady pracy. Przedsiębiorcy, których firmy leżą na trasie budowy S6 domagają się wypłaty odszkodowań w takim terminie, by mogli płynnie przenieść lub przebudować zakłady

Budowa drogi S-6 spędza sen z oczu przedsiębiorcom, których zakłady leżą na jej trasie. Obawiają się, że jeśli odszkodowania otrzymają zbyt późno i będą one uwzględniały wyłącznie zabrane pod budowę tereny, stracą dorobek życia. Bo poniosą koszty nie tylko przebudowy, przeniesienia zakładów, przestojów, ale też ewentualnych zwolnień pracowników i związanych z tym odpraw, umów leasingowych, a nawet unijnych dotacji. Z tego powodu kilkunastu przedsiębiorców z okolic Lęborka, którym grożą wywłaszczenia z powodu planowanej budowy trasy S-6, domaga się od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad konkretnych wyjaśnień, kiedy i w jaki sposób zostaną uregulowane te kwestie. Założyli stowarzyszenie Pracodawcy. Zamierzają też zwrócić się o pomoc do parlamentarzystów.

- W kwietniu 2018 na plac budowy może wejść wykonawca, a my nie będziemy mieli decyzji o tym, w jakiej wysokości zostanie nam przyznane odszkodowanie - obawia się Bogusław Wrzesień, pełnomocnik stowarzyszenia.

Dla przedsiębiorców, którym Skarb Państwa może zająć działki pod drogę, to kwestia kluczowa. GDDKiA uruchomi procedurę odszkodowawczą dopiero wtedy, kiedy zostanie wydana zgoda na realizację inwestycji drogowej. - Po uprawomocnieniu się zgody na realizację inwestycji drogowej, wydanej przez wojewodę, wszystkie grunty przechodzą na własność Skarbu Państwa - informuje Piotr Michalski, rzecznik prasowy GDDKiA w Gdańsku. - Wówczas wojewoda wyznacza rzeczoznawców, którzy wyceniają nieruchomości, co po przeprowadzeniu całego postępowania administracyjnego jest podstawą do wydania decyzji wojewody o wysokości odszkodowań.

Czytaj również:Mozna budować S-6. Decyzja utrzymana

W odszkodowaniach nie uwzględniane są jednak kosztów przestojów zakładu, odpraw pracowników czy utraty dotacji unijnych. Dla części z właścicieli to może oznaczać nie tylko stratę, ale wręcz likwidację zakładu.
- To oznacza wypowiedzenia umów o pracę, utratę kontrahentów i przede wszystkim ludzi, którzy zmuszeni będą szukać innego pracodawcy. A są takie osoby, które otrzymały dotacje unijne pod warunkiem utrzymania miejsc pracy przez pięć lat - tłumaczy Wrzesień.
- Jeśli ktoś decyduje się na zlikwidowanie działalności gospodarczej, to czyni to na własny rachunek, tak jak i prowadzi swoją działalność - mówi Michalski. -Nie ma podstaw do tego, by ktokolwiek płacił za odprawy pracowników.

Czytaj również:Będzie wariant południowy S-6

W przypadku likwidacji zakładu GDDKiA może wypłacić przedsiębiorcy tak zwaną resztówkę, ale to oznacza długie postępowanie administracyjne. Przedsiębiorcy tłumaczą, że sprawę mogłyby rozwiązać wypłacone wcześniej, przynajmniej częściowo, odszkodowania. Procedury wydania decyzji zgody na realizację inwestycji drogowej, jak i wydania decyzji o wysokości odszkodowania za przejęte nieruchomości są prowadzone przez wojewodę. - Gdyby zostały one wypłacone w 75 procentach na początku 2018 roku, wówczas można by przenieść zakład lub go przebudować. Pozostała część mogłaby zostać wypłacone później - uważa Bogusław Wrzesień. - Będziemy starali się rozmawiać na ten temat z posłami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto