Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łeba. Prokuratura uznała, że komendant który miał powiedzieć "włoż kominiarkę" tylko żartował

el
Prokuratura w Słupsku umorzyła śledztwo w sprawie podżegania do pobicia i niedopełnienia obowiązków przez zapowiedź niewykrycia sprawcy.

Chodzi o słynne nagranie z ubiegłego roku, na którym były komendant komisariatu policji w Łebie podinspektor Marek Kwaśniak miał podpowiadać jednemu z lokalnych przedsiębiorców, jak poradzić sobie z konkurencją. Na nagraniu, którego dokonał inny przedsiębiorca, a zarazem osoba, na której temat toczyła się rozmowa, było słychać, jak szef komisariatu mówi m.in.: "Załóż kominiarkę i załatw sprawę, a wtedy na pewno nie znajdę sprawcy". Potem miał dodać, że żartował.

Kronika policyjna z Lęborka

- Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie podżegania do pobicia Tomasza W. i zniszczenia jego mienia oraz niedopełnienia obowiązków przez komendanta komisariatu policji w Łebie z uwagi na to, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego - wyjaśnia Jacek Korycki z prokuratury w Słupsku. - Tym samym postanowieniem umorzono też inne wątki, jak ten, że komendant miał namawiać do pozbawienia wolności Tomasza W., ponieważ nie zdołano tego udowodnić.

Przyjmowął pacjentów bez uprawnień

Co do kwestii naruszenia nietykalności osobistej - śledztwo umorzono, tłumacząc decyzję brakiem interesu społecznego w ściganiu z urzędu przestępstwa ściganego też z oskarżenia prywatnego.
Prokuratura skorzystała z nagrania, jednak nie przeważyło ono szali na rzecz przedsiębiorcy. - Nagranie było głównym dowodem, ale nie można było z niego wyciągnąć takich wniosków - dodaje Korycki.
Postanowienie nie jest prawomocne. Przedsiębiorca Tomasz Wrzosek, którego miała dotyczyć zarejestrowana rozmowa, zapowiada, że na pewno złoży odwołanie: - Oczywiście, że będę je pisał - mówi. - Wtedy komendant był osobą publiczną, znajdował się w swoim miejscu pracy, czyli na komisariacie, i nie powinien sobie pozwolić na takie słowa - mówi Wrzosek i dodaje: - To było podżeganie do pobicia mnie. Na nagraniu jest to czarno na białym. Poza tym miesiąc po sprawie z nagraniem zniszczono mi auto, więc miałem podstawy do obaw, że ktoś zrealizuje te groźby.

Wrzosek przekonuje, że sam fakt, że prokuratura umorzyła śledztwo, to rażące zaniedbanie. - Komendant nie miał prawa tak powiedzieć. To było nie na miejscu i osobie pełniącej funkcję publiczną takie wypowiedzi nie przystoją - mówi.

Twierdzi też, że odwołanie Marka Kwaśniaka ze służby na drugi dzień po upublicznieniu nagrania to dowód na to, że policja uznała jego racje. - Nie odwołano go bez powodu - mówi.
Jednak zdaniem lęborskiej policji odwołanie byłego komendanta było możliwe, bo o nominacjach decydował wtedy szef miejscowych władz i mógł to zrobić bez uzasadnienia.

- Od 31 października były komendant jest na emeryturze. Odszedł na własne życzenie - mówi asp. Daniel Pańczyszyn z KPP w Lęborku.
- Tak tej sprawy nie zostawię. Ja tej wypowiedzi nie odebrałem jako żart - mówi Wrzosek.
Poproszony o komentarz były komendant Marek Kwaśniak powiedział, że decyzja prokuratury go ucieszyła, ale innej się nie spodziewał. - To było jedyne sprawiedliwe zakończenie tej sprawy - skomentował.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto