Daniele hodowlane zostały rozszarpane przez drapieżniki. Częściowo zjedzone, z wyszarpanym bokiem. Właściciel stada w Chocielewku przypuszcza, że mogły być to wilki, które widziano w Słowińskim Parku Narodowym.
Zobacz film:
- Świadczy o tym podkop, który został wykonany pod płotem i fakt, że zostały wygryzione boki danieli - mówi Jarosław Brzeski, który wraz ze swoim szwagrem prowadzi hodowle tych zwierząt. - Dzikie psy zjadają swoja ofiarę zwykle od zada. Wilki wgryzają się w tkankę miękką - dywaguje Jarosław Brzeski i dodaje, że z atakami wałęsających się psów na stado już miał do czynienia.
Czytaj również:Bobry budują tamy na Łebie
Daniele hodowlane już obejrzeli inspektorzy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Chociaż nie znaleźli wyraźnych śladów wilka, to jak mówi J. Brzeski, doszli do podobnych wniosków jak hodowca.
- Na podstawie podkopu i sposobu polowania na ofiarę, uznali, że mógł to być wilk - tłumaczy. - Identyfikację ułatwiłaby odrobina sierści lub ślady łap, ale takich nie znaleziono. Jednak w ubiegłym roku, jak mówili pracownicy RDOŚ, wilki zabiły osiem danieli w Bożympolu, więc wszystko wskazuje na to, że są na tych terenach - dodaje.
Właściciel hodowli danieli podkreśla, że zależy mu na rzetelnej informacji dotyczącej zachowania, jeśli w okolicy grasują wilki. - Jak się przed nimi zabezpieczyć czy można domagać się odstrzału - mówi Jarosław Brzeski. - Idzie wiosna, hodowcy będą obawiali się o swoje stada - mówi i dodaje: obwiamy się, że jeśli nic się z tym nie zrobi to będzie problem podobny do tego, jaki mamy z dzikami i bobrami.
Czytaj również:Budżeto Obywatelski w Lęborku
Chociaż daniele hodowlane, zagrożone przez drapieżniki to duży problem, to prawdziwe spustoszenie robią dziki i bobry. - Bobry i dziki to prawdziwa to plaga - mówi Roman Downar- Zapolski, radny gminy Nowa Wieś Lęborska. - Zalewane są okoliczne łąki, całe hektary pól są przeryte przez dziki. Co roku tych zwierząt jest więcej. Ręce opadają! Rolnik musi zrekultywować ziemię, na zalanych łąkach gnije trawa. Ponosi coraz wyższe koszty, a nie ma reakcji ani kół łowieckich, ani urzędników.
Piotr Popiela, rolnik z Janowic walczy o odszkodowanie za straty spowodowane przez bobry, które zalały połacie jego pól. Dostał zgodę RDOŚ na niszczenie tam bez konsekwencji. On również uważa, że w okolicy są wilki. - Widziałem stada ok. 150 spłoszonych saren, które gromadziły się pod lasem. Wyglądały, jakby uciekały przed drapieżnikami - mówi.
- To rzeczywiście poważny problem, ale to wymaga zmiany ustawy - mówi Ryszard Wittke, wójt Nowej Wsi Lęborskiej. - Pieniędzy jest za mało. Kwestie na swoje barki powinien wziąć Skarb Państwa i odciążyć koła łowieckie.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?