Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

2000 zł za pomoc w ujęciu sprawców włamania

Edyta Litwiniuk
Kilka takich charakterystycznych toreb skradziono ze sklepu
Kilka takich charakterystycznych toreb skradziono ze sklepu DM
Sklep, a zarazem warsztat motocyklowy państwa Urbowskich z Lęborka okradziono w ubiegłym tygodniu w nocy z niedzieli na poniedziałek. Za informacje, które pozwolą ustalić personalia włamywaczy właściciele obiecują 2000 zł. Zobacz poglądowe zdjęcia skradzionych rzeczy

- W poniedziałek rano, kiedy otworzyliśmy drzwi naszą uwagę zwróciły porozrzucane koperty - mówi pani Katarzyna Urbowska. - Potem okazało się, że złodzieje wyciągali z nich po kolei pieniądze, jakie były tam schowane.
Po bliższych oględzinach właściciele zorientowali się, że zostali okradzeni.
- Ktoś wszedł od tyłu, nawet nakarmił psy, potem zagiął kratę w oknie, przez co dostał się do środka - mówi Ireneusz Urbowski. - To musiała być nieduża osoba, bo dziura w oknie miała wielkość ok. 40 cm na 40 cm. Ta osoba otworzyła drzwi od środka reszcie włamywaczy - dodaje.

Doda dała czadu w Łebie
Wybierz najpiękniejszego pieska powiatu

Właściciele przekonani są, że sprawcy musieli być wcześniej w ich sklepie i to niejednokrotnie. - Wiedzieli gdzie, co leży. Jak się poruszać po sklepie. Musieli nawet być wcześniej na warsztacie, a tam niewiele osób ma wstęp - mówi pan Ireneusz i konkretyzuje: Włamywacze wiedzieli, że w sklepie jest kamera i ją odłączyli. Na części rozłożyli nawet komputer żeby nic się nie nagrało.
Właściciele przekonani są, że zostali okradzeni przez wielbicieli motocykli.
- Zabrali głównie odzież crossową. Brali rzeczy markowe, drogie - mówi pani Katarzyna i wylicza: Zginęło kilka skórzanych kurtek, spodni, odzież termiczna, kaski, w tym jeden jaskrawoniebieski. To przede wszystkim rzeczy charakterystyczne, często unikatowe, rzadko spotykane, jak np. torby Deemeed, w których sprawcy wynieśli swój łup. To zarówno torba na motocykl, jak i plecak. Nie wszędzie już można je kupić.
Z charakterystycznych rzeczy właściciele wymieniają jeszcze goglówki w jaskrawych kolorach czy buty wysokie buty Falco.
- Ta kradzież była też irracjonalna - dziwi się właściciel. - Sprawcy ukradli takie rzeczy, jak breloczek do kluczy czy podkładki crossowe pod brodę. W koszu znaleźliśmy też puszki po piwie - dodaje. - Co ciekawe z warsztatu nie zginął ani jeden klucz, zostały też komórki, laptop, nawigacja. Zginęły za to smary do łańcuchów.

Spłonęła dyskoteka
Nikt nie zajął się rannym zwierzęciem

Niestety wezwana na miejsce policja nie znalazła nigdzie odcisków palców.
Właściciele sklepu zdecydowali się dać 2000 zł nagrody pieniężnej za informacje, które przyczynią się do ujęcia sprawców napadu na sklep. - Chcemy zmniejszyć szanse sprzedaży tych rzeczy - mówi pan Ireneusz i dodaje: - Nie chcemy też żeby to się powtórzyło. Szukamy dobrego tropu, ale prawdziwego -dodaje. Właściciele nie kryją, że są rozczarowani pomocą policji.
- Do dziś nie wiemy, kto prowadzi naszą sprawę, usłyszeliśmy, że dowiemy się o tym listownie - mówią. - Boimy się, że listownie dostaniemy umorzenie sprawy, a sprawcy zostaną bezkarni. Dlatego postanowiliśmy sami zacząć działać.
Państwo Urbowscy straty w wyniku kradzieży ocenili na ok. 20 tys. zł. Niestety, jak przyznają, część rzeczy mieli w komisie. - Ledwie co odrobiliśmy się po długach po zimie, bo wiadomo, że to martwy sezon w tej branży, a teraz ta kradzież - mówi z goryczą pani Katarzyna.
Wszyscy, którzy mają jakiekolwiek informacje na temat kradzieży proszeni są o kontakt pod numerem tel. 663803500

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto