Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo na ul. Chopina w Grudziądzu. W kamienicy często dochodziło do pijackich awantur

Łukasz Ernestowicz
- Zmarła kobieta nikomu nie szkodziła. Ale do awantur w jej domu dochodziło często - mówią Barbara Matłosz i Henryk Nałęcz. W tle kamienica, w której doszło do zabójstwa
- Zmarła kobieta nikomu nie szkodziła. Ale do awantur w jej domu dochodziło często - mówią Barbara Matłosz i Henryk Nałęcz. W tle kamienica, w której doszło do zabójstwa Łukasz Ernestowicz
Sąsiedzi tłumaczą dlaczego nikt nie pomógł wołającej o ratunek kobiecie: - To nie znieczulica! Do hałasów w domu zabitej dochodziło regularnie.

- Co tu się w nocy działo?! Tyle wozów policyjnych w jednym miejscu jeszcze nie widziałam! Włamali się do kogoś? - pytali wczoraj reportera "Pomorskiej" mieszkańcy kamienic przy ul. Chopina 24. Pod tym numerem stoją dwa budynki. W drugim, mieszczącym się w podwórzu, rozegrała się tragedia, o której piszemy na pierwszej stronie.

- O 2.35 na telefon alarmowy grudziądzkiej policji zadzwoniła mieszkanka ulicy Chopina informując, że jakaś kobieta woła o pomoc na klatce bloku przy ulicy Chopina - mówi Marzena Solochewicz-Kostrzewska, rzeczniczka grudziądzkiej policji.

Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, 50-letnia kobieta już nie żyła. Nieco inaczej przebieg wydarzeń przedstawiają jednak sąsiedzi, którzy zgodzili się porozmawiać z "Pomorską". Nie potwierdzają krzyków i próśb o pomoc.

Niepokojący był jedynie łomot

- Mieszkam na trzecim piętrze. Dwie kondygnacje wyżej niż zabita sąsiadka - mówi mężczyzna, który wczoraj na podwórzu reperował auto. - Nic nie słyszałem. Żadnych krzyków, żadnych hałasów. Głośno na klatce zrobiło się dopiero, kiedy przyjechała policja.

- Nic nie słyszałam - zaklina się drżącym głosem zestresowana sąsiadka 50-latki, z mieszkania obok. - Żadnych krzyków nie było. Jedynie głuchy łomot około drugiej w nocy. Takie odgłosy dobiegały często z tego mieszkania.

Bo i często odbywały się tam imprezy zakrapiane alkoholem.
- Ta tragedia to przykład tego, do czego może doprowadzić wódka - dodaje mężczyzna naprawiający samochód.

- Trudno uwierzyć mi, że ktoś celowo nie pomógł tej kobiecie. To nie znieczulica sąsiadów odegrała tu rolę - mówią Barbara Matłosz i Henryk Nałęcz z budynku obok. - Po prostu sąsiedzi przyzwyczaili się do regularnych hałasów i pijackich awantur. Bo tam nie dochodziło do przemocy, tylko krzyków. Nie raz słychać było wyzwiska. Ktoś darł się "gdzie jest k...wa moja nalewka?! Kto ją wypił?!" To była codzienność. Razem pili i razem się kłócili.

Pili jak tylko dostali jakieś pieniądze "z opieki"

Jak mówią sąsiedzi, w mieszkaniu zabitej kobiety zbierało się towarzystwo z całej okolicy. Mówili o sobie "rodzina", "kuzynostwo". - Ale kto tam wie, czy byli w ogóle ze sobą spokrewnieni - dodaje kobieta, którą spotkaliśmy na podwórzu. - Jak tylko któryś z "rodziny" dostał pieniądze z opieki, to od razu stawiał wódkę. Podczas tych libacji zmarła kobieta często biegała z krzykiem po klatce schodowej. Waliła do drzwi sąsiadów, budziła ich w nocy i prosiła o pożyczenie pieniędzy. Może dlatego tym razem nikt nie zareagował.

- Szkoda kobiety. Była miła i sympatyczna. Nikomu nie szkodziła - mówi z kolei Adam, którego spotkaliśmy w bramie obok z piwem wśród kilku pijanych mężczyzn dyskutujących o tragedii.

Tragedia wywołała wczoraj dyskusje w internecie. Pod naszą informacją o zabójstwie, na Facebooku oraz na forum internetowym "Pomorskiej" pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy.

- Znałam tę kobietę. Była bezrobotna, biedna, ale bardzo pomagała innym - napisała Alicja.
- Hołota żyje w sobie odpowiadającym stylu. Sąsiedzi mieli wyjść, żeby dostać knypa pod żebra? Od takich rzeczy jest policja - napisał "szczery".

O rezultatach prowadzonego w sprawie zabójstwa śledztwa i ewentualnych zarzutach postawionych przez prokuraturę będziemy informować.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto