Proces w głośniej sprawie zastrzelenia żubra dobiegł końca. Strony wygłosiły mowy końcowe. Sąd przełożył ogłoszenie wyroku do 23 stycznia ze względu na skomplikowaną materię sprawy. W związku z nią oskarżonych było osiem osób.
Eksperyment procesowy
W czasie rozprawy odtworzono eksperyment procesowy z udziałem Remigiusza C. i policjantów. 23-latek na miejscu, w Dąbrównie, opisywał okoliczności, w których zastrzelił żubra.
- Oddałem dwa strzały, była 4 rano. Widziałem tylko ciemny zarys, byłem pewny że strzelam do dzika
-mówił na nagraniu Remigiusz C. Zwierzę miało spać na leżąco. To główny argument który miał uzasadniać pomyłkę.
- Jak podszedłem, to zobaczyłem, że to zwierzę większe niż dzik i zorientowałem się że to żubr.
Remigiusz C. podczas eksperymentu wskazywał też okoliczności i miejsca ukrycia odciętej głowy żubra i te w których kłusował na inną zwierzynę.
Prokurator: strzelał świadomie i wiedział do czego
Prokurator Marcin Wiczkowski podkreślił, że zebrany w tej sprawie materiał dowodowy, w tym opinie i zeznania świadków potwierdzają winę oskarżonych. Domaga się 2 lat kary łącznej dla Remigiusza C., któremu poza zabiciem żubra i znaczną szkodą w świecie zwierzęcym, zarzuca także składanie fałszywych zeznań, kłusownictwo, handel bronią bez zezwolenia i jazdę bez uprawnień.
-Uśmiercił żubra nie posiadając żadnych uprawnień do odstrzału i używania broni myśliwskie
j - zaznaczył Marcin Wiczkowski, prokurator.
-Dokonał tego świadomie, wiedząc do czego strzela i w jakim celu te strzały oddaje, a celem było zabicie zwierzęcia.
Wiczkowski dodał, że Remigiusz C. użył do tego nieodpowiedniej broni zadając mu dodatkowe cierpienie.
- To zabite zwierzę nie uciekało, znane było w okolicy, miało imię i było ufne w stosunku do ludzi
- argumentował.
- Dla oskarżonego było to pociągnięcie za spust a dla zabitego zwierzęcia chodziło o życie.
Prokurator dodał, że także pozostali oskarżeni zarzucanych im czynów dokonali umyślnie i z pełną świadomością. Domaga się 1,4 roku pozbawienia wolności dla Przemysława P., który miał pomagać Remigiuszowi C. w odcięciu głowy żubra, próbie sprzedaży jako trofeum i także kłusował. Natomiast dla Romana P., który udostępnił Remigiuszowi C. amunicję i naboje śrutowe, wiedział też o zabiciu żubra, był na miejscu i widział zwłoki zwierzęcia prokurator zażądał 8 miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem kary na 2 lata oraz 1000 zł grzywny.
Remigiusz C. miałby też zapłacić 40 tys. zł na Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze z siedzibą w Szczecinie na cele związane z ochroną gatunku żubra, 6,9 tys. zł oraz solidarnie z Przemysławem P. 28,9 tys. zł na rzecz Skarbu Państwa w ramach naprawienia szkód.
Dla Łukasza S. oskarżonego o handel bronią myśliwską prokurator domaga się 1 roku więzienia z warunkowym zawieszenie na okres próby na 2 lata oraz dozór kuratora.
Andrzej S., który miał kupować skłusowana zwierzynę miałby zapłacić 1000 zł grzywny.
Mecenasi: nie chciał zastrzelić żubra
Obrońca Krzysztof Gaffke wnosi o uniewinnienie Remigiusza C. z oskarżenia o umyślne zastrzelenie żubra. Wskazuje też, że jest osobą zaangażowaną w lokalne życie. Przedstawił podziękowania i dyplomy za udział Remigiusza C. w społecznych akcjach. Mężczyzna pełnił także funkcję sołtysa Warcimina.
