Pogoń Lębork zremisowała z GKS Przodkowo. Po bezbramkowej pierwszej połowie, w której długimi fragmentami oglądaliśmy piłkarskie szachy i żadnej z drużyn nie udało się zdominować rywala a gra toczyła się między „szesnastkami”, po przerwie działo się znacznie więcej.
Czytaj również:Mecz w Słupsku bez kibiców Pogoni
Faworyzowani goście, którzy do Lęborka przyjechali po zwycięstwo, zaatakowali i po dośrodkowaniach z rzutów rożnych, najpierw rezerwowy Bartosz Olszewski zdobył z bliska gola głową w 58 minucie, a cztery minuty później w zamieszaniu w polu bramkowym najlepiej odnalazł się obrońca Paweł Sobczyński i z bliska wpakował piłkę do siatki.
Czytaj również:Informacje o Pogoni Lębork
Pogoniści nie załamali się niekorzystnym obrotem wydarzeń i w 71 minucie Sylwester Ilanz pewnym uderzeniem z kilku metrów wykończył indywidualną akcję Jędrzeja Waczkowskiego. Pogoń zdobyła kontaktową bramkę i poszła za ciosem. Na kwadrans przed końcem pomocnik gości Marek Cirkowski za taktyczny faul otrzymał drugą żółtą kartkę. Osłabieni goście w 77 minucie stracili prowadzenie. Po uderzeniu z dystansu Arkadiusza Byczkowskiego piłka odbiła się od poprzeczki. Najszybszy był Ilanz i głową wyrównał wynik, strzelając swojego 24 gola w sezonie. W samej końcówce najpierw Bach a następnie w doliczonym czasie rezerwowy junior Paweł Labuda mieli znakomite okazje na zdobycie zwycięskiej bramki. Po uderzeniu tego ostatniego obrońca gości wybił piłkę z bramki. Pogoń pokazała charakter, rehabilitując się za wpadkę w Tczewie.
Po meczu powiedzieli:
Sebastian Letniowski, trener Przodkowa, powiedział po meczu:
„Na pewno strata punktów, bo nie da się ukryć, że przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Nie mamy optymalnej formy, co pokazują wyniki w tej rundzie. Nie możemy złapać tej formy, jaką mieliśmy w poprzedniej rundzie. Z przebiegu końcówki, w której prowadząc dwoma golami straciliśmy dwie bramki, trzeba się cieszyć, że nie straciliśmy trzeciej. Tak doświadczony zespół nie powinien sobie pozwolić strzelić dwóch bramek przy prowadzeniu 2-0, mając mecz pod kontrolą. Do momentu strzelenia gola Pogoń nie stworzyła sobie praktycznie żadnej sytuacji. Później niepotrzebna druga żółta kartka i posypał się cały plan. Najbardziej boli strata dwóch bramek. Trzeba cieszyć się z punktu. Kolejny krok do awansu, choć strata dwóch punktów bardziej boli niż zdobycie jednego.
Nie jest problem to, że jednostki grają słabiej. Być może został popełniony jakiś błąd w przerwie zimowej, bo brakuje nam świeżości.”
Sobiesław Przybylski, trener Pogoni, powiedział po meczu:
„Przodkowo na początku drugiej połowy przyspieszyło, miało jedną czy dwie okazje. Rzuty rożne były konsekwencją ich dominacji. Niefrasobliwość, złe ustawienie w naszej strefie i pod dwóch rzutach rożnych tracimy dwie podobne bramki. Musimy z tego wyciągnąć wnioski. Ja się cieszę, że zespół podniósł się. Przy wyniku 0-2 zaczęliśmy mocniej atakować, dłużej utrzymywać się przy piłce, zmieniliśmy strategię, czego konsekwencją była druga żółta kartka dla Cirkowskiego i to pozwoliło nam uwierzyć. Zdobyliśmy szybko bramkę, Sylwek dobrze się znalazł. W końcu Jędrzej Waczkowski zrobił w meczu taką akcję, jaką pokazuje na treningach. Przy wyniku 2-2 tak bardzo odkryliśmy się, że byliśmy narażeni na kontry, ale dzisiaj duet środkowych obrońców, jak i cały blok defensywny zagrał bardzo dobre spotkanie. Oby nasz zespół grał tak w kolejnych spotkaniach, to jestem spokojny o wyniki. Szkoda, że Pawłowi Labudzie nie udał się debiut w Lęborku, po debiucie w Tczewie. W 94 minucie miał piłkę meczową, wcześniej miał też Szymon Bach.
Chciałem pochwalić cały zespół. Po tej naszej mówiąc kolokwialnie wtopie w Tczewie, za którą mi wstyd, zespół pokazał charakter i że zależy mu, żeby była tu piłka na jakimś poziomie. Czasami taki punkt wywalczony na boisku smakuje lepiej, niż trzy po słabej grze.”
Pogoń Lębork – GKS Przodkowo 2:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Bartosz Olszewski (58), 0:2 Paweł Sobczyński (61), 1:2 Sylwester Ilanz (71), 2:2 Sylwester Ilanz (77)
Pogoń: Labuda – Wesserling, P. Łapigrowski, Musuła, B. Żmudzki – Morawski, Sychowski, Naczk (58 Bach) – Waczkowski (90+2 Paweł Labuda), Ilanz, Byczkowski
Przodkowo: Bartosiewicz – Sobczyński, Barzowski, Kozerkiewicz – Dałek (46 Olszewski), Broner, Cirkowski, S. Frankowski (87 Bancer), Nawrocki – Gronowski, M. Frankowski (74 Młyński)
Żółte kartki: Wesserling, Morawski - S. Frankowski, Nawrocki, Cirkowski (dwie),
Sędziowie: Jewgienij Adamonis oraz Piotr Cwalina, Grzegorz Czyż
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?