Apelacja w sprawie wycinki drzew w Łebie. Sąd Okręgowy uznał, że potrzebna jest uzupełniająca opinia biegłego

Sąd Okręgowy w Słupsku zdecydował się na wznowienie przewodu sądowego w rozprawie apelacyjnej po to, żeby uzupełniającą opinię mógł wydać Marcin Paszkiewicz, jeden z trzech biegłych, zeznających w tej sprawie.
W lutym b.r. Sąd Rejonowy w Lęborku skazał 50-letnia Marię van E. oraz 65-letniego Jerzego R., właścicieli czterech atrakcyjnych działek przy ul. Nadmorskiej w Łebie na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok za dokonanie zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym poprzez wycięcie ok. 3 ha boru bażynowego na terenie ul. Nadmorskiej w Łebie. Dodatkowo Jerzy R. musi zapłacić 15 tys. zł grzywny i 8 tys. zł nawiązki na Fundusz Ochrony Środowiska a Maria van E. 6 tys. zł grzywny, 5 tys. zł nawiązki na FOŚ. Oskarżeni, którzy zlecili wycinkę na swoich działkach pomiędzy 23 a 25 lutym 2017 r., podczas krótkiego okresu działania tzw. lex Szyszko, czyli prawa łagodzącego przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych terenach, nie przyznają się do winy. Twierdzą, że teren nie leży w obszarze "Natura 2000", a na wycinkę na tzw. "lex Szyszko" dostali ustną zgodę urzędnika magistratu w Łebie. Podkreślają też, że nabyli działki jako "tereny różne" z możliwością zabudowy, a zatwierdzony później plan zagospodarowania łamał wcześniejsze ustalenia. Jerzy R. wyjaśniał, że na swojej działce chciał prowadzić biznes, Maria van E. wyjaśniała, że chciała tam wybudować dom i w nim zamieszkać.

Adwokat Jerzego R., zaskarżyła wyrok w całości i wniosła o uniewinnienie swojego klienta lub uchylenie wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia. Pełnomocnik Marii van E., wniósł o uniewinnienie oskarżonej. W ocenie obrońców oskarżonych w procesie doszło do "błędnych ustaleń faktycznych". Obrońca Marii van E. podkreśla, że opinie biegłych w tej sprawie są rozbieżne. Zdaniem mecenasa oskarżonej trudno stwierdzić, że na działce o rozmiarach 74 arów, należącej do Marii van E. mogło dojść do zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym znacznych rozmiarów, skoro działka jest niewielka a biegli nie są w stanie jednoznacznie ocenić skali zniszczeń gatunków chronionych na poszczególnych działkach.
W tej sprawie powołano 3 biegłych. Jeden biegły nie dopatrzył się znacznej szkody w środowisku na tych terenach, natomiast dwaj biegli stwierdzili, że podczas wycinki do doszło do zniszczeń, a bażyna będzie odradzała się bardzo długo, lub nie odrodzi się wcale. Biegły Marcin Paszkiewicz podczas rozprawy przed Sądem Rejonowym w Lęborku zeznał, że rozpatrywał zniszczenia w oparciu o cały kompleks czterech działek, bo nie wymagano od niego wówczas kierowania się podziałem geodezyjnym. Dodał, że jest przekonany o zniszczeniach znacznych rozmiarów w ekosystemie na całym tym terenie. - Usunięto lub uszkodzono las bażynowy, który jest chroniony z tych wszystkich czterech działek i odtworzenie go będzie niemożliwe, lub długoterminowe. Mam na myśli kolejne pokolenia - twierdził przed sądem I instancji biegły Marcin Paszkiewicz, który podkreślił, że wszystkie cztery działki tworzą spójny ekologicznie teren.
Ostatecznie Sąd Rejonowy w Lęborku oparł się na opiniach dwóch biegłych, oceniających, że doszło do znacznych zniszczeń, a cała ulica Nadmorska w Łebie stanowił spójny ekosystem. To jednak, zdaniem obrony kłóci się z faktem, że wokół działek obojga oskarżonych prowadzone są duże inwestycje hotelowe.
Zdaniem Prokuratury Okręgowej w Słupsku Sąd Rejonowy w Lęborku dokładnie zebrał materiał dowodowy przeanalizował dowody a argumenty podnoszone w apelacji są chybione. i wnosi o utrzymanie wyroku wydanego przez sąd I instancji.