-W momencie popełnienia czynów jest młodym mężczyzną zasłużonym w społeczności lokalnej
- tłumaczył Krzysztof Gaffke, który dodawał, że Remigiusz C. mógł pomylić żubra z dzikiem. Podkreślił też, że padł on ofiarą medialnej nagonki.
-Media postawiły tezę, że Remigiusz C. strzelił do żubra i chciał to zrobić. W toku postępowania te cegły z aktu oskarżenia był pomału wyciągne.
Dodał też, że sąd przesłuchał blisko 30 myśliwych, których większość mówiła, że to niemożliwe, żeby pomylić żubra z dzikiem i myśliwy nie strzela do nierozpoznanego celu, ale..
.-Jak wszyscy wiemy, że takie przypadki się zdarzają. Mamy przykład typowego błędu
- tłumaczył Krzysztof Gaffke
.- Kiedy myślimy nad tym, że rozpoznaliśmy cel, to okazuje się nie rozpoznaliśmy. Bywa, że spotkamy osobę, jesteśmy pewni, że to nasz znajomy, mówimy "cześć Krzysiu", a okazuje się że to ktoś inny.
Bartosz Rumiński, drugi z obrońców Remigiusza C. dodawał, że pomyłka żubra z dzikiem w okolicznościach w jakich znajdował się Remigiusz C. była możliwa, o czym mówił przyrodnik, zeznający podczas rozprawy. Jednym z argumentów oskarżenia było to, że strzały oddano z breneki, czyli naboju posiadającego plastikowy koszyczek, który odpada po kilku metrach od wystrzału. W tuszy żubra taki koszyczek się znalazł, co miało świadczyć o tym, że jeden ze strzałów oddano z "przyłożenia", a sprawca musiał wiedzieć do czego strzela.
-Zdaniem przyrodnika plastikowy element jest dociśnięty na siłę, mógł nie odpaść po wystrzale. Stąd znalazł się w zwierzęciu i zgubić się dopiero w tuszy
-mówił Bartosz Rumiński i dodał, że także rozmiar żubra mógł być mylący, jeśli zwierzę leżało, a strzał był oddawany z kilkudziesięciu metrów.
-Żubry śpią na leżąco, nawet do godziny. Jeśli się położy, jest dużo niższy, a widoczność była słaba. W takiej sytuacji żubra można pomylić z dzikiem. - W warunkach ograniczonej widoczności, o godz. 4 rano, w listopadową noc mógł być święcie przekonany, że strzela do dzika
- mówił Bartosz Rumiński, który wnioskował o karę w zawieszeniu.
Czytaj również:Sąd zarządził eksperyment procesowy
Remigiusz C. : codziennie odbywam swoją karę
Remigiusz C. przepraszał za to co się stało. Podkreślał, że już został napiętnowany.
-Stała się rzecz straszna, która nie powinna się stać. Codziennie, od kiedy proces się zaczął odbywam swoją karę, bo niełatwo jest młodemu człowiekowi stanąć przed sądem
- mówił.
- Nie jestem złym człowiekiem, nie zrobiłem tego specjalnie. Niełatwo mi było chodzić przez miasto, kiedy media nazywały mnie żubrobójcą, mordercą, a ludzie którzy wcześniej się do mnie uśmiechali i znali mnie z kabaretów, zaczęli mówić "to ten żubrobójca, żeby nie zaczął do nas strzelać."
Dodał też, że ma świadomość tego co się stało, wie że musi ponieść karę
. -Ale też proszę zwrócić uwagę, że wcale nie jestem złym człowiekiem. Dlatego proszę o łagodny wynik kary
- podkreślił.
Do zastrzelenia zwierzęcia doszło 17 listopada 2019 roku. Samotny żubr, zwany "Pyrkiem" wędrował po Pomorzu i był lokalną atrakcją.
Eurowybory 2024. Najważniejsze "jedynki" na listach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?