Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lębork. Nauczyciele protestują przeciwko polityce oświatowej starostwa

Robert Gębuś
fot.. ilustracyjna. Oświata podczas mijającej kadencji samorządu, przechodzi kryzys
fot.. ilustracyjna. Oświata podczas mijającej kadencji samorządu, przechodzi kryzys Rog
Lębork. Nauczyciele Zespołu Szkół Gospodarki Żywnościowej i Agrobiznesu z Lęborka protestują przeciwko przeludnionym klasom i zmniejszaniu liczby nauczycielskich etatów

Lębork. Nauczyciele protestują przeciwko przeludnionym klasom przy jednoczesnym zmniejszaniu liczby etatów i likwidacji oddziałów. Zarzucają w nim przekładanie względów ekonomicznych nad interesy młodzieży.

Czytaj również:Starostwo likwiduje Ekonomik

"Traktowanie uczniów wyłącznie jako "jednostek subwencyjnych" mieści się wprawdzie w surowych prawach ekonomii, ale jest sprzeczne z warunkami, jakie powinna szkoła zapewnić swoim wychowankom zarówno w sferze edukacji, jak też wychowania i opieki, a co należy do organu prowadzącego" - podkreślają w piśmie do starostwa nauczyciele ZSGŻiA w Lęborku.

Czytaj również:Starosta w TVN mówi o doniesieniu na uczennicę

Wśród zlikwidowanych klas znalazł się Technik Technologii Żywności. To przelało czarę goryczy. - To zawsze była kuźnia bardzo dobrych uczniów, olimpijczyków - argumentowali nauczyciele, jednak zarząd starostwa zdecydował się zlikwidować klasę o tym profilu. Powodem miał być mały nabór. Zgłosiło się 21 osób. Zdaniem urzędników, to było za mało.
Zdaniem nauczycieli taka polityka nie służy nikomu. - Ani uczniom, bo w tak dużych klasach poziom nauczania się obniża, ani rodzicom, którzy chcą by ich dziecko miało zapewnione dobre warunki nauki w szkole, ani nauczycielom, którzy muszą w takich warunkach prowadzić lekcję - uważa Barbara Grzegorczyk, zastępca dyrektora ds. przedmiotów ogólnokształcących w ZSGŻiA.

Czytaj również:Uczniowie Ekonomika kontra starosta

Pedagodzy protestują także przeciwko łączeniu na zajęciach z języka w grupy uczniów o różnym poziomie i z uwagi na praktyki kończących go w różnym terminie, zmianom w łączeniach grup międzyoddziałowych, zmianom nauczycieli prowadzących i przeludnieniom klas na zajęciach z w-f. - "To demotywuje uczniów i jednocześnie zmniejsza szanse na wyższą jakość edukacji" - piszą nauczyciele. - "Podyktowane zimna rachubą urzędniczą zalecenia organu prowadzącego, pomijające realia szkoły (brak środków finansowych na sprzęt sportowy, duża sala gimnastyczna wymagająca remontu, mała sala do dyspozycji tylko trzy razy w tygodniu), skutkujące tworzeniem na zajęciach w-f grup 26 -osobowych, składających sie z 3,4 a nawet 5 klas, stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa uczniów, jednocześnie zniechęca ich do czynnego uprawiania sportu." - uważają nauczyciele ZSGŻiA w Lęborku.
Część z radnych powiatowych uważa, że niż demograficzny to nic innego jak pretekst starostwa powiatowego do oszczędności kosztem nauczycieli i uczniów. - Ja też jestem za oszczędnościami, ale niech starosta zacznie od siebie - mówi Teresa Ossowska - Szara, radna powiatowa. - Tak naprawdę sztucznym zawyżaniem liczby uczniów w klasach, starosta likwiduje oddziały w szkołach, a wraz z nimi nauczycielskie etaty. Takiego chaosu w oświacie nie było za żadnych rządów - dodaje.
Niektóre z klas liczą nawet 37 osób. Zastępca dyrektora lęborskiego "Rolniczaka" podkreśla jednak, że decyzje o zwiększeniu liczebności klas o kolejne osoby, podejmują dyrektorzy. - Robimy to na prośbę uczniów, którzy chcą dostać się do danej klasy. Ale tak naprawdę liczba uczniów 34-36 wskazana przez starostwo jest już i tak za duża - mówi Grzegorczyk.
- Otrzymuję liczne sygnały od rodziców oraz nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych zaniepokojonych warunkami nauki uczniów tych szkół związanych z przeludnieniem klas - twierdzi z kolei Edmund Głombiewski, radny powiatowy. - Niektóre z nich liczą powyżej 36 uczniów. Jest to niezgodne z obowiązującymi normami. Kilkugodzinne przebywanie w przepełnionych klasach negatywnie wpływa na ich rozwój fizyczny, emocjonalny i intelektualny - uważa radny.
Zastępca dyrektora lęborskiego "Rolniczaka" podkreśla jednak, że decyzje o zwiększeniu liczebności klas o kolejne osoby, podejmują dyrektorzy. - Robimy to na prośbę uczniów, którzy chcą dostać się do danej klasy. Ale tak naprawdę liczba uczniów 34-36 wskazana przez starostwo jest już i tak za duża - mówi Grzegorczyk.
Podobna sytuacja ma miejsce w Zespole Szkół Mechaniczno - Informatycznych.
Starosta lęborski Wiktor Tyburski spotkał się z nauczycielami "Rolniczaka" na radzie pedagogicznej. - To była bardzo konstruktywna dyskusja - mówi Tomasz Sopyłło, rzecznik prasowy lęborskiego starostwa. - Od przyszłego roku szkolnego klasy w liceach i technikach będą liczyły maksymalnie 32 osoby. Decyzje o przyjmowaniu uczniów ponad wskazany stan podejmuje dyrektor. Czekamy też na propozycje rady pedagogicznej, które będzie można wnieść na zarząd powiatu i formalnie rozpatrzyć - dodaje Sopyłło, który podkreśla, że ta sytuacja powinna się ustabilizować z początkiem października. - To początek roku i te liczby będą się zmieniać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto