- Konie stanowią żywy dowód w sprawie o znęcanie się nad zwierzętami - tłumaczy mł. asp. Agnieszka Ciniewicz z łęczyckiej policji. - Pozostaną na terenie stajni, jednak właściciel nie będzie mógł ich sprzedać ani wywieźć. Opiekę nad nimi przejmą wolontariusze i pracownicy Pogotowia dla Zwierząt.
Wspólna akcja policji i strażników to odpowiedź na próby pozbycia się zwierząt. W poniedziałek biznesmenowi udało się sprzedać trzy konie za 4,5 tys. zł.
- Cieszymy się z błyskawicznej reakcji policji, gdybyśmy przyjechali dzień później mogło się okazać, że w stajni nie ma już ani jednego zwierzęcia - mówi Grzegorz Bielawski, prezes pogotowia.
Araby miały zostać we wtorek wywiezione ze stajni w Prądzewie. Ostatecznie zdecydowano jednak, że zostaną tam przez kilka najbliższych dni.
- Na miejscu będziemy mogli lepiej im pomóc - tłumaczy Bielawski. - Konie są w tragicznym stanie. Trzeba je odrobaczyć, opatrzyć rany, nakarmić i wywieźć sterty odchodów zalegające w ich boksach. By to zrobić, część koni trzeba będzie uśpić, bo panicznie boją się ludzi.
Policja w dalszym ciągu oczekuje na ekspertyzy weterynaryjne, dotyczące 10 koni zabranych ze stajni w miniony piątek. Jeżeli okaże się, że zwierzęta były maltretowane, sprawa trafi do prokuratury. Policja bada też czy wszystkie araby należały do łódzkiego biznesmena.
- Istnieje podejrzenie, że część z nich była tam jedynie hotelowana przez innych właścicieli - tłumaczy mł. asp. Agnieszka Ciniewicz.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?