Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Abonament RTV: 2 mld złotych zaległości w opłatach. Czy PiS sięgnie po windykację?

Łukasz Kłos
Drżyjcie, lemingi - a przynajmniej ci, którzy nie porejestrowaliście swoich odbiorników na poczcie - albowiem wiceminister Krzysztof Czabański sprawdził oglądalność na Euro 2016.

Wyszło, że na jeden legalny telewizor przypadało z dziesięciu kibiców, niczym w czasach drużyny Górskiego. Oczywiście wiceminister kultury za naiwnego się nie ma i w powszechne odrodzenie ducha wspólnoty telewidzów nie wierzy. Za to konsekwentnie od kilku tygodni zachęca właściwe organa do wzmożenia starań mających doprowadzić do egzekucji opłaty audiowizualnej.

A jest o co powalczyć. Zaległości abonamentowe Polaków wyliczane są na grubo ponad 2 mld złotych.
750 mln złotych, jakie dotąd udaje się Poczcie Polskiej ściągnąć od abonentów, to za mało.

Nowe media narodowe potrzebują potężniejszego zastrzyku (zresztą stare publiczne też, ale wtedy niewielu się tym martwiło). Warto jednak przy tej okazji pamiętać, że walka o ściągalność abonamentu ma swoją bogatą historię w trakcie minionych rządów Platformy Obywatelskiej. Momentami walka ta przypominała wojnę hybrydową, a jej klimat najlepiej oddaje historia Teresy. Teresa jest postacią autentyczną - jedną z wielu, które podczas darmowych porad prawnych w naszej redakcji prosiły o pomoc.

Pani Teresa kilka lat temu posłuchała Donalda Tuska i abonament przestała płacić. Skoro premier kraju mówił, że abonament to haracz i że zrobi wszystko, by go znieść, to Pani Teresa dała sobie spokój z książeczką. Niby oszczędność niewielka, ale też mniej zachodu, bo najbliższa poczta w sąsiedniej wsi. Z czasem o abonamencie znów ucichło, więc Teresa wzięła to za dobrą monetę - pewnie coś tam w stolicy uchwalili nareszcie. A jak w domu zaczęło się polepszać (bo najniższa krajowa podskoczyła w górę) i zamówiła TV cyfrową, to czuła się już całkiem rozgrzeszona. Bo za telewizję przecież płaci.

Jakoś tak w połowie listopada 2015, tuż po wyborach, przyszła kryska na matyska. Z urzędowego listu Teresa dowiedziała się, że dwie kadencje rządów PO-PSL to było za mało na abonamentowe zmiany i że nadal musi płacić haracz za RTV. Mało tego, musi jeszcze wyrównać pięcioletnie zaległości. Przez lata poczta milczała (ani jednego pisma, ani jednego upomnienia), a tu bach - półtora tysiąca plus koszty egzekucji, tyle co jej miesięczna pensja. Przez trzy tygodnie trzymała wezwanie z Poczty Polskiej w torebce, w strachu przed zawałem męża. Szydło wyszło z worka tuż przed Bożym Narodzeniem. W pracy od kadrowej dowiedziała się, że wigilijna wieczerza będzie musiała być mocno postna, bo fiskus zajął właśnie wypłatę na poczet abonamentowego długu. Szybka interwencja i błagalne pismo do poborcy podatkowego odwlekły egzekucję (ach, ta magia świąt!).

Przestraszona Pani Teresa przeszła przyspieszoną edukację prawniczą. Postanowiła najpierw odwołać się do wyższej instancji - Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Egzekucyjna gorliwość poczty przycichła, ale sprawa do dzisiaj pozostaje bez happy endu. Odpowiedzi z KRRiT cały czas bowiem nie ma.

Nie oglądasz TVP? I tak zapłacisz daninę w rachunku za prąd

Władze z PiS najwyraźniej zdały sobie ostatnio sprawę, że 2 mld złotych w zaległościach abonamentowych to suma tyleż kusząca, ile wirtualna. Kanał rewindykacji jest zapchany, bo nieliczny zespół KRRiT nie radzi sobie z zalewem odwołań. W dodatku uderzenie w osoby z zarejestrowanym odbiornikiem, a niepłacące, może PiS odbić się czkawką. Wszak dotyczy pokolenia dojrzałego, naturalnego elektoratu partii. Nieprzypadkowo w grudniu 2013 roku senator Bierecki wraz z grupą parlamentarzystów PiS proponował abolicję abonamentową.

Dziś o takowej z ław rządowych nic nie słychać. Ale też wiceminister Czabański wytyczył - wobec nowej sytuacji publicznych mediów - nowy kierunek natarcia: zamierza wykorzystać operatorów kablówkowych i cyfrowych. Rozumowanie jest proste; skoro masz umowę na TV, to musisz mieć telewizor. Młodsze pokolenie laptopów, komórek i cyfrowej telewizji musiałoby wyrównać rachunki. Na razie plany psują jednak przepisy uniemożliwiające masowe ujawnienie administracji baz klientów operatorów, ale nie ma dziś przecież przepisów, których nie da się zmienić. A kasa musi się zgadzać.

Polityka poprzednich rządów zepchnęła publiczne media w odmęty komercji. Obecna chce odtworzyć ją w narodowym outficie. Tyle że zapowiadane na lipiec powołanie mediów narodowych niedawno odsunięto na nie wiadomo kiedy. Wychodzi więc na to, że zamiast wielkiego projektu, zostaną tylko wezwania do zapłaty.

Abonament RTV.Skarbówka zajmuje konta...Tak już straszono

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto