Miasto szuka pieniędzy na przebudowę budynku po banku PKO BP. Ma tam zostać przeniesiona biblioteka

W 2016 roku Lębork zdecydował się na kupno budynku po PKO BP na roku ulic Staromiejskiej i Wolności. Ma do niej zostać przeniesiona Biblioteka Miejska, ale wciąż jeszcze nie wiadomo, kiedy dokładnie to nastąpi.

-Warunki, w jakich obecnie działa Miejska Biblioteka Publiczna nie odpowiadają dzisiejszym potrzebom i wymogom technicznym, choć to bardzo piękny, zabytkowy budynek

- informuje Marian Kurzydło, sekretarz miasta.

- Nowa siedziba, po niezbędnym remoncie, modernizacji i dostosowaniu do potrzeb placówki kulturalnej, stworzy nowe możliwości do działania. Ma to być miejsce, w którym lęborczanie w różnym wieku i o różnych zainteresowaniach, w komfortowych warunkach będą mogli poszerzać swoje zainteresowania, realizować pasje czy po prostu miło spędzić wolny czas.

Zanim to jednak nastąpi, miasto musi znaleźć środki na modernizacje i dostosowanie budynku do potrzeb biblioteki. Wszystko wskazuje na to, że miasto kupiło budynek bez konkretnego planu, skąd wziąć na to środki. -Szukamy programów unijnych, w które wpisywałyby się nasze plany remontowo-modernizacyjne - informuje Kurzydło. - W toku konsultacji i dyskusji powstała koncepcja modernizacji i urządzenia budynku przy al. Wolności z udziałem pracowników biblioteki, teraz pozostaje pozyskać środki na jej realizację.
Nieruchomość kosztowała 3 mln 85 tys. zł, a zapłatę ustalono w 5 równych ratach. Pierwszą ratę, 617 tys. zł zapłacono w lipcu 2018 r., kolejną w marcu 2019, pozostałe płatne będą do 31 marca każdego roku, łącznie z odsetkami. Nieużywany budynek generuje jednak dodatkowe koszty.

-Ponoszone obecnie koszty to bieżące zabezpieczenie nieużytkowanego budynku. W 2018 roku, od sierpnia, poniesione koszty wyniosły około 6 tys. zł

- mówi Marian Kurzydło.

- Składają się na to przede wszystkim opłaty za centralne ogrzewanie i energię. W 2019 r. do chwili obecnej koszty utrzymania budynku wyniosły ok.10 tys. zł.

Budynek jest w niepokojącym stanie technicznym
W 2016 roku Włodzimierz Klata, radny miejski, dopytywał o konkrety związane z zakupem budynku.

- Jeżeli nas na to stać, to oczywiście można pokusić się o nowoczesną bibliotekę z poszerzoną ofertą „pozabiblioteczną

- uważa Włodzimierz Klata. -

Dzisiejsza perspektywa to jednak 87 milionów zadłużenia miasta. Gdy w 2016 roku przedstawiono pomysł zakupu tego zniszczonego budynku poprosiłem o jakiś biznesplan, ale otrzymałem ustnie ogólniki, że koszt zakupu to 2 mln i mogliby tam się przenieść harcerze. Na sesji burmistrz mówił już o przeniesienia tam podległego staroście Młodzieżowego Domu Kultury. Teraz jest pomysł relokowania tam biblioteki miejskiej. Od samego początku zbyt wiele jest w tej sprawie improwizacji. Ostatecznie budynek kupiono za ponad 3 mln i z tego tytułu o ok. 50 tys. zł rocznie wzrosną koszty obsługi zadłużenia miasta.

Klata szacuje, że koszty utrzymania budynku mogą być dużo wyższe. - Nowa wizja biblioteki to też większe, może nawet o 1 mln zł rocznie, bieżący koszty funkcjonowania - mówi Klata.- Samo ogrzewanie to ponad 100 tys. zł rocznie. Budynek jest w niepokojącym stanie technicznym, jest sporo rys i pęknięć. Już w 2012 roku ocena techniczna zalecała remont kapitalny elementów konstrukcyjnych ze wzmocnieniem fundamentów, w celu pełnej sprawności technicznej i przedłużenia żywotności budynku. Ostatnia ocena mówi o braku możliwości funkcji bibliotecznej na pierwszym i drugim piętrze, ze względu na słabą nośność stropów. Oceniam, że kolejnych 6-7 mln będzie potrzebnych na remont, dostosowanie i wyposażenie budynku do nowej funkcji. Mija czas, ponosimy koszty, a pozytywnego efektu nie widać. Życzę wszystkim, aby jak najszybciej pojawiły się jakieś konkrety.