Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biegi. W Karpaczu Mateusz Buśko z UKS Ekoludka Szczenurze został wicemistrzem Polski U16

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Mateusz Buśko, zawodnik UKS Ekoludka Szczenurze, wystartował w Mistrzostwach Polski U16 Małym Memoriale Janusza Kusocińskiego. W niedzielę (26.09) w Karpaczu, biegnąc na 1000 m w szybszej serii, z rekordem życiowym 2:38.74 zajął 2 miejsce. Złoty medal wywalczył Dawid Kułek (WKS Oleśniczanka Oleśnica) - 2:38.34. Trzeci był Alan Ciereszko (MKS Hermes Gryfino) - 2:38.77. Buśko wcześniej został mistrzem okręgu i makroregionu.

W ostatni weekend września (25-26.09) w Karpaczu Polski Związek Lekkiej Atletyki zorganizował Mistrzostwa Polski U16, zwane Małym Memoriałem Janusza Kusocińskiego. W tym elitarnym gronie mieliśmy także swojego reprezentanta. Mateusz Buśko startował w niedzielę w pierwszej, szybszej serii biegu na 1000 m. W gronie rywali legitymował się trzecim czasem, więc jego celem było zdobycie medalu na stadionie im. Ireny Szewińskiej.

Po pasjonującej walce na ostatniej prostej z czasem 2:38.34 złoto zdobył biegacz Oleśniczanki Dawid Kułek. Na mecie wyprzedził naszego reprezentanta (2:38.74), który z kolei był szybszy od trzeciego Alana Ciereszko (2:38.77, MKS Hermes Gryfino).

- Chciałem zdobyć złoty medal, ale z drugiego miejsca jestem bardzo zadowolony, bo to jednak impreza ogólnopolska, do której wszyscy przygotowywali się od początku sezonu

- mówi Mateusz Buśko.

- Tym bardziej, że poprawiłem rekord życiowy, co było dla mnie bardzo ważne.

Jaką miał taktykę na ten najważniejszy w karierze bieg i czy udało się ją zrealizować?

- Nie miałem wystrzelić od początku do przodu, tylko trzymać się czołówki. Ewentualnie, jeśli tempo byłoby za wolne, to miałem przejąć inicjatywę. Przez 600 metrów trzymałem się czołówki, ale niestety ten bieg wyglądał trochę tak, że trzeba było mocno się przepychać w wielu sytuacjach. Jak zostałem zblokowany, to musiałem przejść do przodu na pierwsze miejsce, żeby nie ryzykować, że zostanę zblokowany na ostatnich metrach. Zaatakowałem na ostatnim kole. Na ostatnich metrach byłem już mocno zmęczony i jak przyszło nagłe zmęczenie, to podwinęła mi się noga.

Z trybun stadionu w Karpaczu Buśko miał wsparcie rodziców - państwa Beaty i Pawła oraz trenera Witolda Krużyckiego. Na Dolny Śląsk przyjechał z rodzicami w czwartek. Tego dnia miał zaplanowany trening, ale plany pokrzyżował silny wiatr. W piątek było już lepiej. Startował w niedzielę o godz. 14.45.

- Nasze założenie było takie, żeby na 400 metrów przed metą Mateusz ostro ruszył

- mówi o taktyce na bieg trener Krużycki.

- I zaatakował, ale stawka utrzymała się. Na 200 metrów przed metą Dawid Kułek z pobliskiej Oleśnicy, startujący z 8 rankingiem, skontrował Mateusza. Nasz zawodnik wyprzedził go jeszcze na 50 metrów przed metą, ale na 30 metrów Mateusz lekko potknął się. To wybiło go z rytmu i na końcówkę już zabrakło. Biegł już ostatkiem sił. Zwycięzca poprawił rekord życiowy aż o 7 sekund. To był szok dla wszystkich.

Trener Krużycki przyznaje, że przed biegiem srebro wziąłby "w ciemno".

- Jesteśmy bardzo zadowoleni a ja osobiście przeszczęśliwy. Mateusz startował jak trzeci zawodnik w rankingu. Był kandydatem do medalu i wykonał swoje zadanie. Przegrał złoto o cztery dziesiąte sekundy. Zwycięzca miał dzień konia, bo żeby o 7 sekund poprawić rekord życiowy? Będąc zawodnikiem z pobliskiej Oleśnicy świetnie czuł się w tych warunkach. Mateusz poprawił rekord życiowy o półtorej sekundy. Pierwszy raz zszedł poniżej 2 minut i 40 sekund. Jak zakładałem Ekoludka w 2005 r., to postawiłem sobie dwa cele – medal mistrzostw Polski i powołanie do reprezentacji Polski. Mateusz dwa razy zakładał koszulkę z orzełkiem. Teraz zdobył medal.

Krużycki zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. W pierwszej, szybszej serii rywalizowało 13 zawodników, a w drugiej 15.

- Moim zdaniem było trochę za dużo, jak na serię. W ubiegłym roku w Słupsku było także prawie 30 startujących, ale podzielili zawodników na trzy serie. W Karpaczu bieżnia ma sześć torów i podzielili na dwie. I to był minus. Jak rozmawiałem z zawodnikami, to mówili, że było ciasno, dużo przepychanek. Nie było dobrego rytmu. Mateusz też przyznał, że na początku było ciasno. Przed dwusetnym metrem ciężko było mu zdobyć pozycję. Te przepychanki wybiły go trochę z rytmu.

Krużycki podkreśla, jak wielką rolę w sukcesach syna mają rodzice. Docenia też wsparcie starostwa.

- Duże podziękowania kieruję do rodziców Mateusza za wsparcie, dowóz, opiekę. Gdyby nie rodzice, to byłoby ciężko osiągnąć to wszystko w tym trudnym finansowo okresie z powodu pandemii. Też dzięki temu, że wsparło nas starostwo, to uwierzyliśmy, że możemy zrobić sukces. Za to promujemy powiat, Mateusz startuje z logo powiatu. Dzięki rodzicom i wsparciu ze starostwa mogliśmy Mateusza przygotować do tych mistrzostw.

W tym sezonie Buśko wygrał już Halowe Mistrzostwa Okręgu Pomorskiego na 1000 m, a w Przełajowych Mistrzostwach Okręgu Pomorskiego na 2000 m był drugi. Na miesiąc przed mistrzostwami Polski w Karpaczu Buśko był najlepszy w Mistrzostwach Okręgu Młodzików. Na Stadionie GOS Gdańsk na pierwszym wirażu objął prowadzenie. Na mecie zmierzono mu czas 2:40,83 (po korekcie). Następnego rywala wyprzedził o prawie 14 sekund.

4 września na stadionie Iskry w Białogardzie, gdzie ustanawiał rekordy życiowe na 600 m i 1000 m, rekord na 600 m poprawił o sekundę i jedną setną. To plasowało go na drugim miejscu w rankingu krajowym na tym dystansie w kategorii U16. Także drugie miejsce zajmował w rankingu na 1000 m. Czas 1:25.15 na 600 m jest gorszy o trzy sekundy od rekordu Polski młodzików, który należy do Krzysztofa Różnickiego (1:22.02). Buśko dopiero po raz trzeci startował na dystansie 600 m.

To był dobry prognostyk przed startem w Międzywojewódzkich Mistrzostwach Młodzików. 12 września w Gdańsku bez większych kłopotów wygrał rywalizację na 1000 m. To były zawody, w których startowali najlepsi młodzicy z województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego. Po samotnym biegu na mecie zanotował czas 2:40.52, co było wynikiem zaledwie o pięć setnych gorszym od jego rekordu życiowego. Zatem do Karpacza Buśko jechał po niedawnych sukcesach w województwie i makroregionie.

- W założeniach przed sezonem Mateusz miał zdobyć 6 medali w zawodach mistrzowskich

- przypomina trener Krużycki.

- W Karpaczu zdobył piąty. Zostały wojewódzkie przełaje w listopadzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto